Nudny, po 40 min usnęłam! a gdybym spotkała na żywo Becky Fuller dałabym jej chyba w gębę!!!najgłupsza rola rachel!
Na szczęście nie oglądałaś go w kinie. A film w swoim gatunku dobry jak na lekką komedię. No i świetny Ford!
A można wiedzieć czemu byś jej w gębę dała? Bo nie rozumiem za bardzo czemu tak ostro reagujesz, na co bądź fikcyjną postać.
Ja rozumiem (a przynajmniej domyślam się) dlaczego autorka postu chciałaby przyłożyć Becky. Ona jest niemożliwie wkurzająca, jej pomysły nie sprawdziłby się w prawdziwym życiu, ale w filmie tak i jeszcze na swej drodze do sukcesu (niewyboistej) spotyka księcia z bajki, który nie wścieka się, gdy ta leci do pracy zamiast spędzać czas z nim. Wszystko układa się świetnie, oglądalność wzrasta niczym krzywa miareczkowania, a wszelkie niepowodzenia są umieszczone w filmie tylko po to, by bajka wydawała się bardziej wiarygodna. Nasza księżniczka swoją głupotą olśniewa w końcu nawet największego marudę, który powinien był dla własnego dobra zostać marudą (to moje własne zdanie).
W ogóle film jest nudny, w studio jest nudno jak w grobowcu, a ich programy są świetną kołysanką.
To prawda, ale mimo to rola Forda zasługuje bądź co bądź na pozytywną ocenę. Całą swoją powagą śmieszy i sprawia, że nudny film jest coraz lepszy. Jak dla mnie dobra komedia i znacznie lepiej się ją ogląda niż niektórych faworytów do tegorocznego Oscara....
Może dlatego, że niewiele jest w kinie bardziej wnerwiających postaci. :D Gdyby nie Harrison (i Goldblum), pewnie nie wytrwałbym do końca seansu. Potencjał był fajny, ale w zasadzie dobre było ostatnie 15 min. filmu.