Dobre kostiumowe kino. Historia może aż tak bardzo nie porywa, jak dla mnie troszkę za mało intrygi,
jednak ogólnie patrząc interesująco zostały tutaj zarysowane główne postacie oraz w miarę ciekawie
przedstawiona opowieść miłosna. Myślę ,że 7/10 będzie odpowiednią oceną dla tego filmu.
Osobiście nie gustuję w filmach kostiumowych, aczkolwiek uważam, że 7/10 jest dość zawyżoną oceną ;) Nie doszukiwałabym się tu również głębszych intryg. Fakt, przyjemnie się ogląda, ale historia nie tyle nie porywa, co jest zwyczajnie banalna i dość przewidywalna. Jeśli chodzi o kreacje postaci - uważam, że większość z nich była przerysowana, a przez to wręcz komiczna. Pan Darcy jako ugrzeczniona wersja Greya i irytująco ambiwalentna Elizabeth, nie wspominając o stadku jej głupiutkich siostrzyczek oraz rozhisteryzowanej matce (czy tylko mi przypomina ona Solską z "Kogla-Mogla"? :D) . Myślę, że na większą uwagę zasługuje rola Sutherlanda - to właśnie pan Bennet wzbudza największą sympatię.
Jeśli chodzi o samą Keirę, to polecałabym raczej "Księżną", a jeżeli lubisz kino kostiumowe, to również "Kochanka królowej" (ciekawie przedstawiony wątek historyczny - raczkująca epoka oświecenia oraz rewelacyjna rola Mikkelsena). Filmy zdecydowanie bardziej ambitne, a przez to także ciekawsze w odbiorze. Patrząc na Twoje filmwebowe preferencje myślę, że Ci się spodobają ;)
Ale - co kto lubi :) Wg mnie, "Duma i uprzedzenie" zdecydowanie lepiej sprawdzi się w romantycznych okolicznościach, bo - fakt faktem - przyjemnie się ogląda ;)
Pozdrawiam!