gdybyście się znaleźli w takiej sytuacji? czasami zadaję sobie takie pytanie i stwierdzam, że jestem kompletnie
nieprzygotowany
Chciałabym mieć tyle wiary i nadziei co główny bohater- by podążać w poszukiwaniu lepszego życia. Nie potrafiłabym sobie lub bliskim odebrać życia
Gdybym miała towarzystwo, pewnie starałabym się jakoś przetrwać. Ale sama raczej nie wytrzymałabym długo i zabiła się najmniej bolesnym dostępnym sposobem.
a nie dopóki życia dopóty nadziei? młodemu z filmu na koniec się chyba poszczęściło, chyba bym próbował na maksa, choć jakbym stracił dzieci to chyba amen