Niby jest jakaś opowieść, a jej nie widać. Niby są emocje, ale bardzo wszyscy starają się ich nie pokazać. Niby jest całe mnóstwo dialogów, ale chyba nikt się nie słucha. Pewnie twórcy mieli bardzo głęboki zamysł, ale ja go nie odczytałam. Wszystko w tym filmie było mi doskonale obojętne.
Trafiłem na film dzięki (dzięki???) spoilermaster p. Oleszczyka.
Lekki (banalny)dialog, lekka ( niewysilona) inscenizacja a i tak to się ugina pod własnym ciężarem.
Czy osoby, które stworzyły ten obraz kinematograficzny, potrafiłyby podtrzymać rozmowę o kinie, choćby przez minutę?