Znalazłem tam wiele biblijnych odniesień. Na początku mamy ślub Adama i Ewy, później coś na wskroś pierwszego mordu, bo wszak Zekiel jest winny śmierci swojego brata (Kain i Abel), wreszcie dochodzi do przymierza z Bogiem w wyniku czego Zekiel zostaje jego kapłanem. Potem miałem skojarzenia Nowo Testamentowe np. gdy Zekiel jedzie na osiołku. Ale przez cały film stwarza taką postać Chrystusową, tym bardziej, że trzy razy upada podczas całego filmu. Wszystko to utkane z wielu symboli, a przy tym jakże ważny problem zostaje tu przedstawiony. Jak dla mnie ważny i ciekawy film, ponieważ było to swojego rodzaju odejście od konwencji Hollywood, po za tym mówi się, że w tym filmie po raz pierwszy wykorzystano artystyczne możliwości kina dźwiękowego. Tak czy siak, lepszy jest niż "Śpiewak jazzbandu", a historia sprytnie opowiedziana. Dobry stary film:)