chociaż bardzo dużo ostrego rżnięcia, osobiście mi to nie przeszkadza, jednak dużo scen, film przepiękny, napaja mnie taką pozytywną energią i radością życia. Nie wiem czy takie było założenie tego filmu, jednak tak go odbieram :) a główną bohaterkę baaardzo polubiłam :)
załozenie filmu było raczej odwrotne. Zastanawia mnie co takiego w niej polubiłas, dlamnie to był obraz upadłej kobiety, ktora stoczyła sie na samo dno rynsztoka w imie swoich pragnień. Dodatkowo bulwersuja rady babci ktora raczej powinna wnuczke ratowac niz pograzac. Film sprawia wrazenie hołdu dla tzw kobiet wyzwolonych czyli zwyczajnych kurew. Nimfomania to choroba jak alkoholizm i dziewczyna zamiast sie pier... z połowa miasta powinna poddac sie leczeniu. Ogolnie film kontrowersyjny, ale niewzbudził wemnie szczegonych emocji pozatym ze kobiety pokroju bohaterki budza wemnie szczegolna odraze i zniesmaczenie
miło się dowiedziec od specjalisty, że kobieta wyzwolona jest synonimem kurwy. bardzo mi przykro, że jestes tak zacofany/a, pruderyjy/a i chyba po prostu zazdrosny/a, że Ciebie to nie spotyka. myslałam, że tacy ludzie wyginęli 40 lat temu.
osobiście filmu nie oglądałam, ale za to czytałam książkę i jesli jest tak samo dobry, to pewnie tez dałabym 10/10. ciekawa jestem, czy tak jak książka, działa na wyobraźnię.
>miło się dowiedziec od specjalisty, że kobieta wyzwolona jest synonimem kurwy
Widzisz, problem w dzisiejszych czasach jest taki, że wiele osób zwykłą kurwę nazwało by kobietą wyzwoloną a nawet chętnie dorobiło by do tego jakąś ideologię. Ot, wszystko działa w obie strony. A laska po prostu lubiła sex. Złe jest to, że zdominował on jej życie - a rżnięcie się z kim popadnie nie ma NIC wspólnego z "Kobietą Wyzwoloną". Choć pewnie są takie, które bardzo by tego chciały.
Co do kurw... Bądźmy konkretni, nie owijajmy w bawełnę, powiedzmy wprost że kobieta która 'wydzierżawia' dupy na określony czas za pieniądze jest kurwą, dziwką, ladacznicą, prostytutką, kobietą lekkich obyczajów, dziewczyną do towarzystwa czy jak ją tam zwał, czy to sie podoba czy nie, nie ma co się oszukiwać i nazywać od 'wyzwolonych' bo tak wyzwalają się właśnie dziwki, a dawanie dupy nie jest żadnym wyzoleniem, w takim wypadku zwierzęta są już bardziej wyzwolone bo robią to za darmo.
A co byś powiedział o żonie, która pozostaje w domu, jest na utrzymaniu swego męża i od czasu do czasu się z nim kocha? Taka żona mieści się bez reszty w Twojej definicji "kurwy", czyż nie?
W filmie chyba nie chodziło o "dawanie dupy", ale o czerpanie rozkoszy płynącej ze stosunku z mężczyzną - to zasadnicza różnica. "Dawanie dupy" to bardzo męskie pojęcie, jakby facet nie mógł sobie uświadomić sytuacji odwrotnej, że to kobieta jest biorcą i że w tym właśnie momencie on użycza (lub czasem "wydzierżawia") jej swego członka, haha. Niezła perspektywa, z której to właśnie warto na ten film popatrzeć.
Nie bardzo, gdyż żona to właśnie żona, nie jest dziwką bo wzięła za męża konkretnego mężczyznę z którym postanowiła spędzić życie oraz ew. oddawać się tylko jemu, chyba że umówią się inaczej ale to już ich prywatna umowa by była którą oboje zaakceptują. Tak czy inaczej, jakby pomimo małżeństwa puszczała się na lewo czy prawo stała by się pospolitą dziwką, jeżeli trwa wiernie w małżeństwie, nie łącz w synonimy prostytucji i małżeństwa.
I kto powiedział że facet nie może zostać wykorzystany?!
Nie łączę w synonim prostytucji i małżeństwa, jedynie wykazuję, że Twoja definicja, którą przytaczasz powyżej, nie jest zupełna.
Hahahaha.. ała! Go play toys kid! Twoj komentarz 'napoil' mnie pozytywna energia ~~ ;d
'bardzo dużo ostrego rżnięcia'?! Gdzie? Jak na film o tej tematyce, naznaczony jednocześnie tytułem wskazującym jednoznacznie na temat oraz go podejmujący, sceny łóżkowe że tak powiem zostały pokazane bardzo subtelnie by nie gorszyć młodszych lub co bardziej wysublimowanych widzów. Jak dla mnie troche mało a już na pewno nie ma mowy o jakimś ostrym rżnięciu...
7/10 dobry