Nie ma co streszczać tego tragicznego filmu. Albo ok. Miasteczko w szczęśliwej Ameryce atakuje tajemniczy wirus. Przemienia ludzi w zombie (w 5 sekund hehe komedia). Zombiaki latają po sufitach i są skoczne niczym krzyżówki: orangutana, goryla, szympansa i małpki Kapucynki. (A ja zawsze myślałem, że zombiaki są drętwe, sztywne i nie specjalnie ruchliwe ale ok nieważne). Zombiaki wykańczają 99% ludzi w tym filmie plus w bonusie garnizon wojska. Koniec.

- efekty specjalne: DNO (filmy z lat 80 z zombie były lepsze)
- fabuła: DNO (hehe fabuła hehe)
- ścieżka dźwiękowa: no jest: BleeeAAAAH GRRRRRR - DNO
- aktorzy Ving Rhames - rety jak mogłeś mi to zrobić chłopie! Mena Suvari - najlepsza "rzecz" w tym "filmie" - w mundurze wyglądała bardzo interesująco :DDD
- dialogi REWELACJA!! - zacytuje z pamięci:

Scena jak zombiaki atakują szpital. Mena Suvari (pani kapitan lol), szeregowiec (gamoń) i doktor (podstępna dwulicowa kanalia) chowają się w jakimś magazynku, barykadując się przed zombie "szczotką do podłogi".

Doktor do pani kapitan: - "masz broń zastrzel ich!"
pani kapitan do doktora: - "jest nienaładowana!"
doktor do szeregowca gamonia: - "a Ty?? - Jesteś przecież też żołnierzem!"
szeregowiec gamoń do doktora: - Ja? Jestem tylko informatykiem (czy jakimś palantem) - nie mam broni!"
doktor do obojga: - "rewelacja! Chyba dziś mam urodziny" hehehehe

hahahaha ale ten film to jest komedia. To jest horror przypominam. Wcześniej: pani kapitan i szeregowiec (gamoń) wchodzą do domu (jakiegoś tam) wszędzie pełno krwi. Pani kapitan wyciąga zamaszyście broń. I mówi do szeregowca gamonia:
- "spokojnie nie naładowana"
szeregowiec (gamoń) - "dlaczego nosisz nie naładowaną broń??"
- pani kapitan: "to długa historia"..

Jest jeszcze parę perełek ale nie będę już spojlować przecież tego arcydzieła kinematografii ;))


rety nie widziałem głupszego filmu od czasów takiego klasyka jak "Martwica Mózgu" - choć to faktycznie arcydzieło przy tym nie powiem czym...