Po opisie i plakacie nastawiłam się na coś w stylu "Crows zero". Jednak nic bardziej mylnego, "Drop" ma zupełnie inny klimat, w ogóle to coś innego.

[MOŻLIWE SPOILERY!]
Film przyjemny, mimo że nie obeszło się bez dramatów. Mimo tego jednego wątku pozostaje bardziej śmieszny, niż poważny. Jak na komedię przystało, było sporo momentów, gdzie szło się uśmiać. Dobrze dobrana obsada. Postacie naprawdę sympatyczne, ciekawe i dobrze wykreowane. Jestem pod wrażeniem zwłaszcza Tatsuyi oraz Hiroshiego i chłopaka z blond pasemkiem (nie pamiętam już jak się nazywał). Ten pierwszy to typowy wariat, narwaniec. Niczego się nie boi i nie zastanawia się długo, tylko działa, jak sam mówił - nawet nie mając żadnego powodu. Drugi stwarzał tylko takie pozory, niby wyszczekany, a gdy przychodziło co do czego nie był taki chętny do bójek. Wolał inne rozwiązania, chował się za innymi. Także kozak jak się patrzy. ;) Ale miał za to dobre serce. Z resztą jak oni wszyscy w gruncie rzeczy, gdy przyszło im walczyć o dawnego wroga, a później kolegę, nie zastanawiali się długo. I właśnie co do walk. Nie były one jakoś mega efektowne, były nieco lżejsze, ale też dawały radę. Poza tym fajnie też w to wszystko wpleciony wątek o przynależności do grupy i tego co się z tym wszystkim wiąże.
Także film warto zobaczyć, szału i fajerwerków nie ma, ale jest jak najbardziej godny polecenia. :)



PS. Co tu jest na filmwebie z gatunkiem? Jaki znowu film biograficzny?! o_O