Oglądając ten film czułam się, jakbym oglądała film klasy B, niskobudżetowy, zahaczający o jakąś parodię. Zupełnie nie podeszła mi estetyka tego filmu i cały jego zamysł. Klimat mnie totalnie odrzucił. Wolę jednak klasyczne podejście do S-F.
O czym ty bredzisz? Niskobudżetowa produkcja? Zamysł zderzenia współczesnej cywilizacji z obcymi z kosmosu był genialny. Po prostu prawdzie SF, a nie jakaś kolejna space opera dla mało wymagających... A efekty specjalne biją niejedną megaprodukcję która wyszła po D9.
Ale zasadniczo ten film miał porównywalnie do innych niski budżet - zaledwie 30 milionów dolarów.
W porównaniu z amerykańskimi produkcjami z tego gatunku te film był niskobudżetową produkcją. Po drugie realia Johannesburga to nie to samo co wyczesane krajobrazy USA.
Ja też miałem takie odczucie, jakby efekty, scenografia itd. były tanie. Praca kamery mi się nie podobała, ale film broni się klimatem.
Pozdrawiam