wersję "Dnia Szakala" z Brucem Willisem, ponieważ obawiałam się, że Bruce bladziutko wypadnie w konfrontacji z doskonałą rolą Edwarda Foxa. Fox - wbrew warunkom fizycznym - stworzył absolutnie fenomenalny portret perfekcyjnego, zimnokrwistego zabójcy. Oglądałam ten film kilka razy i zawsze robi na mnie szczególne wrażenie zabójstwo kobiety, która znalazła się pod jego urokiem, nie wydała go policji, a jednak musiała zginąć. Bo Szakal nie pozostawia żadnych śladów. Świetna rola, świetny film - równy powieści Forsytha.
nie jest żle Szakal z Willisem to kawał dobrego kina akcji,ale wydaje mi się,że Willis pomylił nieco filmy,bo strzela minami z Die Hard
Ja prawie na nim zasnąłem. Obejrzałem zaraz po tej wersji z 1973r. i byłem w szoku, że tak stary film bije na łeb film z lat 90...
jakkolwiek by się nie charakteryzował, zawsze będzie Brusem Łilisem. Jaki aktor, taki film. Słabo, co?
"Szakal" z 1997 r. jest góra przeciętnym filmem bez startu do oryginału...
min. przez to że Willis i Gere to nie aktorzy na taki scenariusz, jednak żeby nie było... mimo że Willis nie jest może wszechstronnym aktorem to jednak bardzo go cenię za niebywale charyzmatyczną rolę w Szklanej...
To nie dziwne, bo 99% remaków i sequeli jest gorsze lub dużo gorsze od pierwowzoru,
jeśli ten jest udanym filmem.
Znam kilka: Mucha, The Thing czy Człowiek z blizną. Jeszcze parę by się znalazło. Ojciec chrzestny 2? Aliens?
Mogę przyznać rację może w przypadku "Muchy", choć film Cronenberga też arcydziełem nie był, na dodatek chwilami obrzydliwy, jak to u Cronenberga.
"Coś" Carpentera zdecydowanie nie do pobicia, na pewno nie przez ten prequel z 2011 pomimo nieporównanie bardziej zaawansowanych efektów specjalnych. "Człowiek z blizną" de Palmy to świetny film, ale wątpię, czy można tu mówić o remake'u. Z tym z Paulem Muni, zresztą też doskonałym klasykiem kina gangsterskiego, ma wspólny chyba tylko tytuł, więc trudno tu coś porównywać.
Co do "Ojca chrzestnego" i "Alien", to nie słyszałem, by ktoś nakręcił ich remaki. Albo masz jakąś wiedzę, którą nie dysponuję, albo nie wiesz co znaczy słowo remake.
"Mucha" Cronenberga na pewno lepsza od oryginału z '58. Pisząc o remake'u "The Thing" miałem na myśli to, że wersja Carpentera jest lepsza od pierwowzoru "The Thing from Another World" z '51 (wersji z 2011 r. w ogóle nie brałem pod uwagę). Co do "Ojca" i "Aliens", to rzeczywiście trochę się rozpędziłem i zamiast remake'ów podałem sequele, które przez niektórych są uważane za lepsze od części pierwszych. Jak coś mi się jeszcze przypomni, to dam znać. Może "Infiltracja"? Może "Prawdziwe kłamstwa"?
O "Infiltracji" mogę powiedzieć najwyżej, że jest równie dobra jak oryginał, natomiast co do "Prawdziwych kłamstw", to nie wiedziałem, że to remake. Chodzi o "La totale" Zidiego? Nie widziałem tego filmu, ale film Camerona to wg mnie nieporozumienie, więc nie sądzę, by był lepszy od jakiegokolwiek innego. Chyba, że nakręcili jakąś nowszą wersję, o której nie wiem i masz na myśli, że ona jest lepsza od filmu ze Schwarzeneggerem.
"Szakal" z Willisem to dno totalne!!!
Może jeśli ktoś nie widział pierwowzoru to wtedy odczucia byłyby inne...Ja kupiłem kiedyś płytę i srodze się zawiodłem!
Willis może czyścić buty Foxowi!!! Podobnie rzecz ma się z oboma filmami...
Dlaczego "wbrew warunkom fizycznym"? Fox jest właśnie taki, jaki powinien być Szakal - wtapia się w tłum, nie zwraca uwagi, nie rzuca się w oczy, a przy tym jest sprawny i doskonały w swoim - ekhm - fachu.
Snajper ma za zadanie strzelać, a nie uprawiać efekciarskie zapasy. Fox to absolutny klasyk i pierwowzór snajpera, również jeśli mowa o warunki fizyczne w tym filmie. Stworzył swoisty kanon IMHO