Obejrzałam dwa razy (no dobra: raz i pół). Nie potrafię stwierdzić czy ten film mi się podobał czy
oceniłam go na osiem przez wzgląd na aktorów grających itd. Brakowało mi przede wszystkim
przemyśleń Elizabeth, np: przez pół filmu traktuje Darcy bardzo hm... nieprzyjemnie? I miałam
wrażenie, że jedynym tego powodem była niechęć do zatańczenia z nią i/lub nazwanie ją "znośną
towarzyszką".
Pytam czy warto przeczytać książkę kiedy się już obejrzało film. Czy autorka dobrze pisze? Ciężko
się to czyta?
Będę wdzięczna za każdą opinie.
Czyta się świetnie i gładko, w dodatku z prawie ciągłym uśmiechem na ustach. Książkowi bohaterowie są, jak to zawsze bywa, o wiele bardziej złożeni, podobnie jak historia. W filmie udało im się ledwo liznąć tej atmosfery. Generalnie po przeczytaniu książki i oglądnięciu ekranizacji wrażenie jest takie, jakby przyspieszono fabułę dwukrotnie i nieubłaganie pocięto. Książka jest przezabawna, choćby przez ironiczne podejście do tematu zamążpójścia i cudnych bohaterów. Intrygi też są ciekawe (serio w książce każdy wątek to osobna, interesująca przygoda - historia Wickhama, ucieczki Lidii, podróży Lizzy do Pemberley, pobyty w Rosings itd.). To nie jakieś tam romansidło, tylko naprawdę kompletna opowieść, ze świetnymi portretami i bohaterami, humorem i opisem XIX wiecznego Anglii. Film niestety nie oddaje tej atmosfery, ciężko jest mi go teraz ocenić - zależy od punktu siedzenia - czy przed czy po filmie. Książkę gorąco polecam wszystkim!
W filmie bardzo mi się spodobała Knightley w roli Elizabeth - świetna robota :). Brakowało tylko monologów bohaterki. Reszta baaaardzo spłycona na potrzeby filmu (może z wyjątkiem państwa Bennetów)
Potwierdzam! :) Po obejrzeniu filmu miałam ogromny niedosyt i czułam się trochę rozczarowana, (może nawet nie trochę :) ) Cały urok tej książki skupia się moim zdaniem na przecudownej i przezabawnej postaci Elizabeth, złożoności jej charakteru, analizowaniu przeróżnych sytuacji, przedstawianiu jej uczuć i emocji w sposób rewelacyjny przez Jane Austen. Film tego nie oddaje mimo, że Keira zagrała świetnie. Popieram przedmówczynie. Również miałam wrażenie, że film oglądam w przyspieszonym tempie. Zachęcam jak najbardziej do sięgnięcia po książkę! Film według mnie oddaje jakieś 30% takich na prawdę fajnych emocji, jakie się ma czytając tą książkę! A przyznam szczerze, że nie mogłam się od tej książki oderwać, przeczytałam ją w okamgnieniu i w dodatku z uśmiechem na twarzy.
Polecam każdemu :) i pozdrawiam serdecznie :)