Słowo "some" w języku angielskim nie znaczy "kilka". Zdanie "There are some Poles...." znaczy, po prostu, że są Polacy, którzy chcą pomóc. Kontekst tego zdania nie jest taki sam jak w np. "Do you want some crisps?"- Chcesz (jakieś, trochę) czipsów? albo "Some of them want to help"- Niektórzy z nich chcą pomóc.
Już widzisz różnicę?:)

Moim zdaniem przesadzasz i doszukujesz się na siłę antypolskości.. Poza tym nie zgodzę się do końca, że większość pomagała Żydom. Większość była po prostu obojętna. Taka jest prawda. Chociaż nie mówię, że nie pomagali, bo byli tacy ludzie, ale nazwanie ich większością to chyba trochę przesada..

Po pierwsze, używaj wielkiej litery, jeśli piszesz o Żydach, w końcu jakąś szkołę z elementami polskiego chyba skończyłeś. Po drugie, przed wybuchem II WŚ w Polsce mieszkało 35 milionów osób, z czego mniej więcej 25 milionów Polaków. Według badań historyków (m.in. prof. Feliksa Tycha), w czasie wojny Żydów ratowało około 125 tysięcy Polaków, czyli... mniej niż 1 procent. To tyle odnośnie Twoich mądrości.

Widzę, że trochę poszperałeś i podałeś dane statystyczne ilu to Polaków pomagało żydom.. Tak naprawdę nie sposób tego ocenić gdyż powszechnie znane są tylko najbardziej głośne przypadki pomocy żydom w II WŚ. Jak już pisałem wcześniej ludzie z mojej rodziny również przechowywali żydów, dawali im żywność i ryzykowali za nich życiem, więc uważam że było ich wiele więcej niż 1%. Wracając do filmu, faktycznie wolałbym żeby nakręcili go Polacy, może wtedy byłby bardziej realny i mniej antypolski. Co do pisania "żyd" z wielkiej litery nikt mnie do tego nie przekona. Owszem, Izraelczyk napiszę z wielkiej litery ale żyd już nie - gdyż żydzi to wyznawcy judaizmu, czyli religii. Póki ludzie nie zaczną pisać Chrześcijanin z wielkiej, ja nie zacznę pisać żyd z wielkiej.

Nie wiem czy chwalisz się czy żalisz (to w kwestii heroizmu Twojej rodziny)? Bo czyny wielkie i wielcy ludzie nie wymagają blasku i statystyk, by pozostać wielkimi. A do tego mylisz pojęcia: owszem, że żyd i chrześcijanin, jako wyznawcy swoich wiar piszemy małą literą, ale kwestia pochodzenia, czyli Żyd lub Słowianin, która wyżej jest omawiana, wymaga pisania z wielkiej litery. Tu nie chodzi o przekonania, a o język, język, język...

JA gdzie indziej zauwazam "antypolskość". Po pierwsze na samym końcu, gdy przetłumaczono polskie słowa Ireny Sendlerowej, po 2gie dla mnie "policzkiem" było to, że to "amerykańska młodzież" wydobyła historię i nakręciła film, że my Polacy o tym zapomnieliśmy i nie rozpowszechnialiśmy tej historii.
Może nie tyle 'antypolskość" co po prostu było mi wstyd.

a według mnie nikt sie nie powinien wypowiadac kto pomagal a kto nie...wiekszosc co tu pisze to mlodzi ludzie rowniez ja ktorzy nie ukrywajmy II WŚ znaja tylko z historii ...nie ktorzy tylko z opowiesci...ale tak na prawde nigdy my sie nie dowiemy jak bylo...nie przezylismy czagos takiego<na szczescie?> ale przyznam racje ze Polacy powinni sie wstydzic ze to nie oni nakrecili film o takiej wielkiej bohaterce...

Poacy za to nakręcili "Ciacho" na przykład i na to nas chyba tylko stać.
Boom komercjalizacji życia Amerykanie przeżyki już w ubiegłym stuleciu, nasze "gwiazdy scen ", "artyści od siedmiu boleści", są po prostu opóźnieni w czasie i liczy się tylko kasa. Polski młody "aktor/ka" wystąpi wszędzie i zagra we wszystkim nie bacząc na fabułę, montaż co gorsze na własną śmieszność ponieważ i tak w TV zrobią z niego gwiazdę na miarę np. Pana R.Redforda lub M.Streep.

Słuchaj i czytaj,obejrzyj jeszcze raz i wtedy wnioskuj.Dlaczego uważasz,że większość pomagała?Statystyka jest okrutna,lecz niestety prawdziwa.

kogo obchodzi wiekszsc czy mniejszosc w chwili kryzysu liczy sie wlasne przetrwanie a nie zadne wchodzenie w tylek nacji ktora kroila , kroi i bedzie kroic inne nacje z ich wlasnego dobra . Ukazywanie we wszystkich propagandowych martyrologiach zydowskich jedynie ich wlasnego cierpienia jest przykladem zaklamywania historii . Odruchy ludzkie swoja droga ale na plan pierwszy wysowany jest zawsze antysemityzm czyli nowoczesna bron propagandowa "ludu wybranego "