Choćby za muzykę, krajobrazy czy obsadę.

Mimo, iż Keira bywa nieco denerwująca jako aktorka (w Niebezpiecznej Metodzie wprost irytująca), to akurat obsada mi nie przeszkadzała.
Postać Lydii Bennet (w roli Jena Malone) została wg mnie odegrana chyba idealnie, cały infantylizm dziewczyna przedstawiła bezbłędnie. Rosamund Pike (jako Jane) uroczo i wdzięcznie. W kompleksy się wpada, gdy ogląda się ją na ekranie. Zresztą wygląd nie był jej jedynym atutem. Brenda Blethyn - wybornie. Jako rozhisteryzowana, pragnąca jak najlepszego zamążpójścia swoich córek, głupiutka aczkolwiek cwana kobieta, spisała się świetnie.

Reszta postaci jak Pan Darcy, lodowata Caroline Bingley czy Pan Bennet jest naprawdę dobra. Charles Bingley może być. W sumie mi przypasował i żadnych zastrzeżeń nie mam.
W końcu każdy wyobraża sobie na swój sposób bohaterów.

Tak jak pisałam, ocena to 8/10.