Przyznać muszę, że do filmu podeszłam raczej pozytywnie ( chociaż nie bez obaw). Nareszcie film pokazujący wojenny wątek polsko - żydowski w POZYTYWNY sposób. I to film produkcji USA. Oczywiśćie moje obawy się ziściły. "Dzieci Ireny Sendlerowej" to film szablonowy, nijaki i nie wzbudzający emocji, ze słabym aktorstwem( ci ludzie grają jakby im się po prostu nie chciało). Scenariusz ślizga się po schematach obrazków płaszczącego dziecka, poważnych rozmów, potęgi miłości i innego sratatata. Główna bohaterka nie ma w sobie za grosz charyzmy ( którą jak mniemam Irena Sendlerowa posiadała) nawet w scenach gdy przebywa w więzieniu nie byłam w stanie jej współczuć... a wynikało to prawdopodobnie z miernej gry aktorskiej pani Paquin. Żal mi tylko spartolenia ciekawej tematyki... Szkoda, że polska kinematografia przez tyle lat nie była w stanie zrobić porządnego filmu o Sendlerowej. Nie polecam...