Oglądając ten film wiele razy doznałam niesmaku, nie wiem czy o to chodziło reżyserowi... Chodziło tu o wywołanie silnych emocji u widza, czy po prostu ukazanie życia straconych jednostek społeczeństwa?
kolejny film, pokazujący skrajny margines polskiego społeczeństwa. Jednak chyba właśnie ten obraz taki miał być, okrutny. Oglądając kilka dni wcześniej świetną Białą Wstążkę, Haneke, dostrzegam pewną anologię. Film jest dobrą odpowiedzą na pytanie skąd się bierze tyle patologicznej młodzieży, dlaczego w gimnazjach dochodzi do coraz większej ilości przestępstw. Być może emocjonalnie film jest przesadzony, jednak na pewno daje do myślenia i nie wyklucza występowania tego typu zjawisk, jakie mają miejsce w "Dzieci i ryby...".