Kolejna wspaniała wypowiedź poparta mocnymi argumentami, lol.

jeśli koncepcją reżysera było 111 minutowa projekcja wątków bez początków i wyjaśnienia to udało mu się w 100%. Może oberwać mi się, że moja świadomość, podświadomość, percepcja, etc. są zbyt płytkie na ten film i jedyny przekaz jaki do mnie trafia to ten podany "łopatologicznie" gdzie wszystko jest czarne lub białe, bez odcieni szarości (o kolorach już nie wspominając), lecz trudno. Widocznie żadna scena nie poruszyła ani mojej świadomości ani podświadomości na tyle, żeby snuć głębsze przemyślenia nad tym obrazem, który obejrzawszy 4 dni temu już dziś nie pamiętam. Percepcję poruszyła jedynie scenografia i dobre zdjęcia, za które scenografom i operatorom należą się "5+". Uważam, że reżyser zmarnował pracę właśnie tych dwóch zespołów. Być może chciał być wierny scenariuszowi (o ile się orientuję) opartemu na książce, jednak narzędzia jakimi dysponuje dzięki swojej profesji dają mu szerokie możliwości "naginania wątków" nagrywanej fabuły, z czego ewidentnie i bez skrupułów powinien był skorzystać.

Dziękuję. To tyle, szkoda ścierać klawisze dla obszerniejszego komentarza.

Właśnie jeśli chodzi o ekranizację książki to ten film wypada bardzo dobrze.Tam też nie podano przyczyn apokalipsy, film miał ukazać zdehumanizowanych ludzi, totalną zagładę, brak nadziei i mu się to udało, do tego świetna rola Viggo Mortensena.

Może faktycznie coś dla ciebie musi być czarne albo białe ale to nie powód żeby dawać filmowi 1/10 jak dziecko z podstawówki. Poważnie to jest takie dno? Sam zauważyłeś że zdjęcia są dobre. Jest o wiele bardziej realistyczny i postapokaliptyczny niż "Księga przeznaczenia". Czuć pustkę, smutek i brak wszystkiego.

Świetnie przedstawiona beznadziejna sytuacja postaci. Jednak sam film jako całość nie mówi o przyszłości po upadku ludzkości. Tu chodzi o przekaz uniwersalny. Kontakt chłopca z ojcem. Ojciec est dla chłopca wszystkim i wyznacza mu drogę w życiu. Pokazuje naiwnemu dziecku co jest dobre a co złe. Próbuje to rozdzielić mimo, że takiego podziału sam nie potrafi dokonać.

I tak dalej. Film jest podzielony na sceny co jest świetnym rozwiązaniem. Bez tego jeszcze więcej byłoby dłużyzn. Do tego są ze sobą mocno powiązane i nie rozumiem co tu jest do tłumaczenia i wyjaśniania. Polecam wspomnianą "Księgę przeznaczenia". Niezła ale maksymalnie przesadzona i pełna niespójności i nielogicznych rzeczy. Więcej akcji, strzelania i wybuchów. I łatwa, wyjaśniona od początku do końca fabuła.

co za pseudointelektualny bełkot, zmien dilera

Mówi się że statystyka kłamie. Statystyka ocen Drogi na filmwebie pokazuje że ludzie uważają ten film za dobry. Wbrew ocenie sambrdime zachęcam innych do obejrzenia tego filmu. Niektórzy mogą nawet uznać że jest to więcej niż dobre kino.

Argumenty przytoczone. Pozostaje ocenić: bardzo dobre kino. Oceniam na 8

Może bez przesady, według mnie bardzo solidne i na pewno ponadprzeciętne ale dla mnie to raczej tak na 6, w porywach 7. Niektóre wątki mogły być przedstawione lepiej, poza tym sam film pozostawia odrobinę niedosytu jeśli chodzi o warstwę fabularną. Dla głębszej immersji przydałoby się szersze przedstawienie sytuacji, choć wiem że pozostawienie tego interpretacji widza było najprawdopodobniej celowe.

oceniasz terminatora 2 na 10 a The road na 1 litości!!!!Dla mnie to piękny film i żałuję że nie widziałem go w kinie.

cudowny