PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=419050}

Droga

The Road
7,1 76 666
ocen
7,1 10 1 76666
6,8 22
oceny krytyków
Droga
powrót do forum filmu Droga

A wszyscy mający rodziny popełniają masowe samobójstwo %)? To jest niedorzeczne, po prostu.
Nawet prymitywne plemiona polujące na zwierzynę potrafiły się zorganizować, występowała
hierarchia i struktura, czemu z powodu katastrofy to wszystko miałoby upaść, a jedynymi zdolnymi
do organizacji mają być bandyci?

Po drugie, dlaczego wszyscy latają z jakimiś śmiesznymi pistolecikami? Przecież do dyspozycji
byłoby mnóstwo sprzętu wojskowego, i najnowocześniejszej broni ze wszystkich sklepów w JU ŁES
EJ za friko, po trzecie, czy życie nie skoncentrowałoby się wokół hipermarketów, w których również
można kupić broń tym samym zamieniając je w twierdze?

ocenił(a) film na 8
prostareposta

* doświadczenie mówi że na bezprawiu to zbiry rządzą. Im łatwiej uruchomić plan "grabimy, gwałcimy, palimy". Porządni mają opory, jak już się zorganizują to raczej celem jest defensywa.
* markety prawie nie mają zapasów, przy zachwianiu dostaw półki są opróżniane w ciągu dnia. Czasem wystaczy tylko plotka że braknie (panika cukrowa jakiś czas temu)

Co do broni to się nie wypowiem bo nie wiem. Może była kontrolowana przez wojskowych?

bajcik

Naprawde Cie przekonala ta scena ze dobrzy ludzie popelniaja samobojstwo? Ja tego nie rozumiem, to wlasnie ci ludzie powinni byc najbardziej zmotywowani do zycia, poniewaz oni maja dzieci. Do tego to ameryka, gdzie istnieje kult indywidualizmu i takiego "szeryfowania" wiec wielu wariatow by sie zabralo za robienie porzadkow ze zbojami, bo pistolet ma kazdy. Dla mnie to zdecydowanie nie przkeonujace

prostareposta

bo to tylko książka/film, tak sobie autor wymyślił...też mi się wydaję, ze w rzeczywistosci wyglądałoby to inaczej...ja osobiście wyobrażam sobie, że sam w takiej sytuacji natychmiast starałbym się zorganizować z jak największą ilością normalnych ludzi i zdobyć jak największą ilość broni do samoobrony...

Boomslang76

no wiec wlasnie, ja rowniez, zatem byloby nas juz dwoch!

ocenił(a) film na 7
Boomslang76

Tylko że nigdy nie wiesz czy ci,,normalni ludzie'' w obliczu zagrożenia i paniki nie okazaliby się psychopatami którzy sprzedaliby cię za nabój. Albo osobami bardzo wrażliwymi, wręcz za bardzo-którzy zbyt łatwo odpuszczają i tym samym zawodzą wszystkich i burzą ustaloną hierarchię. A w obliczu wielkiego głodu gdy kanibalizm tak jak w tym filmie był na porządku dziennym...też nie wiesz co by się wydarzyło. Na pewno tacy ludzie są,którzy do samego końca nie straciliby człowieczeństwa,ale tak naprawdę nigdy nie wiesz komu możesz zaufać.

exotyczna

Nic dodać,nic ująć.

użytkownik usunięty
Boomslang76

Pisząc "normalnych ludzi" masz na myśli złodziei czy kanibali? ;]

Boomslang76

A ja myślę, że w rzeczywistości przez wiele dni nie moglibyście się pozbierać, i zadawali sobie pytanie czy to dzieje się naprawdę :))

ocenił(a) film na 8
prostareposta

Zapominacie o czymś tak ważnym jak czas. Ta apokalipsa nie trwała od miesiąca, od roku, ale od kilku ładnych lat, skoro chłopiec zdążył już tak urosnąć, a gdy się rodził świat już chwiał się w posadach. Po tylu latach, kiedy nie ma własciwie jedzenia, jeszcze trudniejsze staje się znalezienie broni. Mało prawdopodobne by była ona produkowana, więc pistolet z dwoma kulami staje się materiałem deficytowym. Moim zdaniem książka bardzo dobrze ilustruje jak ludzie starają się przeżyć. Nie podróżują w większych grupach, bo nie byliby się w stanie wyżywić, a nie chcą polować na ludzi. Oglądają się cały czas za siebie i nawet jeśli nie spotkają kanibali to boją się, złodzieji czy po prostu ludzi słabych.

ocenił(a) film na 6
prostareposta

Faktem jest, że człowiek to zwierzę cholernie wytrzymałe, potrafiące się zaadaptować do najbardziej skrajnych warunków. A jednocześnie jest to zwierzę stadne. Też uważam, że opis społeczny nie jest tu trafny, choć zawsze będą zdarzać się wyjątki i zawsze obok lepiej lub gorzej zorganizowanych stad/szczepów/plemion będą istnieć niezależne jednostki. Jednocześnie odrzuciłbym nowożytny system wartości i podział na dobrych i złych. Plemiona pierwotne były bezwzględne wobec obcych. Podobno prawie zawsze przy spotkaniu dwóch grup (w czasach prehistorycznych) dochodziło do walki. Zwycięska grupa zabijała lub przeganiała mężczyzn i starszych chłopców, brała natomiast w niewolę kobiety a na wychowanie młodsze dzieci (o ile było wystarczająco dużo jedzenia). I ruszała dalej z łupami. Nie było przebacz, ani żadnych współczesnych dylematów moralnych.
Obok ludzkich stad istniały jednostki z różnych względów polujące samotnie (na przykład dlatego, że zostały wypędzone albo były niedobitkami pokonanych grup). Jednak samotne polowania były mniej skuteczne z oczywistych powodów. Już przodkowie ludzi nauczyli się, że polowanie w grupie daje większe szanse na powodzenie a zarazem zwiększa bezpieczeństwo członków owej grupy narażonych na ataki silniejszych zwierząt.
Nie uważam jednak za prawdopodobne by te wszystkie naleciałości kulturowe, społeczne związane z systemem moralnym raptem po kilku-kilkunastu latach mogły wyparować. To jest niemożliwe. Dlatego opis w filmie nie wydaje się być przekonujący. Zwyrodnialcy zawsze istnieli, jak również ludzie prymitywni, ale tutaj było za mało czasu by aż tak duże rzesze ludzi popadły w tego rodzaju degenerację kulturową, nawet w obliczu bezwzględnej walki o przetrwanie. Moim zdaniem ludzie staraliby się mimo wszystko organizować nie w bandy, a w małe społeczności. Zasady byłyby rygorystyczne, ale by istniały. I ludzie by się do nich dostosowali, tym bardziej, że te zasady stopniowo by ewoluowały. Ludzie nie zatraciliby całkiem pamięci o dawnych zasadach i normach, które kształtowały się przecież tysiące lat. Kilka-kilkanaście lat to za mało by cały ten dorobek kulturowo-społeczny porzucić.

ocenił(a) film na 9
prostareposta

Mam hipotezę, dowodów nie będzie.
Uważam, że w początkowym okresie poza bandami funkcjonowały również zorganizowane grupy normalnych ludzi. Gdy zima wulkaniczna wraz z innymi jej pochodnymi dawały się coraz bardziej we znaki, wewnątrz grup wyodrębniały się jednostki chcące jeść innych ludzi. Ile na to potrzeba czasu? Niewiele, co mogliśmy zobaczyć w filmie na faktach "Alive, dramat w Andach". Po pewnym czasie grupy ewoluowały/degenerowały się i zaczynały polować najpierw na jednostki słabe, a później gdy człowiek również stał się rzadkością na kogokolwiek byleby tylko żołądek zapełnić. Zwracam uwagę, że w retrospekcjach pokazano, że ojciec, matka i syn przez kilka lat prowadzili osiadły tryb życia, co oznacza, że sytuacja nie była aż tak zła jak w momencie podróży ojca i syna. W czasie podróży bohaterów, istnienie większej grupy niekanibali było już praktycznie niemożliwe z uwagi na brak możliwości zdobycia dostatecznej ilości pożywienia (większość z nich była już na skraju śmierci głodowej). W tych warunkach mogły już funkcjonować tylko zorganizowani kanibale.
Na poparcie mojej hipotezy pragnę jeszcze przypomnieć, że ludzkość przez większość swojego istnienia żyła w niewielkich grupach, bo ich liczebność była ograniczona możliwością pozyskania niezbędnych do życia zasobów, głównie pożywienia. Wszystko zmieniło się dopiero ok. 13 tys. lat temu, kiedy wymyślono rolnictwo. Uprawa zbóż pozwoliła budować spichlerze i niewielkim wysiłkiem wykarmić grupę niezależnie od pory roku. Udomowienie zwierząt i hodowla coraz szerszej gamy produktów rolnych pozwoliła na budowę coraz większych, zdrowszych i silniejszych społeczności do dnia dzisiejszego. Bez rolnictwa również dzisiejsze społeczeństwo rozpadłoby się na kawałki szybciej, niż możemy sobie to wyobrazić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones