Film jak łatwo się domyślić przedstawia historię Mojżesza, wyprowadzenia Żydów z Egiptu oraz ustanowienia Dziesięciu Przykazań. Jeśli chodzi o zgodność z Biblią przedstawia się to różnie. Jak powiedział De Mille o młodości Mojżesza Pismo milczy więc żadna hipoteza nie jest niemożliwa. Sam patriarcha jest już jednak zupełnie inną postacią. W Biblii była to raczej bezwolna ofiara historii, o wszystko pytał się pana a i tak czarną robotę odwalał. Tutaj jest to pomazaniec pełną gębą, wielki i odważny. Jak walczył z Baką (Price) to wydawał się wręcz ze dwa razy większy. Okoliczności zabicia nadzorcy powinny być jednak inne i Mojżesz od razu powinien się ukryć u Jethro. Kiedy jednak przybywa z wiadomością na dwór faraona grożąc plagami kwestie biblijne powtarzane są dosłownie. Ciekawą też sprawą jest postać Datana (Robinson), postać która powinna się pojawić dużo później została doklejona do wątku złotego cielca aby uatrakcyjnić Bożą karę. Trochę to nieładnie ale jedno trzeba przyznać - efekty w tym filmie to zupełnie osobny temat. Choć dzisiaj widać triki montażowe to rozmach i widowiskowość wciąż wgniatają w fotel. Rozstąpienie się morza, wyrycie Dziesięciu Przykazań, rozstąpienie się ziemi czy Krzew Gorejący to coś co wciąż trzeba zobaczyć. Wracając do Datana jest to tylko jedna z wielu ciekawych postaci w filmie. Zaangażowanie plejady znanych aktorów że mamy tu sporo wyrazistych postaci, Faraona Setiego, Ramzesa, Mojżesza, Datana, Manmar, Lilian, Jozuego, Aarona czy Nefretiti. Podsumowując, film jest świetny, użytkownicy co piszą o teatralności i pojawiających się dłużyznach... mają rację, ale w czasie seansu ni @%$$%@ tego nie czuć.