PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=738}

Dworzec nadziei

Central do Brasil
7,5 2 983
oceny
7,5 10 1 2983
Dworzec nadziei
powrót do forum filmu Dworzec nadziei

Przebudzenie nadziei

ocenił(a) film na 9

Oto historia pewnej kobiety. Dawniej nauczycielki, teraz piszącej listy w imieniu osób, które same pisać nie potrafią. Dora wiedzie skromne życie, jednak umie się jakoś utrzymać w świecie. Udaje jej się to dzięki bezwzględności - zauważyła okazję i ją wykorzystała. Tą okazją, jak to bywa zresztą najczęściej, jest naiwność innych. Oto wykorzystuje marzenia i nadzieje innych, żeby na nich żerować, żeby ich zrobić w konia. Dora bowiem wcale nie wysyła listów, które jej dyktują ludzie. Ona po prostu wyrzuca je do śmieci, zachowując sobie kilka na pamiątkę. Pozbawiona złudzeń, pozbawiona marzeń, zgorzkniała i cyniczna Dora zdaje się znać swoje miejsce i wykorzystuje je jak najlepiej.
Pewnego dnia jej poukładane życie nagle odmieni się całkowicie za sprawą małego chłopca. Poznała go, kiedy towarzyszył matce, która zapłaciła Dorze za napisanie listu do ojca dziecka. Na drugi dzień oboje pojawili się przed jej stoiskiem raz jeszcze, kobieta postanowiła zmienić treść listu. Pół godziny później już nie żyła, zrównana z ziemią przez nadjeżdżający autobus. Dla Dory będzie trzecia w jej życiu kluczowa chwila. Mogła zostawić dziecko na pastwie losu, zginąłby albo został ulicznym wojownikiem lub męską (a raczej dziecięcą) prostytutką. A jednak tego nie czyni. I choć później będzie swej decyzji wielokrotnie żałować, kilka razy porzuci dzieciaka, Dora zdecydowała się nim zaopiekować.
Gdyby to był film amerykański, ciąg dalszy byłby łatwy do przewidzenia. Dziecko staje się impulsem przemiany, z grzesznicy Dora przemieni się w anioła miłosierdzia. U Sallesa jest niby podobnie, a jednak inaczej. Kontakt z chłopcem wzbudza wspomnienia i uczucia. Dora, która wcześniej potrafiła sobie świetnie radzić w bezdusznym świecie, teraz staje się podatna na zranienie, często cierpi. Przyziemne problemy, rozczarowania, a często zwyczajny lęk przed dobrocią i uczuciem zdają się nieść tylko ból. Oglądając koleje losów dwójki bohaterów, bardzo łatwo jest dojść do wniosku, że Dora źle zrobiła zwracając uwagę na chłopaka. Powinna go była zostawić, dzięki czemu sama mogłaby dalej żyć swoim własnym, skromnym życiem. Dopiero przepiękna, wzruszająca, prosta lecz do głębi prawdziwa emocjonalnie końcówka pokazuje, że było warto. Ból był konieczny, ponieważ dowodził on tego, że wszelkie toksyny, negatywne uczucia i przeżycia są w końcu wyrzucane, przepracowane. Dora przeżywa katharsis, doznaje zrozumienia, godzi się z sobą i ze światem. Jej życie ulega zmianie, bowiem ona sama uległa transformacji.
Patrząc w ten sposób, film Sallesa to przypowieść o synu marnotrawnym, o oczyszczeniu się z własnej przeszłości, z bólu złych wspomnień. To opowieść o tym, jak bardzo przypadek nie jest przypadkowy - staje się on bowiem koniecznym, niemalże wyczekiwanym, impulsem do zmiany. To ostrzeżenie i przykazanie reżysera: nie zatrzymuj się, nie rezygnuj, nie poddawaj się - dopóki bowiem idziesz do przodu, dopóki masz marzenia, dopóty żyjesz. Stagnacja, pogodzenie się z sytuacją to śmierć emocjonalna i moralna. Zobojętnienie niszczy ducha i jest w rzeczywistości przyzwoleniem na zło, jakie się wokół dzieje.

Jednak na film Sallesa można też spojrzeć inaczej. Dora to swoistego rodzaju personifikacja Brazylii. Tak patrząc, "Dworzec nadziei" jest pieśnią o ojczystym kraju reżysera. Przed widzami roztacza się wizja kraju surowego, bezwzględnego, zewsząd otoczonego przez przemoc i religijna dewocja. A jednak ten gorzki kraj, przy bliższym przyjrzeniu się staje się pełen ciepła, dobroci, piękna. Choć ciężko się w nim żyje, tak naprawdę trudno go nie kochać, kiedy pod brudem i szpetotą codzienności kryją się dobre serce i marzenia.

"Dworzec nadziei" to piękne kino. Proste, a jednocześnie wieloznaczne. Choć, jak Brazylia, jak sama Dora, z początku odstręcza, odrzuca, z czasem, niepostrzeżenie rodzi się miłość i zachwyt. I kiedy film dobiega końca, razem z Dorą i Josué, dzielimy się łzami wspomnień i nadziei. Polecam gorąco.

ocenił(a) film na 5
torne

no szczerze mówiąc to nie ujął mnie tak jak widzę większośc z was. Dla mnie to taki przeciętniaczek, który potrafi momentami zaciekawic, ale ogólnie rzecz biorąc nuzy... jakoś do mnie nie trafia.

użytkownik usunięty
torne

Piękna recenzja dla pięknego filmu.Dziękuję.

ocenił(a) film na 10
torne

Super recenzja całkowicie oddaje moje odczucia związane z tym filmem plus ciekawa interpretacja.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones