Oglądałam ten film dokładnie 3 razy, i nie mogę dojść do tego, za co Kilmer dostał nominację do maliny... Może i to nie była jego życiowa rola, ale zagrał przecierz bardzo dobrze... Niech ktoś mi wyjaśni te dziwne zjawisko ;)
Mnie już powoli śmieszą te wszystkie amerykańskie nagrody; z jednej strony nominacja do Złotej Maliny dla Vala Kilmera, a z drugiej Oscar za najlepszy montaż dźwięku. Co prawda są to 2 różne kategorie, ale jednak wygląda to trochę dziwnie
Ehhh dokladnie... Uznacie, że jestem dziwna, ale "maliniarze" chyba nie lubią Kilmera, bo często nominują go do tej "nagrody" bez żadnego powodu... Biedny Valdek :(
To chyba jest bardziej na zasadzie, ze kazdy musi dostac kiedys Maline...:P Nawet jak gra spoko, jak wszystko jest ok. W Hollywood chyba na kazdego musi przyjsc pora. hehz.
A Val Kilmer zagral dobrze moim skromnym zdaniem...
Moim zdanie szału z aktorstwem tu nie było(ogólnie, wszystkie role). Aktorstwo było takie na jakie pozwalał scenariusz. A ten nie przewidywał głęboko sięgających portretów psychologicznych ani podobnych dialogów czy humanistycznych emocji.
Co nie znaczy, że nie masz racji z maliną, nikt chyba tego nie zrozumie czym oni się kierują ;)
Masz 100% racje ;-)
Ale np. scena kiedy Kilmerowi nie wypala broń... Ten wyraz jego oczu... Na pewno bardzo długo zapamietam tą scenę, bo wywarła na mnie duże wrażenie ;-)
Ja nie wiem jak oni przyznają te nagrody.
Con Air dostał nominację do Złotej maliny i do Oscara w tej samej kategorii. Powiedzcie mi, jak można być jednocześnie najlepszym i najgorszym? Bo ja tego nie rozumiem.
A aktorstwo w tym filmie było naprawdę na poziomie. Ale (dla mnie) Douglas był lepszy od Kimera.