PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599744}

Drugie życie Lucii

Il richiamo
6,2 1 100
ocen
6,2 10 1 1100
Drugie życie Lucii
powrót do forum filmu Drugie życie Lucii

Z początku było odpychająco, potem zaczęło mnie wciągać i zrobiło się intrygująco, na moment
nawet zaiskrzyło, ale można się było tego domyślić. Następnie, nagle... wraz ze zmianą klimatu
przyszło ochłodzenie, brak emocji, brak empatii...może nie tak do końca, ale coś jednak
bezpowrotnie umierało. Odniosłam nieodparte wrażenie, że umarła także Lucia, chociaż rozum
temu przeczył.

To co mnie zachwyciło od pierwszego taktu, to przepiękna muzyka konsekwentnie podkreślająca
"smaczki" fabuły. Tak jakbym gdzieś już słyszała podobne nuty. Może Tiersen, może Mansell albo
Preisner, a może YoYoMa wykonywał coś podobnego na swojej wiolonczeli. Mniejsza o to. Ta
muzyka grała dla mnie "pierwsze skrzypce", przenikając się z ciekawymi ujęciami kamery, ale
nade wszystko górując nad emocjonalną stroną bohaterów filmu. Emocje w tym filmie, to dla
mnie muzyka.
Ciekawość fabuły w zderzeniu z namiastką emocji w wykonaniu Lei i Lucii zawiodła mnie w kozi
róg i zdezorientowała na tyle, że się trochę pogubiłam. Czyżbym tylko ja miała takie
przeświadczenie, że nie nadążam za szybkim natłokiem informacji w końcówce filmu i
niepasującym zakończeniem? Zepsuło mi to całą radość z oglądania tego, naprawdę
ciekawego, obrazu. Z początku sądziłam, że mnie ciągnie na głęboką wodę, a okazało się, że to
były ledwie płycizny.

W sumie podobały mi się filmowe postaci, zarówno żeńskie, jak i męskie. Każdy z bohaterów, był
jakby oddzielną wyspą. Nieznającą ani siebie, ani swoich partnerów, ich potrzeb, lęków.
Ciekawiło mnie np., czy mąż po przeczytaniu tego ogromu myśli Lucii ze zmiętych karteczek
zacznie o niej myśleć inaczej, czy ją zrozumie. Czy gdyby przeczytała to wszystko Lea,
zrozumiałaby? Wątpię. Tam się nikt z nikim nie potrafił porozumieć, stąd moje zaskoczenie
"takim" zakończeniem.


P.S.
Podobało mi się mieszkanko na strychu u tej starszej pani w Patagonii. Dom położony w
uroczym miejscu, nad oceanem. Nawet powściągliwa w okazywaniu emocji Lucia była mocno
podekscytowana pomysłem zamieszkania tam.

karen_

Nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam zakończenie. Lucia wyobrażała sobie to, że tańczyła z Leą, czy jak? To przyjęcie to był ślub Lei?

Nitisara29

Podobnie zrozumiałam, chociaż miałam lekkie wątpliwości, czy aby Lucia nie była jedynie duchem nawiedzającym wesele Lei. Ostatecznie jednak poszłam wspomnianym wcześniej "tropem trzmiela", a skoro tak, to Lucia jednak obserwowała młodą parę zza szyby, chwilę pomarzyła o tańcu z Leą i odeszła, tak jak przyszła.
"Udziwnione" zakończenie - dwie Lucie w różowych sukienkach.

karen_

Przyznam szczerze, że zakończenie kompletnie nie przypadło mi do gustu. Wciąż nie do końca zrozumiałam - czy Lea postąpiła tak, bo myślała, że Lucia umrze/umarła? Generalnie postać Lei bardzo się zmieniła - wcześniej życzliwa, wiecznie uśmiechnięta, pogodna a na łodzi kompletne przeciwieństwo.

Nitisara29

W temacie pt: "Miłość między bohaterkami" napisałam więcej, może tam znajdziesz coś dla siebie.

Choroba Lucii w/g mnie być może stała się impulsem do zastanowienia się Lei nad własnym życiem, jego kruchością. Wybrała to, przed czym wcześniej uciekła: dom, rodzinę, dziecko i troskliwość partnera. Lucia była jedynie towarzyszką ucieczki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones