Za granicą widownia też chłodno przyjęła film, więc to nie do końca już wina kraju.

Został świetnie oceniony przez krytyków i wygrał wiele nagród na festiwalach.

Krytycy albo przekupieni, albo pijani. Chyba nie oglądałeś filmu, lub jesteś po prostu ślepy...

chyba ty trollu nie widziałeś filmu

Przekupiony to chyba Ty jesteś do zakładania trolowych kont.

Został świetnie oceniony przez krytyków i co z tego wynika?

To że świetnie został przyjęty przez ludzi filmu.

No tak, ale moim zdaniem do dania mu 9, albo 10 to daleko. Po prostu przyjemnie się go oglądało, ale ni miał specjalnie głębszych przekazów i normalny laik tak naprawdę nie wie, co tam się działo i o co chodziło, chyba, że ktoś mocno się interesuje paranormalnymi zjawiskami.

Z resztą ja uważam, że filmy bardziej prawdziwe są lepsze, bez żadnych klątw, które naprawdę nie istnieją. Chociaż na jeden też na pewno nie był, historia była dość wciągająca z kilkoma nudnymi i wolniejszymi momentami, choć bardzo nieprawdopodobna i trochę przecząca zasadom fizyki.

Trochę to brzmi jakbyś krytykował horror za to że jest horrorem. Osobiście staram się oceniać filmy uczciwie w ramach gatunku, ten spokojnie zasługuje na ocenę 7,5 - na pewno nie aktualne 6,2.

Jeszcze nie oglądałem tego filmu ale mogą być horrory bez zjawisk paranormalnych . Przykładem jest najnowszy film Ari Aster MIDSOMMAR jednak ja nie mam nic przeciwko filmom z zjawiskami paranormalnymi jeżeli sam film coś sobą prezentuję więc go obejrzę i stwierdzę czy to dobry film (chociażby dla mnie) .

To stwarza schizofrenię, dzieli filmy na adresowane do krytyków i adresowane do widowni, co jest absurdem. To widownia jest sędzią, bo filmy powstają, uwaga, to może być szok, dla widowni. Krytykom bym ślepo nie ufała. Są w stanie wysoko ocenić niewypał, bo tak wypada.
I jeszcze jedno: w dyskusjach o wybitnych filmach nie padają wyzwiska, nikt nie jest nazywany trollem i oczerniany, więc od tej strony też bym się nad sprawą zastanowiła: jeśli film ma takich obrońców to nie wystawia mu to dobrego świadectwa.

A teraz szok, uwaga - krytycy to też widzowie.
I tak, oni też się liczą, bo to często od ich przyjęcia filmu zależy, czy niszowy film będzie dystrybuowany na różne kraje.
No i oczywiście, krytycy się mylą, bo TOBIE się film nie podobał. Czyli oczywiście z jakiegoś powodu TY stoisz ponad nimi wszystkimi.
Przeleciałem cały temat i nie zauważyłem bym nazwał kogoś trollem, ale zauważyłem, jak ktoś wystawiający 1/10 napisał, że krytycy byli pijani lub przekupieni. Bo widać wciąż ciężko pojąć, że jak coś się komuś nie podoba, to innym może.

Marek84
sitari chyba ty trollu nie widziałeś filmu

oxygen78
sitari Przekupiony to chyba Ty jesteś do zakładania trolowych kont.

A jak się to ma do mnie? Pisz do nich.

"Są w stanie wysoko ocenić niewypał, bo tak wypada." Czyli krótko mówiąc, posiadłaś jakąś tajemną wiedzę, która sprawia, że ty jesteś ponad tymi wszystkimi krytykami i ty masz decydujący głos od tego co jest niewypałem a co nie.
Nie schizofremię. To że film dzieli widzów świadczy o jego wyjątkowości, bo to sprawia, że jest wyzwaniem i czegoś od widza wymaga. Nie wszystkie filmy muszą być jak "Zielona mila", tanio grać na emocjach przez cały film, tworzyć czarno-białych karykaturalnych postaci, by tylko nie zachwiać percepcji widza i wskazywać palcem na sceny, w których masz płakać.

Nierówna polemika, bo ja ani jednym słowem nie odnoszę się personalnie do ciebie, zatem wycofuję się.

Gdzie ja personalnie odniosłem się do ciebie xddddd

Wszędzie, gdzie widzisz zastosowanie drugiej osobie liczby pojedyńczej. Poza tym wykorzystywanie głosów rozmówcy przeciwko niemu też jest personalnym atakiem. Tak jak stwierdziłam wcześniej: przy filmach wybitnych tego typu przepychanki nie mają miejsca.

No zbyt wiele nie mają. Bo wszystko jest tam tak banalne, że nie wymaga jakiejkolwiek dyskusji. Poza tym to ślepe spojrzenie - nie istnieje film, który by podobał się wszystkim
Filmy z wysokim średniami też mają na forum kłótnie czy przepychanki więc nie wiem skąd ten osąd wzięłaś.
To nie kwestia filmu, bo ani razu sie do niego nie odwołałem, tylko skomentowałem twoją egocentryczną retorykę. Jak nie lubisz by ktokolwiek zwracał uwagę co piszesz, to nie wiem czemu udzielasz się na forach publicznych.

o gustach się dyskutuje to raz, dwa nagrody są mało miaro dajne, szczególnie te z poza Europy, a i w Europie cześć festiwali jest bardzo komercyjna
czarna pantera jest kasowym hitem, pozytywne opinie tysięcy widzów, krytycy filmowi podzielieni, część (ci renomowani) jadą po filmie, że zwykły film akcji dla bezmózgów, druga część (ci bardziej komercyjni) chwalą film za "świeżość" (tak bo to pierwszy czarny bohater) i dopisują mu wartości których nie przedstawia (walka z rasizmem wtf? mutli kulti takie tam)

Przez krytyków owszem jest bardzo chwalony, ale widownia już tak tego nie odbiera, bo na wymienionym RT średnia ocen publiczności wynosi nieco ponad 50%

zmierzch to jeden z lepiej ocenianych fimów przez widownię (przynajmniej był do pewnego momentu nie wiem jak teraz), a jaki film jest każdy wie
opinia większość się nie liczy, bo co mój gust ma wspólnego z gustem mietka rolnika, romana mechanika ciągników, żuczka gnojarza, tadka kanalarza, karyny osiedlowej dziewczyny
5 osób ze mną 6 - już jakaś grupa statystyczna jest i co ona nam mówi? że próba została źle dobrana
o gustach się nie dyskutuje to raz, dwa jeśli chcemy coś udowodnić wystarczy dobrać odpowiednia próbę i przedstawić właściwe
jeśli w większości na tej stronie filmy oceniają ludzie w wieku 12-19 lat to można jedynie wyciągnąć wnioski, że większość ludzi w tym wieku lubi jakieś konkretne filmy
top 10 na tej stronie spadło do średniej wyników 8 z kawałkiem gdzie jeszcze parę lat temu te filmy oscylowały w granicach 10 punktów
komediodramat Nietykalni (dobry film, ale bez przesady) znajduje się na drugim miejscu, a nie uważam, że film jest mesjaszem kina, takie filmy już były
jeszcze parę lat temu w top10 był nawet Hunger Games i Zmierzch :)

Na Filmwebie wiadomo, że oceny są bardzo zaniżane lub zawyżane, dlatego rzadko co sugeruje się tu ocenami. Swoje zdanie oparłem na ocenach na RT (które teraz podrosły), ale też patrząc na innych stronach widać, że film bardzo mocno dzieli publikę. To że gust ma każdy to wiadomo, ale bardziej mi chodzi o ogólne przyjęcie filmu, bo mówienie, że "teraz to wolą Vegete" jest mocno na wyrost i trochę krzywdzi polską widownię.

(...)"co mój gust ma wspólnego z gustem mietka rolnika, romana mechanika ciągników, żuczka gnojarza, tadka kanalarza, karyny osiedlowej dziewczyny"(...).
Twoje słowa mają pejoratywny wydźwięk, do tego zamierzony, jakby Tadek z kanałów, Karina z osiedla, czy mechanik Roman, byli w życiu nikim i nie mogliby mieć gustu filmowego tak wykwnitnego, jak krytyk Brzoza_BDG Umyka clou.

idz się dopier**lać gdzie indziej :)
twoje słowa również mają pejoratywny wydźwięk tak jak byś był wojownikiem o społeczną sprawiedliwość
był to skrót myślowy, wiesz takie opisanie ogółu społeczeństwa, przypadkowy widz woli transformersy niż film np. trzy kolory
nie wiem co twój komentarz bo do dyskusji dotyczącej filmu? czy tylko tak chciałeś się dowalić do mojego komentarza? idz sobie akysz

Wzajemnie.

Ja jestem zdania że typowy widz będzie szukał innych filmów i myślę że jako wstępna ocena na temat filmu jeżeli się niewie o nim nic może być ok . No ale wiadomo trafią się ludzie co obejrzą film nie wiedząc co mogą się spodziewać i spoko może im się nie podobać choć nie mam pojęcia jak skalują ocenę dając 1 . (tego filmu nie oglądałem jeszcze) ale najczęściej chociaż niektóre aspekty powinny być docenione jak nie cały film . U mnie na 838 filmów oceniłem 2 filmy na najgorszą ocenę i uważam że naprawdę trzeba się postarać aby otrzymać taką ocenę .

Filmeweb to stosunkowo stary serwis więc jeśli miałbym zgadywać średnia wieku tu jest >30 lat. Co do zmiany sredniej ocen top 10, wydaje mi się, że to skutek popularności serwisów streamingowych. Siedzi sobie taki serialożercaw kapciach przed TV i ogląda rzeczy, które wcześniej nie przyszłyby mu nawet do czubka głowy.

Skąd te wysokie oceny filmu? Momentami genialny, momentami przeciętny. Fabuła traci na tym, że musi być dostosowana do konwencji zabawy gatunkami. Właściwie ta zabawa polega na przejściu z jednego gatunku do drugiego, dzieląc film na równe połowy. Część scen nielogiczna. Zdecydowanie lepiej wypada pierwsza część filmu, która jest pełna dramatu i wiszącej w powietrzu tragedii. Konwencja Horroru zdecydowanie słabsza, bez pomysłu i wyrazu, a końcówka jest tragikomiczna.

Wszystko jest logiczne. Zapraszam do zapoznania się z jednym z pierwszych tematów tego forum gdzie wszystko zostało ładnie wyjaśnione.

Jestem podobnego zdania, stąd podobna ocena, ale nie czepiam się, jeśli komuś się bardzo podobał, albo mniej.

YYYY sorry ale w większości przypadków filmy które podobały się krytykom to dla mnie szambo. A co do tego obrazu...Jest po prostu niezły. I proszę...nie zachowuj się jak gimnazjalista....To, że ktoś lubi np filmy Vegi oznacza, że nie ma gustu, albo gorszy jak ty? Nie ma to jak podejście....Mój gust jest najmojszy

Tak. Dokładnie tak. Jak ktoś lubi filmy Vegi, nie ma gustu.

Czyli masz 12 lat albo siano w głowie bo gust każdy ma swój i nikt nie będzie ustalał który jest lepszy a który gorszy bo takowej skali nie ma. Kościelny lubi ogórki a ksiądz jego córki. Każdy lubi coś innego więc jedyne co ci pozostaje to powiedzieć..."MOIM ZDANIEM....." i tyle A jak dalej się upierasz przy swoim zdaniem to coś z tobą nie tak

"Kwestia gustu w wyborze filmu" to słowo wytrych, coś takiego nie istnieje. Niektórzy po prostu dojrzeją do bardziej ambitnych pozycji lub nie i nigdy nie wyjdą ponad poziom taniej rozrywki napakowanej efektami typu Avengers czy zwyczajnie głupkowatych polskich komedii romantycznych. Jedni zostaną na poziomie "humoru" filmów Vegi czy american Pie, a inni przejdą na poziom bardziej wysublimowanego żartu jak "Vabank" Machulskiego czy filmów z L. De Funes-em. Rzesza ludzi uważa wiele produkcji za nudne lub nieporywające bo często nie rozumieją ich przekazu, kontekstu lub nie widzą nawiązań-korelacji między poszczególnymi partiami filmu albo nie mają na tyle rozwiniętej wrażliwości i umiejętności interpretacji aby je wychwycić i docenić. Piszę to bo sam kiedyś byłem na poziomie tzw. "Superprodukcji" takich jak Spiderman oraz komedii typu "Stary gdzie moja bryka", ale z czasem dojrzałem aby móc w pełni zrozumieć, dostrzec głębsze korelacje i refleksje takich filmów jak "Imię Róży", "Ojciec Chrzestny", "Pokłosie", "Lista Schindlera" i wiele więcej... kiedyś też uważałem je za nudne bo wielu rzeczy nie dostrzegałem i nie rozumiałem. Oczywiście nie znaczy to, że nie obejrzę też z przyjemnością Star Wars, Matrixa czy np Kac Vegas. ;) Jednakowoż gust kreuje się z czasem jeżeli ma się odpowiednie wzorce, środowisko(np. studia lub jakąś grupę art. ) bądź jeżeli samemu się szuka.

Kwestia gustu w wyborze filmu jak najbardziej istnieje i niewiele ma to wspólnego z dojrzałością. Z Twojego wpisu wynika, iż filmozjady dzielą się na tych głupich, którzy jeszcze nie wyrośli z "Avengersów" (ale kiedyś wyrosną) oraz mądrych, tych po studiach, których znakiem rozpoznawczym jest "Ojciec chrzestny". Czuję, że napisało Ci się tak niechcący, z rozpędu, bo mnie się wydaje, iż dojrzałość swoją drogą, a swoją drogą nastrój, jaki akurat mamy oraz zwyczajna rozpiętość gustu każdego miłośnika filmu. Ponad 10 lat temu nie potrafiłem zrozumieć, co ludzie widzą w "Kiepskich", sam tytuł mnie zniechęcał i samookreślał ten serialik. Gdy jednak kiedyś z nudów włączyłem sobie jeden z pierwszych odcinków na YouTube, włączyłem drugi, potem trzeci i w końcu z czasem ze sto odcinków przeleciałem, bo wtedy jeszcze wszystkie one tam wisiały. Innego dnia ma się ochotę na coś z dreszczykiem, zaskakującego jak "Szósty zmysł" czy "Przylądek strachu", a jeszcze innego coś w rodzaju "Co się wydarzyło w Madison County", czy "Dwa miliony dolarów napiwku", "Alternatywy 4", "Tato", "Śmiertelnie mroźna zima", "1492: Wyprawa do raju", "Janek Wiśniewski padł", "Manekin" a "Znachora" to mogę co parę lat oglądać do końca życia.
Ale rzecz prosta zgodzę się, że z niektórych filmów się wyrasta i teraz "Smerfów", czy "Arabeli" bym nie oglądał. Jeszcze inny powód to po prostu znudzenie. I tak w latach 90-tych kuzynka przyniosła mi na kasecie od koleżanki kilka odcinków "13 posterunku". Chciała i mnie pokazać, bo mówiła, że oglądała i mało ze śmiechu nie pękła. Faktycznie, śmieszne to było, zwłaszcza odcinek z Fronczewskim. Dodatkowo było to nagrywane z Canal+, mało kto miał ten płatny kanał i wtenczas nie było aż takiej masy tych serialików z podkładanymi śmichami-chichami jak teraz.

Nie pojmuję, jak może istnieć "zawód" krytyka filmowego. Przecież film opiera się na estetyce i emocjach, a każdy takie odczucia ma swoje, niepowtarzalne. Równie dobrze można nazwać się krytykiem urody kobiet szykujących się do zamążpójścia i wydawać swoje (subiektywne przecież) oceny atrakcyjności (lub jej braku) przyszłej małżonki potencjalnym kawalerom.

Krytyk filmowy jest w świecie kina tym, czym psycholog w świecie medycyny...Bezużyteczny myśliciel, z zamiłowania gawędziarz.

Muzyka rewelacyjna, gra aktorska - np. Annie na bardzo dobrym, wręcz rewelacyjnym poziomie, wątek fabularnie super ale... całościowo zbyt rozwleczony, czasem wręcz nudny. Sceny jak z parodii egzorcysty przy zakończeniu dewastują całe miłe wrażenie jakie daje nam pierwsza połowa, może 3/4 filmu. Można odnieść wrażenie, że zmienił się reżyser przy końcu :) Miał zadatki na świetny film.

Dokładnie, końcówka zepsuła cały film. Te tanie, oklepane sceny w końcówce zamiast straszyć, to tylko budziły niesmak.
A szkoda, można było ten horror zakończyć bez tych głupawych scenek "grozy" i to wyszło by mu tylko na dobre.

Na imdb średnia ocen na ten moment 7,7/10 przy ok. 30tys głosów. Różnica jest.

Bo na IMDB nie ma głupich troli.

I tu sie zgadzam. Tu trolle podbijaja oceny polski filmom, a moim zdaniem polska kinematografia jest do bani. Nawet "the place" wloski, ruskie "przyciaganie, hiszpanskie filmy.... Pokazuja jak nam daleko do dobrych filmow. Polske produkcja opieraja sie tylko na goliznie, przeklenstwach, krwi I sexie. Niestety to nie klucz do dobre go kina.

Uważaj, żyjemy w czasach, w których sugerowanie, że czasem jednak lepiej bez golizny i z niedopowiedzeniem to przejaw pruderii, najgorszego z grzechów człowieka postępowego!

Nieprawda z widownią.
Imdb 7,7, a filmweb 6,3 to jednak ogromna różnica.

Metacritic - 8,7 z 49 recenzji

Możliwe, bo swój post opierałem o oceny na RT

Nigdy nie brałem poważnie RT. Przecież wskaźnik opierający się na TAK/NIE jest słabiutki,
bo nie jest tak miarodajny jak średnie przy pełnej skali ocen 1-10.

Ja tam patrze już z przyzwyczajenia, a jak chce coś obejrzeć to i tak oglądam

Jak widzę po ocenie to film się podobał Tobie.
Ja jeszcze go nie widziałem, ale z horrorów z 2018 mam zapisane, by obejrzeć:
Hereditary oraz Suspiria (remake) , Halloween sequel, który jest bezpośrednią kontynuacją pierwowzoru z 1978 i ignoruje części 2-8.
Trochę dziwny zabieg skoro akcja Halloween II 1981 działa się tej samej nocy co Halloween 1978 oraz też w obu zagrała Jamie Lee Curtis, która powraca w nowym Halloween. Widocznie nowa moda nastąpiła w Hollywood po remakach, reebotach.
Sequele ignorujące wydarzenia poprzednich sequeli.
Żerowanie na znanych markach ciąg dalszy.