mi prosze dlaczego ten facet z ciezarowki nie widzial tej kobiety?Ktora widzieli glowni bohaterowie
?
nie mam pojęcia, postać tego człowieka z ciężarówki w ogóle jakaś oderwana z kontekstu jedyne co mnie interesowało
Mi się wydaje, że ten starszy mężczyzna to uosobienie Lance'a w przyszłości. Starszy pan to pijak sypiający z wieloma kobietami. Mimo chęci młodego Lancea do wychowania dziecka, pozostał taki sam jak w młodości. Żyje ciągle na tej samej drodze, w marnej pracy lubiący ciągle te same proste rozrywki. Z kolei staruszka to wyobrażenie Alvina w dalszym życiu. Rozpamiętuje przeszłość i ,,grzebie we własnych prochach''. Nie wierzę, że Alvin bez problemu zapomniał o swojej dziewczynie. Do końca życia pozostał nieszczęśliwy i czekał na cud, by ją odzyskać, tak jak staruszka chciała odnaleźć swoją licencję pilota. Co ciekawe kobieta mówiła, że jest pilotem i latała, Alvin skoczył z klifu, bo chciał sprawdzić czy będzie latał czy zginie. Być może wtedy symbolicznie zginął i nigdy nie mógł ,,latać", zapomnieć o dziewczynie i żyć dalej. To takie przemyślenia świeżo po seansie. Pozornie film kończy się happy endem, ale ten wątek z duchem nie daje mi spokoju.
Ja bym się aż tak mocno w symbolikę tutaj nie zagłębiała - to są już bardzo odległe skojarzenia, a film w żadnym momencie nie przejawiał aspiracji, by być czymś więcej niż komediodramatem o dwóch dorosłych mężczyznach, którzy mimo wieku pozostają dzieciakami i dopiero ich przyjaźń pozwala im trochę dojrzeć. Staruszka to ot taki dosyć niepotrzebny wątek metafizyczny. Po prostu Alvin i Lance spędzili w odosobnieniu i "w zgodzie z naturą" tyle czasu, że wyostrzył im się szósty zmysł i zaczęli wyłapywać ponadnaturalne rzeczy (a jak wiemy z planszy początkowej, w czasie pożaru zginęły 4 osoby - może właśnie to ta babcia między innymi). Facio z ciężarówki był tam tylko przejazdem, nie miał kiedy wtopić się w ten świat przyrody, więc on jej nie widział. I to chyba tyle, to nie ma chyba jakiejś innej funkcji. Reżyser chciał, żeby w tej komedii było też trochę dramatu, więc włożył w film historyjkę o babci, która utraciła dom.
Ja też odczytuję postać kobiety w wymiarze metafizycznym, z jednej strony jako ofiarę pożaru (w końcu spłonął jej dom), a także w wymiarze metaforycznym, jako odzwierciedlenie postawy Alvina w przyszłości.
Bardzo symboliczne jest spotkanie Alvina z kobietą. Wspomina ona swoją przeszłość i licencję pilota, która najprawdopodobniej spłonęła. Przecież takie dokumenty można ponownie otrzymać, dlatego jej poszukiwanie było bezcelowe, wystarczyłoby udać się do odpowiedniego urzędu. Gdy kobieta mówi Alvinowi o lataniu, wzbudza to jego zainteresowanie, sam później chce latać.
To najciekawszy wątek filmu, bardzo fajnie, że się pojawił w niby tak prostej historii.