PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464478}

Dystrykt 9

District 9
7,1 224 779
ocen
7,1 10 1 224779
7,3 35
ocen krytyków
Dystrykt 9
powrót do forum filmu Dystrykt 9

Popatrzmy na to z drugiej strony. Olbrzymi statek kosmiczny, przewyższający ziemską technologię, pełen (było ich tam setki tysięcy z tego co pamiętam) silniejszych od ludzi, uzbrojonych po zęby w super nowoczesną broń istot o odmiennej od ludzkiej biologi, zwisa nad ziemią. Czy naprawdę jest choć jeden powód aby sądzić że przybyli w celach pokojowych? Wszystko wskazuje na to że mieliśmy do czynienia z zupełnie nieudaną inwazją. Interpretacja że stworzenia te żyły w systemie kastowym i że z jakiś dziwnych przyczyn kasta przywódcza, technokraci, czy jak ich tam nazwać zmarli, a reszta nie potrafiła podjąć racjonalnych działań ma sens. Utknęli na własnym statku w przeddzień desantu i tam umierali z głodu. Po co innego, niż dla nowych przestrzeni życiowych by przybyli? W wielkiej liczbie i uzbrojeni po zęby? A oczywiste jest że w spotkaniu dwóch inteligentnych, żyjących w zwartych społecznościach istot, nie mogących się pomiędzy sobą rozmnażać, musi nieuchronnie dojść do konfliktu. Gdyby obcy zeszli na ziemię w pełni swych możliwości, mielibyśmy istny armagedon, wojnę światów.
A więc obcy, zamiast zejść na ziemię jako zdobywcy nowego lądu, niszcząc nas, ludzi, musieli zejść jako masa zagłodzonych, żałosnych istot, na poły zwierzęcych. Ludzie kompletnie ich nie znali, co nie wynikało tylko z ludzkiej ignorancji, ale też z tego, że same krewetki nie zrobiły absolutnie nic dla nawiązania normalnych kontaktów. Poznaliśmy ich jako żałosnych desperatów, widzieliśmy ich takimi od pierwszej chwili. To nie ludzie złamali dumną rasę, zamykając ją w obozach. To same krewetki się załamały, zatraciły poczucie solidarności i więzi grupowych. Zostały zamknięte w obozie, będąc już wcześniej bandą żyjących z dnia na dzień, walczących o byle coś do jedzenia półgłówków.
Były bierne, pozbawione inicjatywy, poczucia godności, czegokolwiek, co świadczyło by o tym że są zdolne do konstruktywnego działania, nie organizowały się. Ludzie nie mieli żadnych powodów do traktowania ich inaczej niż one sami traktowały siebie. Jedyna krewetka, która podejmowała rozsądne, długofalowe działania od razu została zauważona przez ludzi jako wyjątkowa, co świadczy jak bardzo zdegenerowana była reszta. A nawet ten jeden, wydawać by się mogło rozsądny, ani razu nie zrobił nic, co by świadczyło że czuje jakąś szerszą więź z swoimi ziomkami. Kojarzycie powstania obozowe, albo w getcie? Kojarzycie żołnierzy organizujących samopomoc i próbujących tworzyć normalne warunki w japońskich obozach jenieckich? Nawet w łagrach bywało że więźniowie próbowali się organizować. Tymczasem krewetki nie wykazały żadnej inicjatywy, nie pokazały niczego, co dla ludzi mogłoby być sygnałem że nie są tak naprawdę zwierzętami. Nie tworzyły komitetów, nie wybrały przedstawicieli i nie pisały petycji.
Oczywiście trudno negować że ludzie postąpili źle, zamykając ich w skandalicznych warunkach. Ale czy same krewetki zrobiły cokolwiek dla poprawy własnego losu? Czy przypadkiem nie jest tak że ludzie traktowali je po prostu tak, jak one traktowały siebie? Kto właściwie nałożył na ludzi obowiązek opieki nad niezorganizowaną bandą wrogich nam istot? Oczywiste jest że dwie inteligentne, żyjące społecznie i terytorialnie formy życia, nie mogące się między sobą rozmnażać, będą ze sobą walczyć. Nie chodzi o wrogość ideową czy rasistowską, a o czysto biologiczną rywalizację. One i my potrzebujemy terytorium, one i my potrzebujemy tego samego pożywienia, wody, tlenu. A że nie możemy się z nimi parować, musimy o te rzeczy konkurować. Czysto biologiczna wrogość. Czy wobec tego ludzie w takiej sytuacji, jak w filmie, mieli obowiązek dbać o komfort wrogich istot, które nie potrafiły zadbać o siebie nawzajem same? Mięliśmy być dla nich milsi, niż one same były dla siebie? Czy próba zrozumienia ich techniki, wobec uzasadnionych obaw że może pojawić się kolejny statek matka, była nieracjonalna?

ocenił(a) film na 10
zajoc123

Trudno wypowiadać się o czymś co nie zostało pokazane wprost.

Równie dobrze może być tak, ze to była inwazja, a same krewetki były bronią biologiczną mającą powolnie opanować Ziemię by w odpowiednim czasie magicznie się zorganizować.

To film zawieszony jako obraz, który można traktować na wiele różnych sposobów.

Jest odpowiednik z ludźmi w stylu Abuse pokazany jeszcze na statku. Nie pomnę tytułu ale mam go w ocenionych.

Nie ma w zasadzie jakiejkolwiek informacji o tym co zostało na statku sprawdzone.

Najbardziej irracjonalne jest w zasadzie to, że całość została pokazana jako stricte ograniczona do krewetek i tego co się dzieje z nimi.

Może być np. tak, że RPA nie pozwoliło szerszych badań przeprowadzić statku. Może to nie jest nieudana inwazja tylko bardzo perspektywiczna planowa inwazja, której my jako widz nie rozumiemy bo niewiele zostało pokazane?

Technologia była niezła tylko niewiele tak naprawdę wiadomo.

To jak przechwycenie łodzi z bronią przez dzikusów. Może być strategią celową jeśli ma się odpowiednią strukturę i plan działania.

ocenił(a) film na 8
zajoc123

Masz całkowitą rację i odniosłem takie same odczucia po obejrzeniu filmu. Zdziwiony jestem, że ktoś to opisał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones