PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31263}

Dzień szakala

The Day of the Jackal
7,8 14 447
ocen
7,8 10 1 14447
7,7 6
ocen krytyków
Dzień szakala
powrót do forum filmu Dzień szakala

Durna końcówka

ocenił(a) film na 6

Chodzi mi o mało realistyczne zakończenie, bo niby skąd ten śledczy wyczaił, gdzie jest szakal. To było strasznie naciągane, akurat zagaił jednego z setek policjantów i ten go naprowadził na trop.... no co za piękny zbieg okoliczności. Ciekawe czy w książce też tak ten fragment jest denny jak w filmie.

Poza tym, film dobrze się ogląda... wciąga. Narracją i rozmachem trochę przypomina Missisipi w ogniu.

kyle_reese

w ksiazce jest identycznie,rzeczywiscie troche naciagane ale to juz chyba zamysl Forsytha bo historia opowiedziana przez niego (tj. zamach o ktorym nikt nie wiedzial z wyjatkiem tych na gorze) mogla wydarzyc sie na prawde,ksiazka swietna, fantastyczne powiazanie historii z fikcja , wracajac do filmu to nigdy nie widzialem wierniejszej ekranizacji

ocenił(a) film na 9
kyle_reese

to przecież było dziełem przypadku... fragment, w którym wyłączono fonię pewnie brzmiał tak jakoś: "kręcił się tu ktoś?" "a tak, przepuściłem jednego staruszka do tego budynku tam". a że zastępca inspektora wiedział, że szakal to kameleon i zobaczył otwarte okno na wysokości odpowiedniej do strzału to po prostu szybko zczaił o co loto. tak ja myslę.

antygrafik

W książce jest że inspektor wypatrzył okno i piętro ale gdy tam weszli nie wiedzieli które drzwi, wtedy padł strzał i mimo ze przez tłumik usłyszeli to...szakal po "pudle" załadował jeszcze raz i wtedy tam wpadli.....

ocenił(a) film na 9
klasyk

muszę więc chwycić za książkę, bo widzę, że w samej końcówce co nieco pominięto :)

ocenił(a) film na 5
antygrafik

Po co? Parę wątków w filmie pominięto, ale w ostatecznym rozrachunku chyba mało istotnych. W książce było tak, że Lebel tak trząsł portkami w dniu defilady, że zaczął gorączkowo łazić po placu i przepytywać żandarmów czy nikt nie przechodził przez barykady. A że chłop miał farta to trafił na takiego co mu akurat stary, kulawy weteran z orderami przechodził do domu. W książce było tak, że żandarm zlustrował szakala, kazał pokazać dokumenty (nomen omen fałszywki), z których wyczytał adres zamieszkania i stąd Lebel wiedział gdzie miał gonić. Tyle, że w książce sama intryga i śledztwo są dość ciekawie poprowadzone i fajnie się to czyta, natomiast finał jest banalnie głupi i tu Forsyth nie był konsekwentny w tym co pisał wcześniej. W filmie Lebel z żandarmem wpadają do mieszkania, szakal strzela - żandarm pada w tym samym momencie Lebel się rzuca po karabin, a szakal lata po ścianie. W książce zanim Lebel się rzucił po ten karabin to stał przez chwilę, bo był oszołomiony śmiercią żandarma oraz widokiem samego szakala rzecz jasna. No i tu wg mnie najgłupszą rzeczą jaką Forsyth napisał było to, że szakal - zawodowiec w swoim fachu, znający różne sposoby obezwładniania przeciwnika, a nader wszystko inteligentny i wyrachowany zabójca zamiast rzucić się i obezwładnić Lebela (już po zabiciu żandarma) decyduje się na czasochłonne ponowne załadowanie broni i w gruncie rzeczy swoją łatwą śmierć. W filmie akcja finałowa toczy się szybko, zaś w książce jest to opisane w takim przedziale czasowym, że szakal zdążyłby obezwładnić Lebela i tym samym przedłużyć szanse na udane przeprowadzenie zamachu. Jak wiemy tak się nie stało czym Forsyth zwyczajnie rozczarował, bo napisał banalny happy end. Oczywiście najciekawszym zakończeniem byłaby śmierć de Gaulle'a, ale to byłby w sumie jeszcze większy kicz. Doprawdy ciężko o dobre, mocne i ciekawe zakończenie dla takiej powieści a zarazem filmu kiedy każdy kto wie kim był de Gaulle, ma świadomość, że na końcu i tak mu włos z głowy nie może spaść, więc logicznie całe przedsięwzięcie OAS musi spalić na panewce.

ocenił(a) film na 10
unnamed_gunman

Tak, zgadzam się - zakończenie musiało być tak niekonsekwentne, bo inaczej Forsyth musiałby nagiąć stan rzeczywisty, czyli ukazać udany zamach na de Gaulle'a., więc na samym końcu zimny i wyrachowany Szakal robi coś, co jest niezgodne z jego charakterem, wcześniej tak konsekwentnie tworzonym w tej historii.
Końcówka musiała być efektowna, więc Forsyth wymyślił taką jaką znamy z książki (której nie czytałem) i filmu, choć ciekawie by było, gdyby Szakalowi udało się np. zbiec. Ale pewno chodziło też o pozostawienie widza w konsternacji - kim tak naprawdę był ten człowiek, który zwodził całą francuską i brytyjską policję, i pomimo ogromnego ryzyka, postanowił doprowadzić sprawę do końca, ginąc w małym pokoiku na poddaszu jako postać anonimowa.

Znakomity film.

klasyk

No chyba nie do końca. W książce detektyw krążył "przy bramkach" i pytał, czy ktoś nie został przepuszczony. Na Szakala wcale nie trafił tak od początku. A gdy żandarm powiedział mu, że przepuścił staruszka i podał jego adres, zaczął się wyścig z czasem, bo widzieli, który to budynek, że ma otwarte okno na wysokim piętrze i jest to dobre miejsce do strzału.
A o ile pamiętam strzału wcale nie usłyszeli na zewnątrz, tylko już będąc w budynku, chyba gdy znaleźli skrępowaną dozorczynię.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
stirlitz1987

Zatem w książce, to zostało bardziej wiarygodnie przedstawione. Szkoda, że reżyser spartaczył tę końcówkę.

antygrafik

Komisarz Lebel to najlepszy glina we Francji...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones