Tutaj walki są o wiele bardziej realistyczne i aktorzy są dobrani o niebo lepiej. Co do fabuły, to mogłaby być bardziej zwarta bo jest kilka różnych wątków i przeskoków, ale ogólnie dobrze się ogląda. Takie 7-8/10
pamiętajmy, że jednak jest nie jest to dokument. a jednak, pomimo tego, film oglada sie swietnie i sporo wiedzy o d.303 mozna nabyc:)
Film bardzo pozytywnie odebrałem, mimo, że byłem źle nastawiony do obsady, a ku mojemu zdziwieniu wszyscy zagrali naprawde dobrze, szczególnie Zakościelny
dokument na podstawie ksiązki, którą z reszta polecam - dla fanów filmu będzie to swietna klamra spinająca :) jak wyjdzie na dvd obejrze raz jeszcze :)
Cukierkowy obraz wojny rodem z "legalnej blondynki"
Nawet jak pokazali sanitariuszkę trafioną przez pocisk z Me 109 to widać było lekko zakrwawiony bark, a w rzeczywistości takie trafienie amputowało rękę.
Jaki pocisk karabinowy urywa rękę? A nie było widać trafienia pociskiem z działka, poza tym niektóre 109 miały tylko 4 karabiny, w zależności od wersji nie wszystkie miały działka. Jeżeli kolego się na tym nie znasz, nie ma sensu udawać eksperta
Chcesz powiedzieć, że karabiny maszynowe Me109 robiły małą rankę z minimalną ilością krwi?
Tak ekspercie?
Jak oceniacie to, czy film jest odpowiedni dla jedenastolatki? Z góry dziękuję za podpowiedzi.
Byłem na filmie z córką - lat prawie 12 i było ok. Film jest bez "niestosownych scen". To chyba jedyna jego zaleta ;);) (no może jeszcze niezłe walki w powietrzu). Pozdrawiam.
Za to "coś" dajesz 8? Chyba sobie jaja robisz, wyszła z tego telenowela, bez gry aktorskiej i przesiadywanie w barach. Zachowanie bohaterów nielogiczne i głupie, zero dramatu, praktycznie same romanse. Efekty specjalne - ujdzie. Parę scen tak głupich, że aż szkoda gadać - w ogóle nie ma się wrażenia że to czas wojny, laski zachowują się jak idiotki. max 3/10. Standardowo przy małej liczbie ocen mamy napunktowane oceny na filmwebie przez klakierów dystrybutora. Nie oglądać tego badziewia.
Takie filmy powinny iść w świat. Wojna dla lotników wyglądała dokładnie tak jak filmie. Jednego dnia impreza drugiego walka o życie. Najpierw uzupełnij wiedzę a potem się "mądruj".
Widziałem oba filmy i to prawda, ten bardziej Polski jest po prostu lepiej zrealizowany.
Zgadzam się. Pamiętam, że przed premierą obydwu filmów większość osób darła łacha z polskiej produkcji zakładając z góry, że to będzie syf i kicz. Tymczasem wypada lepiej od "303. Bitwa o Anglię" głównie właśnie od strony wizualnej - sceny walk są o niebo lepiej zrealizowane, bardziej dynamiczne i ciekawsze niż w angielskim odpowiedniku. Może i więcej tutaj patosu, a aktorstwo nie jest wielce wyszukane (w głównych rolach wolałam Rheona, Dorocińskiego i Gibsona) - jednak całość moim zdaniem w przypadku "Dywizjonu 303" jest sprawniej zrealizowana.
Dlaczego nie możesz przeboleć, że komuś ten film może się podobać? Uszanuj, że ktoś może mieć inne zdanie. Rozumiem, że Tobie się nie podobał. Już chyba wystarczająco się wypowiadałeś na ten temat i każdy zrozumiał.
Byłem w kinie i jakieś pierdoły i bajdurzenia, że "wizualnie to rozkosz dla oka" to kpina i bzdura!! Albo byłeś "na haju", albo oglądałeś inny film!!
Byłem w kinie i jakieś pierdoły i bajdurzenia "lewzebra", że "wizualnie to rozkosz dla oka" to kpina i bzdura!! Film to kicz-produkcja i szmira. Co to było - się zastanawiam?? Jeśli miała to być parodia/komedia to nie wyszło.
Dla mnie 10/10, tego oczekiwałam po tym filmie, lekko wzrusza, bawi, motywuje i przede wszystkich przedstawia prawdę i bohaterstwo naszych ;)
Byłam na obu filmach, bez żadnego nastawienia i oba filmu są ok, ale mam wrażenie, że w Bitwie o Anglię było mniej "serducha", w filmie "Dywizjon 303" widziałam większy potencjał, miłość do Polski, bohaterstwo i lepiej odebrałam ten film.
Zgadzam się że Polski film wypada dużo lepiej :) ale ja oceniam nawet na 10, bez względu na drobne nieścisłości :) Bo dla mnie i mojej rodziny historia Dywizjonu jest bardzo ważna :)
Aż się zdziwiłem jak zobaczyłem ocenę o tyle lepszą, od droższego filmu. Ten nasz, mógł być tylko lepszy pod względem aktorskim , i historycznym...pod względem aktorskim wątpliwe. Jedynie Historia. A wizualnie? chyba was straszy. Nawet ten droższy wyglądał słabo,a w tym to już masakra. Jak gry sprzed 14 lat.
Cóż według mnie polska wersja jest pod każdym względem gorsza poza walkami, które są na porównywalnym albo lepszym poziomie. Ale cała reszta jest nieporównywalnie gorsza. Aktorstwo - sztuczne, czasami przeszarżowane (Zakościelny). Bohaterowie słabo zarysowani. "Humor". Wątki romantyczne bardzo płytkie, tam nie ma żadnej chemii. W ogóle w filmie brakuje emocji, jakaś namiastka jest w powietrzu i tyle. Zdjęcia jakieś takie kolorowe, jak z serialu. Brak dramatyzmu. Adamczyk kontra Dorociński ? No bez żartów.
Do tego sporo patosu, podniosłych sztucznych przemówień, muzyki próbującej "zrobić klimat" - tego wszystkiego nie było w "Bitwie o Anglię", która na filmwebie ma bardzo niską ocenę. Mam wrażenie, że to jakaś krecia robota, aby zdyskredytować tamten film.
Na oba filmy szedłem bez specjalnych oczekiwań, ale ten mnie po prostu mocno zawiódł, a tamten zaskoczył na plus. Bitwa była filmem zrobionym "surowiej", bardziej mroczne zdjęcia, fajny klimat, większy dramatyzm, lepsze aktorstwo i zdecydowanie lepsze zakończenie pokazujące jak Polacy zostali "docenieni" po wojnie przez Anglików. Tego brakowało w tej wersji.
Lekkie, łatwe i przyjemne :) Słabo ta historia prawdziwa wygląda.
Dla mnie to taki biedny wnuczek "Pearl Harbor".
A szkoda, bo komu jak komu, ale polskim pilotom, nie tylko tym z 303 należy się dobry film!
sie wzruszylem widzac ze KAZDA 10 leci od konta ledwo co zalozonego i TYLKO 1 ocena tego szajsu wlasnie :)
uuuuuu ale klakier, smutne ile dali? 2zl za wpis?
Czy warto iść na ten film z kimś kto nie mówi po polsku? W zwiastunie znaczną część stanowią dialogi po angielsku...
Moim zdaniem tak. Dużo jest po angielsku, chyba nawet więcej niż po polsku. Resztę załapie z kontekstu
Mam podobne odczucia. Ogólnie powiedziałabym nawet, że ten film mnie poruszył. Ale to też temat bliski mojemu sercu :)
Efekty może i lepsze, ale chyba ważniejszy cukierek niż papierek. Film dobry, ale nie powala. Skupiony przede wszystkim na siedzeniu w barze i podrywaniu dziewczyn. Dużo dupereli, a mało konkretów. Chaotyczna fabuła, niedokończone wątki. Brak myślenia o widzu zza granicy. I przede wszystkim - brak ważnych problemów. Angielski film te tematy poruszył. Tam wojna nie była chwalebna tylko tragiczna. Bohaterowie nagle ginęli na naszych oczach - ot, tak. "Well done, boys!" - a my widzimy załamanych pilotów, którzy stracili przyjaciół. W polskim - o śmierci dwóch pilotów mamy przez moment, krótkie odśpiewanie hymnu i dalej w tematykę "chwalebnej wojny". Bo przecież cudownie jest ginąć w obronie ojczyzny. Myślę, ze spłaszczono bohaterstwo naszych pilotów, a przede wszystkim nie wybito się poza obecną propagandę gloryfikowania wojny i pomijania jej tragizmu. Do tego jeszcze angielski Zumbach potrafił dogadać wiecznie narzekającym angielskim pilotom "Polacy swoją wojnę przegrali", a polski Zumbach razem ze wszystkimi kolegami nie powiedział na ten temat nic. Ale przede wszystkim polski film jest dla mnie słabszy poprzez ostateczny wydźwięk. Kończy go wizyta króla Jerzego i "to dla mnie zaszczyt", a potem słynne słowa Chruchilla "Jeszcze nigdy tak wielu...". Happy end. To Anglików było stać na to, żeby pokazać prawdziwy koniec tej wojny dla dywizjonu - Parada Zwycięstwa w Londynie, na której pominięto Polaków w strachu przed Stalinem. I jakoś zaszczycony król Jerzy i zachwycony Churchill nie poczuli się winni, gdy Dywizjon 303 - ten bohaterski, dzięki któremu Anglia jest wolna - odmówił udziału w tym wydarzeniu, jeśli nie ma to być parada wszystkich zwycięzców. A potem jeszcze - sio bohaterowie, bo Stalin będzie miał pretensje! Guzik, a nie żaden happy end! I tego nie ma w polskim filmie! W tym filmie, który nazywa się "historią prawdziwą". Jest o bohaterskich Polakach, ukochanych przez Brytyjczyków. Tylko o tym, że po zrobieniu, co swoje dostali kopa w tyłki, to już zapomnieli w tej "prawdziwej" historii. Brytyjczycy oddali piękny hołd naszym pilotom - nie pomijając nawet swojej winy i tchórzostwa. Polaków niestety nie było stać na to, że dywizjon tak naprawdę nie został doceniony. Nie tak, jak na to zasłużył. Takie mam zdanie po obejrzeniu obu filmów - tydzień po tygodniu.
Może to był celowy zabieg - koniec z wieczną martyrologią, przecież jak widać po wpisach wszyscy wiedzą, jak się skończyło, a tutaj chcieli skończyć optymistycznie? nie wiem, też mam sporo uwag do samej fabuły, ale w tym angielskim jest za dużo powielania stereotypów o Polakach, i to tych negatywnych
Nigdy dobrze nie będzie. Część osób uważa, że tam są powielane stereotypy z kolei tutaj jest przegięcie w drugą stronę. Słabe to i może miałoby to rację bytu, ale bez tego żałosnego podtytułu, który nijak ma się do całości, ale w końcu to biznes i trzeba ludzi jakoś zachęcić tanimi chwytami, by się zainteresowali.
W Dywizjonie to dopiero są stereotypy - polscy piloci głównie chlali (i to nie za swoje) i podrywali panienki. Bitwa pokazała nas z szacunkiem, ja tam żadnych stereotypów negatywnych nie widzę. Dywizjon zrobił z nas bandę chłopców, którzy nie wiedzą, co to są rozkazy.