No cóż - jeden z moich \ulubionych reżyserów zrobił film w manierze Hollywood. Skopiował film - idąc za reżyserami np. The Ring itp itp. Nie powiem fajnie zrobiony, wciągający (bo to jednak Fincher) poziom trzyma - ale po co? Właśnie jestem po obejrzeniu świetnej szwedzkiej ekranizacji trylogii MIllenium - nic jej nie brakuje oprócz amerykańskich twarzy superaktorów. . Czyżby reżyserowi zaczynało brakować pomysłów?
Film Finchera jest o niebo lepszy od wersji szwedzkiej. I to właśnie wersja szwedzka jest znacznie bardziej "hollywoodzka" i ugładzona niż Dziewczyna z Tatuażem. Poza tym DZT jest wierniejsza fabule, ma lepszy klimat, lepszy montaż, muzykę, scenariusz i aktorów. Nyqvist był tragiczną pomyłką obsadową. Pierwsza część szwedzkiej 'trylogii" jeszcze ujdzie (5/10) ale dwie kolejne to beznadzieja.