To najbardziej oryginalna opowieść szpiegowska, jaką kiedykolwiek udało mi się oglądnąć. Szkoda jedynie że realizacja nie była tak doskonała, jak można by się tego spodziewać po scenariuszu. Przyznam się szczerze że na samym początku odepchnęła mnie oczywistość zagadki filmu, jednak nie spodziewałem się jaka niesamowita tajemnica jeszcze w nim drzemie. Poza tym fajnie było zobaczyć R. G. jako odtwórcy czarnego charakteru, chociaż chyba tak do końca nie był on taki czarny. Polecam wszystkim wielbicielom filmów szpiegowskich, historię, która wydaje się budować pomost pomiędzy czasami imperium zła nowoczesnością. Jednak wskazanie wywiadu rosyjskiego jako zacofanego reliktu zimnej wojny nie specjalnie przypadło mi do gustu. Nie docenianie przeciwnika raczej nie przystoi, co w znacznej mierze oddala obraz od wymiaru rzeczywistości.
początek filmu mnie nudził, oglądałem go w częściach po kilkanaście minut tylko dla zabicia czasu. Od razu się domyśliłem że Gere jest cassiusem i oceniłem że film jest kiepski. Ale szybko się okazuje że twórcy filmu nie chcą robić z tego tajemnicy i wtedy film mnie zainteresował. Krótko mówiąc film ma kilka naprawdę fajnych zwrotów akcji i po przemęczeniu początku robi się całkiem fajny. Tak czy inaczej popieram Pana inżyniera :) moja ocena 7.
Największą lipą w tym filmie była akcja z zamianą zegarka w scenie finałowej. Gorszej pomysły nie mogli wymyśleć. Gere został z opalenizną w kształcie zegarka :D a rusek pod zegarkiem dostał odcisku :D