Nie wiem dlaczego ten film tak mnie zauroczył... Może po prostu takie jest życie, że z miłości głupiejemy, najczęściej dla kogoś dla kogo nie powinniśmy; kłamiemy, nie zawsze w dobrej sprawie i nie zawsze z dobrym skutkiem; naginamy historię żeby grać czy to zwycięzców czy też ofiary; manipulujemy ludźmi, zdarzeniami, prawdą żeby nasze, w tym "polityczne nasze", było na wierzchu; utrzymujemy tradycje, obyczaje, które wynikają z wiary, ale nie wierzymy; jesteśmy twardzi i bezwzględni, ale to tylko gra słabego człowieka.