PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=125487}

Duma i uprzedzenie

Pride & Prejudice
7,7 171 009
ocen
7,7 10 1 171009
7,2 15
ocen krytyków
Duma i uprzedzenie
powrót do forum filmu Duma i uprzedzenie

Skandaliczna ekranizacja

użytkownik usunięty

Ekraniacja niezgodna z ksiazka i to niezgodna w sposob RAZACY. Trzeba miec niezly tupet aby cos takiego sfilowac i wystawic w kinach. Calosc ewidetnie stworzona pod nastolatki, a dokladniej mowiac pod ich specyficzny typ, czyli niunie. Niuniom sie spodoba - ba, beda zachwycone (przeciez ksiazek i tak nie czytaja), ale jak ktos ma o minimum wiecej oleju w glowie to...

+1 za scenografie i zdjecia, wiec 2/10 a i to naciagane.

ocenił(a) film na 8

Trzeba mieć naprawdę przyziemny poziom wyobraźni i ogromne zaniżenie własnej wartości, żeby jak niewolnik trzymać się napisanej kiedyś książki. Owszem, to niby była ekranizacja, ale na tym polega sztuka, że każdy ma prawo do własnej interpretacji
Według Twoich kryteriów jestem typową niunią (mam 14 lat i mi się ten film podobał), a jednak czytałam tę książkę co najmniej 10 razy i mnie ta "niezgodność" jakoś nie razi. Parę wątków, scen brakowało, ale nie o to chodziło w tej historii. Pewnie to będzie bluźnierstwo w Twoim mniemaniu, ale uważam, że Jane Austin była przeciętną pisarką , nie było jej nawet stać na jakiekolwiek bardziej szczegółowe opisy, wszystko było jakieś puste, oprócz dialogów, które były głównym atutem.
Ciekawi mnie jak byś droga istoto pełna goryczy do otaczającego Cię świata radziła wyreżyserować ekranizację, jednej z niewielu dobrych książek Austin, tak by zmieściła się w czasie i określonym budżecie? Ten film nie jest dla "specyficznego typu nastolatek, czyli niuń" (o ile można dzielić tak ludzi), zostawia on pewien niedosyt i zachęca do przeczytania, to może lekki, ale mimo wszystko wartościowy film, dzięki, któremu można na prawdę zakochać się w tamtej epoce i pomyśleć.... I choć na chwilę uwolnić się od takich ludzi, którzy są na tyle ograniczeni, że klasyfikują młodzież do "gimbusów" i "niuń". A te "podludzia" są tak naprawdę tymi samymi ludźmi co choćby z Lizzy, Jane i pan Darcy z cudownej "Dumy i uprzedzenia".
Proszę choćby spojrzeć na dział literatury polskiej w empiku, czy myślisz Galnospoku (?), że te gimbusy mogłyby pokochać książki po przeczytaniu takiej grafomanii, która wszem i wobec jest zachwalana, jako obecna klasyka, albo coś innego ambitnego? Weź się opanuj i pomyśl!


nichao

mądrze gadasz!
bardzo mądrze!
chociaż ja uwielbiam styl Jane Austen :)

użytkownik usunięty
nichao

"Według Twoich kryteriów jestem typową niunią (mam 14 lat i mi się ten film podobał)" - dokladnie tak - jak widac trafilem w przyslowiowa 10tke co do "wyrobionych" widzow tego szmba. Ciekawe czemu trafilem? Moze dlatego bo mam racje? Za 10 lat, jak bedziesz miec 24 wtedy ewentualnie porozmawiamy na temat wielkiej literatury i jej ekranizacji.

ocenił(a) film na 8

A ja liczyłam, że jakoś normalnie uzasadnisz swoją wypowiedź.... To będzie bezczelne z mojej strony, ale zamiast "odrabiać lekcje" jeszcze coś ci napiszę. Nie będę się zniżała do twojego poziomu i z pewnością nie zacznę cię obrażać w tak prymitywny sposób. Dla twojej wiadomości (w sprawie twojego komentarza do Asieek16) ja nigdy nie czytałam Igrzysk Śmierci. Nie masz prawa mnie szufladkować i to w tak pobieżny sposób. Wiek wcale nie jest wyznacznikiem wiedzy, choćby na temat wielkiej literatury, poezji, może być co najwyżej wyznacznikiem doświadczenia. Chętnie mogłabym porozmawiać z tobą teraz. :) Jeśli to ma być jakimś dla ciebie dowodem, to jestem laureatką konkursu polonistycznego, dużo czytam, więc daruj sobie traktowanie mnie z góry.
Czepiłeś się mojego wieku i gardzisz innym postrzeganiem literatury Jane Austin. Bardzo lubię czytać "Dumę i uprzedzenie" bo jest mądra ale lekka, jest może lepszym melodramatem, klasyką, ale wybitną literaturą na pewno nie. To, że ludzie mają inne zdanie od ciebie nie oznacza, że gustują w "szambie".

użytkownik usunięty
nichao

Jejku, dziecko, zrozum, nie jestes dla mnie partnerem do dyskusji. Konkurs polonistyczny? To ma zrobic na mnie wrazenie? Przeciez to jakas komedia. Myslisz jak dziecko, argumenty masz jak dziecko bo - uwaga - jestes dzieckiem. Ta adaptacja Ci sie podoba poniewaz jest skrojona na Twoje potrzeby i mozliwosci - jest wlasnie tym czego potrzebujesz: plaskie, wrzaskliwe, dynamiczne. Zrozum panienko, ze dyskutujesz z faktami, a nikt tego nie robi majac wiecej, niz te nascie lat. Wiec ogladaj te filmy, udzielaj sie na konkursach ale, jejku, nie zawracaj gitary osob z pewna wiedza i doswiadczeniem zyciowym. Nie wiem jak napisac ale zrozum i na teraz, i na przyszlosc: Ty nie masz NIC do powiedzenia z punktu widzenia doroslego, Twoje "przemyslane" argumenty maja wartosc rowna zero, Twoje "gleboke" mysli po prostu wzbudzaja politowanie. Jasniej juz nie potrafie sie wyrazic. Kropka.

A ile Ty masz lat, skoro uważasz się za tak wielkiego znawcę, doświadczonego przez życie człowieka z ogromną wiedzą??

ocenił(a) film na 8
monika3456

Dobre pytanie, jestem bardzo ciekawa odpowiedzi. Swoją drogą - książkę przeczytałam kilka razy, film obejrzałam, spodobał mi się, a nie jestem nastolatką. Moim zdaniem tutaj w grę wchodzi raczej kwestia gustu, a nie wiek odbiorcy i dziwne wywody na temat "niuń".

Jeśli nie potrafisz wyrazić się jaśniej to nie wiem czy się śmiać czy ci współczuć,bo tego co piszesz nie da się czytać. I jeszcze używasz zwrotu per dziecko co udowadnia,że sam jesteś infantylny i to bardzo. Jeśli uważasz,że ktoś młodszy jest głupszy to jesteś chory.

ocenił(a) film na 8

To, że ktoś ma 14lat, to nie znaczy, że jego wypowiedzi czy argumenty równe zero. Kobieto opanuj się, czasami młoda osoba jest bardziej rozgarnięta i mądrzejsza niż starsza z doświadczeniem z którego nie umie korzystać.

Przykro patrzeć, ale rzucasz ciągle określeniami "dziecko" w stronę użytkowników, a sam nie przedstawiasz wyższego poziomu ani wypowiedzi, ani rozumowania. Konstruktywną krytykę pomyliłeś z gimbazjalnym hejtem (zarówno w kierunku wypowiadających się, tych, którym film się podobał no i samego przedmiotu dyskusji - choć to też trudno nazwać dyskusją).

To Twoje komentarze wzbudzają politowanie. Jeśli nie potrafisz argumentować swojego zdania bez obrażania innych to zachowaj swoje bogate przemyślenia dla siebie. Naucz się szacunku, choć to widocznie nie jest jedyny z Twoich braków.

Dojrzały znawca sztuki się znalazł.

ocenił(a) film na 9

hahahah,
' dziecko , dziecko , dziecko'. Twoje zdanie, szczerze mówiąc to g*wno prawda. Za głowę się złapałam czytając tak żałosną opinię. Według ciebie, każdy, któremu podobał się filmy jest 14-letnią niunią? Bo ekranizacja odbiega od książki? Twoja głupota mnie razi. Widać jaka jesteś 'dojrzała' i 'doświadczona'.... :-)

ocenił(a) film na 7
nichao

Jane Austin przeciętną pisarką. No tak, wszystko jasne, trzeba to powiedzieć tym wszystkim, którzy od wieków zaczytują się w jej książkach (wśród nich ja), jakby nie było lepszych. Nie sądzę, żeby rozwlekłe opisy dowodziły talentu pisarskiego, dla mnie liczy się raczej jakość. Uwielbiam Jane, a film raczej przeciętny, irytowała mnie muzyka, keira nie przekonała mnie. Scena pierwszych oświadczyn zmieniona, ale to raczej na plus, padający deszcz dodawał dramaturgii ;) Natomiast scena, w której Darcy przyniósł list, a Lizzy złapała takiego zawiasa, że nie wiedziała, czy on był tam naprawdę w połączeniu z przygnębiającą muzyką jakaś taka niesamowicie przykra. No i zakończenie pozostawia niedosyt, film się praktycznie urywa, mogli to jeszcze trochę pociągnąć (w amerykańskiej wersji jest jedna scena więcej).

nichao

Ciężko mi uwierzyć, że naprawdę masz tylko 14 lat.

Galnospoke - "zjedzony" przez czternastolatkę. Dobre :)

"Jejku, dziecko, zrozum, nie jestes dla mnie partnerem do dyskusji."

- "jejku", myślałem, że padnę.

Wiek 14-latkom wypominają świeżo upieczeni licealiści i stetryczałe dziady. Lub zwyczajnie ludzie bez argumentów.

Jejku, jejku, ależ dojrzały intelektualista!

Pozdro 14-tko, choć hejtujesz Tereskę :p

ocenił(a) film na 10

Nastolatki czytają, to raz. Owszem uwielbiam tą ekranizację mimo zmian które faktycznie są widoczne. Ale jedynie to jak ukazali (a raczej tego nie zrobili) wewnętrzną przemianę Darcego mnie zirytowało w małym stopniu, na pewno nie aż takim by pisać takie durnoty jak ty. Moja mama, siostra, również mimo że nie nastolatki ( tym bardziej nie " niunie") uwielbiają ten film. I także czytały dzieło Austen. Więc proszę, nie wymądrzaj się, i w przypływie "natchnienia" zapisz sobie kartkę w pamiętniku. Co do tego czy to jest naciągane... a w książce nie jest? to swego rodzaju romans, jak taka historia ma nie być naciągana? tyle z mojej strony : )

użytkownik usunięty
Asieek16

Panienko, wracaj do swoich "arcydziel" w rodzaju Igrzyska śmierci czy tez odrabiaj lekcje lub cos w ten desen, autentycznie malo mnie obchodzi co maja do powiedzienia dzieci. Tyle ode mnie, nie marnuj mojego czasu.

ocenił(a) film na 10

hahah dzieci? Słodkie. Igrzyska śmierci pokochałam czytając je : ) Ty pewnie tylko obejrzałaś, żeby nie marnować czasu? poza tym gdy rozmawiasz z kimś na dany temat, nie oceniaj jego poglądów dotyczących czegoś innego : ) Widocznie nie stać Cie na odpowiedź na temat.

Hola, hola, nie za szybkie wnioski? Rozumiem, ze ekranizacja istotnie moze razic fanow ksiazki, ale czy rzeczywiscie jest az tak zla? W zyciu. Szkoda, ze nie podalas argumentow, by uzasadnic swoje zdanie, bo wtedy latwiej byloby podyskutowac, ale od siebie dodam tylko tyle, ze mimo roznic miedzy ksiazka a filmem, "Duma i uprzedzenie" broni sie sama w sobie nie tylko scenografia, ale po prostu klimatem tamtej epoki, gra aktorow (Matthew McFaydden przekonal mnie w roli Darcy'ego o wiele bardziej niz Colin Firth), piekna muzyka. Ksiazce daje 7/10 a filmowi nieco naciagane 8/10. Czy to znaczy, ze wyzej stawiam film niz ksiazke? Nie. Po prostu uwazam, ze film sam w sobie jest bardzo dobrze zrobiony i na taka ocene zasluguje, ksiazka zas mimo niewatpliwego geniuszu autorki w ukazaniu zwyczajow, zalotow i zycia w XIX w., jednak wsro dinnych klasykow nie wybija sie na az tak wysoka pozycje, totez uczciwie oceniam ja na 7/10. Poza tym troche zaluje, ze styl pisania Austen nie jest bardziej bogaty, rozwiniety, ale przynajmniej przez swoja prostote i lekkosc dotrze do wielu odbiorcow :-)

ocenił(a) film na 8
Metropholis

O, wreszcie ktoś z podobnym zdaniem na temat filmu.
W moim przypadku kolejność była taka: najpierw film, potem książka. I powiem szczerze, że w ogóle mnie nie rażą różnice, a jest ich sporo. To druga ekranizacja książki, która zdobyła ode mnie więcej punktów niż książka, ale to już kwestia gustu. Nie przepadam za wylewnymi opisami przyrody i gospodarstwa, których w książce nie brakuje. Joe Wright zgrabnie pozbierał w kupę wszystkie najważniejsze wątki z książki i dodał od siebie kilka nowych scen. Chwała mu za to. Tylko po przeczytaniu książki i ponownym obejrzeniu filmu czułam niedosyt. Za mało dowcipu pana Benneta i tupetu kuzynka Collinsa. Zgadzam się z Metropolis - Matthew Macfadyen (o dziwo dopiero teraz zauważyłam, że do tej pory był dla mnie MacFaydenem) w moich oczach bije o głowę Colina, choć bardzo lubię tego aktora :) Podsumowując - w książce za mało romantyzmu, a w filmie dowcipu.

Stingomaniaczka

Ja mialam to szczescie zaczac od ksiazki, by pare dni pozniej obejrzec film. Po seansie czulam pewien niedosyt, czegos mi brakowalo, ale w sumie zgadzam sie z Toba, ze mimo wielu roznic, film w oderwaniu od ksiazki ez robi wrazenie. Co do dowcipu pana Benneta, to i owszem brak go troche ale moim zdaniem w ogole brak jego postaci w filmie. Pojawia sie o wiele za malo, by zwrocic swoja osoba uwage widza, a szkoda, bo niczyje uwagi nie smieszyly mnie tak jak jego.
Oczywiscie odnosnie zagorzalych fanow DiU wyplynie jeszcze jedna kwestia, mianowicie - pan Darcy. Z upore twierdzi sie, iz kreacji Firtha nikt nie przebije, ale pozwole sobie stwierdzic, iz jego sztywnosc i bojazliwy wyglad sprawiaja, ze nie zrobil na mnie takiego wrazenia jak McFayden. To moje zdanie i moza sie z nim nie zgadzac, ale z pewnoscia nie znaczy, iz od razu nalezy potepiac wersje z 2005 r.

ocenił(a) film na 8
Metropholis

To normalne, że film odbiega od książki, w końcu jest jedynie na jej podstawie. Pomimo tego uwielbiam tę wersję, po przeczytaniu książki czułam pewien niedosyt-pewnie to wina czasów, w jakich toczy się akcja, etykieta i zasady moralne. W ekranizacji z 2006 roku też są one przestrzegane, jednak niektóre wątki są zmienione co dodaje świeżości całości, a niektóre sceny potrafią wywołać przyjemny dreszczyk, czego nie mogę powiedzieć o ekranizacji z 1995 roku. Też Keira i Matthew tworzyli lepszą parę, chociaż Colin w roli Dacy'ego...cudowny.

Witam! Ja już raczej nie zaliczam się do NIUŃ (mam 25 lat), a film i tak bardzo mi się podobał, tak samo jak serial czy książka. Mam prośbę: podaj jeden tytuł filmu, który jako ekranizacja jest zgodny z treścią książki. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5

Chociaż jedna osoba znajdzie się, która się z tobą zgadza. Po przeczytaniu książki miałam ochotę obejrzeć te same piękne widoki, odczuć klimat i uczucie między Darcy i Elizabeth. Po seansie nie znalazłam w filmie nic, co upodobniałoby film do książki, poza fabułą, która i tak była dość (to mało powiedziane) okrojona. Nie wiem wprawdzie czy film będzie podobał się nastolatkom, bo sama nią jestem, ale wiem, że film jest naprawdę słabą ekranizacją. Najbardziej raził mnie chyba scenariusz. Nie przedstawił on zmiany w bohaterach, a te najlepsze dialogi zostały okrojone do granic możliwości.

ocenił(a) film na 10

Nie widzę nic w tej ekranizacji co by było przeznaczone głównie dla polskiej " niuni" . Ekranizacja bardzo dobrze została przedstawiona i nie widzę tutaj żadnej różnicy pomiędzy książką , a filmem. Nie rozumiem jakim trzeba być nisko rozwiniętym umysłowo człowiekiem żeby pisać takie bzdury i zaśmiecać filmweb.

ocenił(a) film na 10
Vintage_2

Za dużo na naszej planecie ,,kosmitów''. Nie zawracajcie sobie głowy śmieciami (ekspertami z księżyca).

ocenił(a) film na 10
xclsior

Nie uważam , że jestem kosmitą ,a tym bardziej istotą z obcej planety. Film nie różnił się prawie niczym od książki . Film jest interpretacją reżysera więc nie musi być kropka w kropkę całkowicie taki sam jak książka.

ocenił(a) film na 10
Vintage_2

Źle mnie zrozumiałaś.

ocenił(a) film na 10
xclsior

To mnie oświeć skoro źle Cię zrozumiałam.

ocenił(a) film na 10
Vintage_2

Hej czemu tak fochowo? To było na tego typka od tematu. Napisałem pod Tobą bo jakoś tak wyszło. To mój ulubiony film.

ocenił(a) film na 10
xclsior

To mnie zmyliłeś . Na przyszłość nie klikaj tak bezmyślnie.

ocenił(a) film na 3

Wreszcie obejrzałam Dumę z 2005 roku. Dopiero w tym roku i muszę powiedzieć/napisać, że film może nie jest skandaliczny i nie wiedzę w nim żadnych przesłanek, że jest tylko dla niuń czy coś w ten deseń, ale film jest dla mnie bardzo słaby. Słaby niemalże pod każdym względem. Aktorskim, językowym, nawet realia nie są w nim zachowane, a przecież mogli się właśnie nimi podratować, jeśli w ogóle nie mieli pomysłu na poprowadzenie czy raczej przedstawienie postaci.

Tak właśnie to odbieram - nie mieli pomysłu na postacie, w sumie na nic konkretnego. Właściwie nie wiem, czemu powstała kolejna wersja, choć nie można nikomu odmówić pokuszenia się do nakręcenia własnej wizji danej powieści. Ta wersja zupełnie do mnie nie przemawia. Aktorzy grają przecież postacie, które Austen nakreśliła tak wyraziście, z takim polotem, pomysłem, jasno i czytelnie nazywała ich wady, zalety i przywary - z tego można było zrobić świetny użytek. Tutaj postacie są jakieś dziwaczne - ojciec - miłośnik kwiatków, choć to do mnie zupełnie nie przemawia. A gdzie jego osławione książki i wręcz mania czytania? Matka miała być przede wszystkim kobietą, która zajmuje się maniakalnym wydawaniem córek za mąż, a właściwie próbowaniem, tutaj wygląda jak jakaś ochmistrzyni. Gdzie zaginęła Mary i jej obsesyjne wręcz pokazywanie "wyższości ducha nad ciałem"? Lydia miała być zabawna, ładniutka i pusta jak stary garnek, a tutaj... Sama zaś Elizabeth, grana przez przecież świetną w filmach kostiumowych Keire Knightley zachowuje się niczym mało wyrobiona córka służących czy małorolnych dzierżawców, a przecież rodzina Bennet nie była byle jaka, nie była biedna, a tak została przedstawiona i główna bohaterka wraz z nimi. Pan Darcy to już osobna kwestia - rola nie zagrana źle, ale tak jednostronnie. Aktor tak zabetonował się w swojej dumie, że na inne uczucia już nie starczyło miejsca. Że nie wspomnę o panu Collins - nie było w nim nic z dumnego, służalczego głupca. Trudno powiedzieć czy to wina samych aktorów, czy może reżysera, który tak ich poprowadził? Brakowało też niektórych z bohaterów, a to dla mnie rażące niedociągnięcie.
I dialogi - spłycone, bez polotu, a przecież Austen to mistrzyni pióra - wszystko zostało podane jak na tacy. Jeśli do tego dodać pomieszanie z poplątaniem w kwestii samego wyglądu postaci, ich stroje, fryzury itp., pominięcie niektórych sytuacji, wydarzeń, to film nie ma dla mnie wiele do zaoferowanie, choć przecież mogło być inaczej. Ta piękna scena (a raczej kilka sekund), kiedy Darcy podaje nieoczekiwanie Lizzy swoją dłoń, by pomóc wsiąść do powozu, a potem nagle odchodzi - mogło być ich więcej i na tych drobnych elementach mógł zostać zbudowany dobry film o miłości w dawnych czasach. Nic jednak poza ładnymi plenerami i sławnymi nazwiskami w nim nie ma.

ocenił(a) film na 9
AineRizz

Zupełnie się nie zgodzę. I na wstępie, nie jestem niunią, mam ponad 30 lat i wszystkie książki Austen przeczytałam po kilka razy. Wszyscy piszą, że fabuła odbiega od książki, ludzie no i co z tego? Nie każda ekranizacja musi być dokładnym odzwierciedleniem tekstu a jedynie inspiracją. Tą książkę sfilmowano tyle razy że nie wyobrażam sobie by wszystko miało być takie samo. Poza tym nie wymagajcie, by w 2 godz. filmie nakreślili wszystkie postaci tak jak w książce. Nie ma na to czasu i miejsca. A zarzut, że P. Bennet lubi kwiaty a nie książki... no i co z tego? Poza tym widać jak na dłoni " maniakalne wydawanie za mąż" córek przez Panią Bennet. Dwa, rodzina Bennetów, w świetle gości z Londynu była biedna i z niższej klasy społecznej. To jednak ludzie ze wsi a nie śmietanka towarzyska Londynu. I tak właśnie są ukazani, nie wiem, jak inaczej ich sobie wyobrazić. A Pan Collins zagrany rewelacyjnie.

Na plus: niesamowity klimat, nastrojowość, przepiękna muzyka, Pan Darcy. I ten niedosyt. To super, że ich uczucie osnuto na podstawie drobnych gestów, niedomówień. Gdyby tą miłość wyeksponowali klasycznie, film byłby jak każdy inny. A tak jest super. Jeden z moich ulubionych!

Na minus: scena oświadczyn P. Bingleya. Jednak brakowało mi tam tego pocałunku, mogli bardziej zaszaleć.

ocenił(a) film na 6
Allejra

a moim zdaniem tak: muzyka była wporządku, co prawda Keira mnie denerwuje (nie wiem dlaczego) ale aktorką jest dobrą, natomiast jedyną postacią w której się zakochałam to Darcy, naprawdę świetnie zagrany. Według mnie film był tak jakby przyspieszony, aktorzy mówili momentami bardzo szybko że czasami nie odróżniałam słów (szczególnie pierwsze oświadczyny) a i aż mnie mroziło jak widziałam Elisabeth w rozpuszczonych włosach idącą w odwiedziny do siostry albo zachowującą się jak głupia nastolatka - taka była Lidia, a Lizzy była właśnie rozsądna stateczna i wiedziała jak się zachować w towarzystwie. Ponadto w życiu bym się nie spodziewała widoku wielkiego knura w ich domu... jak dla mnie kazdy z tych szczegółów był lekką przesadą którą dało by sie znieść gdyby nie było ich tak wiele. Kocham dumę i uprzedzenie i niektóre sceny na prawde były przednie ale niestety to nie jest moja ulubiona ekranizacja książki (a obejrzałam chyba 4 lub 5). Film ogółem mi się podobał średnio, był dobrze zrobiony ale niesmak został do samego końca.

ocenił(a) film na 3
Allejra

Nikomu nie wyrzucam od niuń. Już na poczatku to zaznaczyłam. Po prostu dla mnie film jest słaby i taki pozostanie. Jeśli już ktoś bierze na warsztat takie dzieło jak Duma i uprzedzenie, to musi liczyć się z tym, że na jego film będą patrzeć przez pryzmat książki. Wersja z 2005 roku poległa i tyle. Przynajmniej dla mnie.
A na rodzinę Bennet chcę patrzeć jako widz, a nie jako śmietanka towarzyska z Londynu. Pan Bennet to jednak angielski gentleman, który na rok miał jakieś 1500-2000 funtów, więc całkiem sporo. Nie mogę się zatem zgodzić, że był zwykłym człowiekiem ze wsi.

ocenił(a) film na 7
AineRizz

zgadzam się z tym, co napisałaś
pamiętam jak dawno temu zachwycona oglądałam serial z 1995 i widziałam prawdziwych bohaterów Austin - te wszystkie smaczki, klimat

wersję z 2005 mogę sobie obejrzeć, miły film, ale nic więcej
najbardziej drażni mnie sposób, w jaki napisano i zagrano postać Elizabeth brrr...
w wersji z 1995 roku taka osóbka zostałaby przez Darcy'ego wrzucona do tego samego worka co Lydia, Kitty czy pani Bennet

ocenił(a) film na 8

Czytając twoje komentarze po prostu płakać mi się chce, nad kulturą niektórych ludzi... (tak na marginesie, "twoje" napisałam specjalnie małą literą - nie mam szacunku do ludzi, nie szanujących innych). Mnie osobiście film bardzo się podobał, magiczny klimat, świetnie charakteryzacje postaci i gra aktorska. Przyznam się bez bicia - jestem nastolatką, mam 16 lat, i nie czytałam książki. JESZCZE. Nie wiem skąd bierze się to przekonanie, że młodzież nie czyta. Owszem, niektórzy nie czytają "bo wstyd" i "nuda", ale zdecydowana większość moich znajomych lubi czasem poczytać dobrą książkę. Ja sama bardzo dużo czytam (nie tylko młodzieżówki, jak pewnie mi zarzucisz... ), ale nie miałam okazji zapoznać się z tym dziełem, co z pewnością wkrótce nadrobię. Być może stwierdzę wtedy, że rzeczywiście film nieco odbiega od książki, ale nie będę twierdzić że film jest dla "niuni" (??) i nikt normalny tego nie ogląda. Ekranizacje to trochę inny gatunek, nie sądzisz? Raczej trudno wszystko w nich pomieścić, bo byłyby zwyczajnie za długie. Praktycznie nie można też pokazać rozmyślań bohaterów, więc należy wszystko zorganizować w inny sposób, by widz domyślił się co bohater czuje, myśli.
Jednak sednem mojego komentarza jest to, że bezpodstawnie atakujesz, oskarżasz i obrażasz ludzi mających gust odmienny niż twój. Zwłaszcza jeśli według ciebie to nie ludzie, tylko dzieci. Ale mój drogi, dzieci, to też ludzie i mogą mieć własne zdanie. A już zwłaszcza "dzieci" w wieku nastoletnim. Jesteśmy przyszłością, czy nadal będziesz wszystkich młodszych tak obrażał, gdy będziemy decydować o twojej emeryturze i podatkach? :) Zresztą, wnioskując po poziomie twoich odpowiedzi...:
a) jesteś starym bucem nienawidzącym młodzieży, bo przypominają ci stare, dobre lata, które minęły na dobre....
b) masz powyżej 18 i uważasz że możesz się wyżywać na młodszych... bo ty to już taki dorosły jesteś :)
c) jesteś ledwie trochę starszy od ww 14 i chcesz się poczuć dorosły.
... a w rzeczywistości jesteś wywyższającym się idiotą, pokazującym niski poziom kultury osobistej i z zanikiem mózgu. Nie jedynym zresztą. Codziennie, na wszelkich forach natykam się na takie komentarze i zaczynam naprawdę wątpić w ludzkość... Mam wrażenie, że ludzie potrafiący kulturalnie i bez agresji i obrażania wyrazić swoje zdanie są na wymarciu...
Film może ci się nie podobać. Jak najbardziej. Ale możesz to wyrazić w trochę inny sposób ;) Twoje komentarze świadczą o ciebie... Jak na razie nie najlepiej.
Przepraszam, że post bardziej jest upomnieniem, niż opinią na temat filmu, ale nie potrafiłam już patrzeć na tego typu komentarze.
Ps. Normalnie nikogo nie obrażam w swoich komentarzach, ale takie osoby jak ty nie zasługują na szacunek, skoro, jak wspomniałam, same go nie mają w stosunku do innych.

ocenił(a) film na 3

zgadzam się ! Jak byłam młodsza podobał mi się ,ale teraz uważam że ten film to obraza twórczości Jane Austen , Pana Darcy'ego i Elizabeth. nic nie jest w stanie równać się z serialem z 1995 roku z boskim Colinem jako Darcy'm i Jennnifer Ehle, która z tym swoim charakterystycznym usmieszkiem jest idealną panna Bennet ;)

użytkownik usunięty
LittleGatsby

Amen :)

Haha. Mi też się film podobał, a "niunią" nie jestem. :P

Zgadzam się z Tobą . Film jest ogólnie słaby a miał potencjał.

carmen8_fw

A ja jestem niunią! 45+ :) I uwielbiam taką elokwentną krytykę!
Do tego uwielbiam ludzi zafiksowanych na jedynym słusznym sposobie myślenia (swoim), na jednej znanej sobie formie narracji, przywiązanych do wcześniej przez kogoś odkrytej interpretacji. Zachwycam się ludźmi, którzy posiedli zdolność jasnego, dorosłego i wartościowego odbioru. Piękne po prostu! I do tego tak jeszcze tak bardzo dojrzałych, że czują się upoważnieni do traktowania młodzieży z góry, z pełną nonszalancją.
A jaka siła argumentu za takimi stoi! No siąść i podziwiać:
-"Jejku, dziecko, zrozum..."
-"zrozum panienko"
-"Ty nie masz NIC do powiedzenia z punktu widzenia doroslego"
-"Twoje "przemyslane" argumenty maja wartosc rowna zero"
-"Panienko, wracaj do swoich "arcydziel""
i to zaledwie w kilku zdaniach! Wow!

Sorki Autorko wątku, ale nie mogłam się oprzeć złośliwościom. Choć w sumie to chyba już wiesz, że Twoja interlokutorka, choć taka młoda, wykazała się znacznie większą dojrzałością i dorosłością, prawda?
Dorosłość polega między innymi na dostrzeganiu w świecie innych barw niż czerń i biel, odkrywaniu światłocieni. Proponuję zacząć od odejścia od skrajnych ocen w kodzie zero-jedynkowym, (a raczej 1 - 10) na FW. Niektóre genialne filmy mają wady - spróbuj je dostrzec w punktowanych przez Ciebie arcydziełach. Potem uda Ci się może dostrzec zalety w tej ekranizacji. To dobra droga do tak istotnej dla Ciebie dorosłości.
Szczerze pozdrawiam.

menysek

Twoje wypociny ani mnie ziębią ani grzeją. Film Ci się podobał więc szanuję Twoją opinię. Dla mnie to filmowy kicz w porównaniu do książki. Jeśli książka to soczyste jabłko to film jest ogryzkiem. Po pierwsze jestem facetem - carmen od papierosów, które w młodości często paliłem i uwielbiałem, po drugie nie jestem żadnym młodziakiem tylko człowiekiem 50 + , który obejrzał wiele różnych filmów o różnej tematyce. Nie jestem zaszufladkowany w jednym rodzaju filmów i potrafię dostrzec wady i zalet poszczególnych dzieł a także szmir.
Z Twojego postu wynika, że może jesteś inteligentną osobą ale zakochaną w samej sobie. Myślisz, że Twoja opinia jest jedyna i najmądrzejsza. Z takimi ludźmi się nie dyskutuje o filmie, takich ludzi się unika.
Nie napisałaś nic mądrego o filmie tylko zniżyłaś się do krytyki osoby, która ma odmienne zdanie. Moja rada: wypij melisę i połóż się grzecznie spać. Nie oglądaj filmów bo zbyt serio je traktujesz. Pamiętaj film to fikcja.
Pozdrawiam.

carmen8_fw

To było do mnie, czy do autorki wątku?
Bo jak do mnie, to chyba nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Proponuję ponowną lekturę ;)

carmen8_fw

O! to jednak ja przepraszam - nie wiem jakim cudem mój post podpiął się pod Twój, ale mój kierowany był w zamyśle do autorki wątku!
Widzę, że nie całkiem zorientowałeś się z kontekstu więc - sorry.
Mimo to mam nadzieję, że szanowna Autorka go nie pominie, bo to nie o film chodzi, a o formę dialogu (warto żebyś zwrócił uwagę na cytowane wyżej wypowiedzi).
Przykro mi, że to do Ciebie trafiły moje złośliwości ;) Jak widać pofolgowałam sobie i zostałam przykładnie ukarana ;)
W sumie zabawna dyskusja wyszła - przysłowiowa gęś z prosięciem.

Mimo to nadal kieruję moje słowa do szanownej autorki ;)

menysek

Przyjmuję przeprosiny :)

ocenił(a) film na 1
carmen8_fw

Ten film to dno i nic tego nie zmieni.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones