Dobrze wiedzieć , że ktoś podobnie odebrał ten film . Zgadza się , dołujący , przygnębiający , aż się nic nie chce .
Wstrząsa i nawet brzydka pogoda staje się piękna .

jednym słowem straszny. Przed seansem miałam naprawdę dobry humor a po...szkoda gadać.

zgadzam się w 100%. Film zrobiony świetnie ale piorący z wszystkich pozytywnych emocji. Po obejrzeniu odechciało mi się wszystkiego... Scena z czarnoskórym zdołowała mnie już do granic możliwości. Zdecydowanie nie na ponure, depresyjne, zimowe wieczory.

To film z gatunku tych b.dobrych do ktorych jednak nie masz ochoty juz nigdy wracac. Bez wzgledu na aure ;-)

To jeszcze nie oglądałaś tego:
http://www.filmweb.pl/film/Threads-1984-128404
Tutaj z napisami pl:
http://www.wykop.pl/link/936445/threads-fabularyzowany-dokument-o-wojnie-jadrowe j-napisy-pl/

rzeczywiście nie oglądałam, ale nie wiem, czy chcę. W niektóre filmy wchodzę zbyt emocjonalnie i potem jestem psychicznie dętka. Tak było po Mrocznej Argentynie. Dziękuję za takie emocje.

Threads niszczy psychikę jeszcze gorzej niż Droga. Słabym psychicznie odradzam !

Nie lubię takich filmów z niedopowiedzeniami. Przede wszystkim - co było przyczyną tego wszystkiego?? Wojna, globalna epidemia, atak kosmitów? Jeśli w filmie coś się dzieje to muszę wiedzieć dlaczego! I zakończenie powinno być lepsze - tzn rokujące nadzieję dla ludzkości, e będzie lepiej. Idealnym przykładem powinien być tu "Postman" z Costnerem.

też wolę wiedzieć, ale w tym przypadku w ogóle mi to nie przeszkadzało. Czy to ważne co było przyczyną? To tylko informacja. Film oglądamy z perspektywy głównego bohatera a jego interesuje tylko dzisiejszy dzień, który musi przetrwać, aby jutro zawalczyć o kolejny, dla siebie a przede wszystkim dla swego dziecka.
Ten film to studium człowieka i człowieczeństwa w obliczu ekstremum.
Zakończenie uważam za dobre, w sensie dobre dla filmu. Jakis wyraźny happy end byłby chyba nawet nie na miejscu. Mamy wgląd w kawałek życia- drogi konkretnych ludzi. Wiemy, gdzie ona się kończy dla jednego z bohaterów ale nie wiemy gdzie dla innych. Tak jak w życiu. Spotykamy ludzi na swojej drodze i liczy się to, co tu i teraz bo jutra nie zna nikt. Ten film jest bardzo życiowy, realistyczny, nie upiększony optymizmem, że nie ma tego złego...albo po burzy wychodzi słońce. Bo nie zawsze i nie dla każdego.
Niepoprawni optymiści zawsze mogą sobie dopowiedzieć dobre zakończenie.
Postman z Costnerem, choć calkiem dobrze mi się oglądało, nie wzbudził we mnie żadnych większych emocji, więc jakiekolwiek zakończenie byłoby dla mnie równie dobre. To film z kategorii tych, które dziś się ogląda a jutro zapomina. Niemniej zawsze to jakis mniejszy lub większy banan na twarzy jak cos się dobrze kończy :-)

Świetny jest każdy film który nie pasuje do Twojej wypowiedzi :p
Trochę wyobraźni, przemyśleń nad filmem po seansie. A już zwłaszcza, to że nie wiesz jak się potoczy film nim się na dobre rozpoczął (ostatnia zabawa filmowa - zgadywanie po pierwszych 30 minutach jaki będzie finał - w większości produkcji to prawie 90% pewności można mieć).

nie można oczekiwac wyjaśnień w filmie jeśli ich nie było w dużo mroczniejszej książce

Dokładnie,humor się trochę popsuł po filmie,ale chyba właśnie takie emocje miał przekazać no bo po jakiejś wielkiej katastrofie,która prawie wszystko zniszczyła trudno było by zrobić film w nieco inny sposób.Mi się nawet podobało to w jaki sposób był pokazany,przynajmniej był trochę bardziej prawdziwszy niż inne o podobnej tematyce.

To co napisalam po "ale" to nie jest zarzut, przeciwnie. Film byl bardzo dobry wlasnie dzieki temu. A ja dodatkowo jestem podatna na takie klimaty. Jednak nie kazdy odbiera ten film jak ja czy Ty. Czytalam komentarze ludzi, ktorzy pisali, ze film nie zrobil na nich wiekszego wrazenia albo, ze byl nudny i nic sie nie dzialo. No fakt, kino akcji w doslownym znaczeniu to to nie bylo, bo byc nie mialo, ale niektorzy odczuwaja chyba silne wrazenia tylko wtedy gdy trup na ekranie sciele sie gesto a bohaterowie wala z kalacha jak golebie na pomniki. Dramatyczne obrazy i wynikajace z nich dylematy nie sa dla nich zajmujace. A niektorym po prostu brak wyobrazni i empatii. Jesli nie widza wystarczajaco duzo okrucienstwa to mysla, ze nie jest tak straszno. A przeciez nie trzeba isc np. na wojne, by sobie wyobrazic, jakim jest koszmarem.

Masz racje.Wiele osób żeby odczuć jakieś emocje po takim filmie musi w nim zobaczyć pełno akcji,ciągłego zabijania itp.Dla mnie miał on wystarczająco dużo akcji i naprawdę oglądało mi się go z wielkim zainteresowaniem,nawet przez chwile chyba mi się nie nudził:)

Jak to mowi ludowe przyslowie, jeden lubi ogorki, drugi ogrodnika corki ;-)
Gdyby jacys kanibale przez pol filmu ganiali bohaterow z pila mechaniczna a przez nastepne pol cwiartowali, to byc moze byloby wiecej komentarzy w stylu "wooow, ale czad!"
I nikt by nie ziewal. No moze ja :-) Bo takie tanie i chore horrorki mnie nie podniecaja ani w ogole nie interesuja. Mam inne zboczenia.Np. uwielbiam szpinak :-D