PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565637}

Dziewczyna z tatuażem

The Girl with the Dragon Tattoo
7,7 325 268
ocen
7,7 10 1 325268
7,2 36
ocen krytyków
Dziewczyna z tatuażem
powrót do forum filmu Dziewczyna z tatuażem

Rewelacyjny film

ocenił(a) film na 10

Wciągająca historia, nietuzinkowa fabuła, wielowątkowość, świetnie wykreowane postacie, bardzo dobra obsada. Moim zdaniem jest to jedna z ciekawszych pozycji, polecam.

ocenił(a) film na 4
kacper6381

Gdyby jeszcze zamiast koszmarnej Mary wkleić Noomi Rapace to byłoby ok.

Aliena

Mara byla za te rolę nominowana do Oscara i słusznie. Zresztą w sumie ta Noomi też dała radę ale i tak wersja Finchera jest o niebo lepsza, co juz uzasadniałam w innych tematach.

ocenił(a) film na 4
Karina_15

Nominacja do Oscara to nie zawsze wyznacznik czy rola była dobra czy nie. Akademia już nie jeden raz decydowała bardziej z tzw. politycznej poprawności. Inna sprawa, że odnoszę wrażenie jakbyś miała płacone za każdy pozytywny komentarz nt. Fincherowskiej wersji.

Aliena

Mało mnie interesują wrażenia, jakie odnosisz na mój temat. Ale fajnie by było, gdyby ktoś mi płacił za każdy pozytywny komentarz o tym filmie, bo wtedy łatwo i przyjemnie bym sobie dorobiła, gdyż o DZT mogę pisać JEDYNIE POZYTYWNIE. Ten film w zasadzie nie ma słabych punktów. Byłam nim zachwycona, jak ogromna liczba ludzi, co widać po ocenie i komentarzach nawet na tym forum.

"Akademia już nie jeden raz decydowała bardziej z tzw. politycznej poprawności." - a jakież to kryterium "politycznej poprawności" zastosowano wobec Mary? Ciekawa jestem. Po prostu zagrała świetną rolę i nominacja jej się należała.

Karina_15

Nic dodać, nic ująć :)

ocenił(a) film na 4
Karina_15

Hmm.. jeśli czytałaś książkę i zorientowałaś się jakie było jej przesłanie to pytanie o polityczną poprawność uważam za wypadek przy pracy. W przeciwnym wypadku polecam powtórną lekturę. Piszesz o braku słabych punktów.... a popatrz, Bjurman u Finchera przedstawiony bardzo stereotypowo - brzuchaty, zakompleksiony, zboczony facet. No ale Amerykanie muszą mieć wszystko wytłuszczone, inaczej nie zrozumieliby o co chodzi. Szwedzki Bjurman na pierwszy rzut oka wygląda na zwykłego, schludnego biurokratę i o to właśnie w tym wszystkim chodzi, pozory mylą, nie wiadomo od razu co siedzi w drugim człowieku; to że Mara sylwetką bardziej przypominała Lisbeth nie znaczy, że dobrze ją zagrała. Skoro tak bardzo polegasz na opiniach na różnych forach to może poczytaj sobie opinie na świecie. Wtedy zobaczysz, że "ogromna liczba ludzi" bardziej ceni szwedzkie wersje, bo panuje w nich po prostu szwedzki klimat. Fincherowski film jest zrealizowany poprawnie ale nie ma w nim tego "czegoś", nawet gdyby trzymał się książki strona po stronie.

Aliena

Hmm.... napisałaś, że "Akademia już nie jeden raz decydowała bardziej z tzw. politycznej poprawności.", a moje pytanie brzmiało: jakie kryterium politycznej poprawności zastosowano przy nominacji Rooney Mary do Oscara? Nie wiem, czy brak zrozumienia prostego pytania mogę u Ciebie podciągnąć jedynie pod "wypadek przy pracy". Zamiast się wymądrzać, odpowiedz na to proste pytanie.
Bjurman w szwedzkim filmie wyglądał jak ohydny zbok, już za samą dziobatą zakazaną gębę mógłby dostać 10 lat. Jeśli on wygladał na schludnego biurokratę, to nie mam pytań. Bjurman u Finchera, owszem, był brzuchaty ale czy każdy brzuchaty facet to od razu musi być dewiant? Wobec tego wiekszośc facetów musiałaby być dewiantami. To właśnie on wyglądal raczej niepozornie. W ogóle obsada w szwedzkiej wersji wola o pomstę do nieba, może z wyjątkiem Rapace.
Erika - nudna, nieatrakcyjna kobieta a przecież w książce było wręcz przeciwnie no i Nyqvist, wręcz odpychający, nijaki, dziobaty jak ich Bjurman a w książce był facetem, ktory zdecydowanie podobał sie kobietom a nie jakąś łajzą za którą pies z kulawą nogą się nie obejrzy.
Opinie na świecie czytałam i zdania są rzeczywiście podzielone ale myślę, że niektorzy ze zwolenników wersji szwedzkiej po prostu z założenia uważają, że to, co amerykańskie musi być gorsze a tak w tym przypadku nie jest. Amerykanie wyprodukowali wiele gniotów ale także wiele znakomitych filmów i ekranizacja DZT zdecydowanie należy do tej grupy. Zresztą przecież Szwedzi także brali udział w tworzeniu tego filmu.
A jak czytam o tzw. "szwedzkim klimacie", albo "tym czymś" to ogarnia mnie rozbawienie. Jaki znowu "szwedzki klimat", jakie "to coś"? To takie określenia, które nic nie znaczą. Klimat u Finchera był znacznie lepszy, bardziej mroczny, chłodny i tak jak mialo być. Muzyka, montaż, dialogi, Fincher jest lepszy pod każdym względem.
A jak się robi ekranizację książki, to jednak warto trzymac się jej fabuły, co Szwedzi poważnie zlekceważyli.

ocenił(a) film na 4
Karina_15

"czy każdy brzuchaty facet to od razu musi być dewiant?" - no właśnie Fincher sam nakreślił taki stereotyp. Dobrze, wyjaśnię o co chodzi z tą poprawnością bo widzę że nie jesteś w stanie pojąć tego sama. Otóż Amerykanie są przewrażliwieni na punkcie tolerancji, równouprawnienia etc., etc., tak więc nie nominowanie Mary która wciela się w rolę osoby molestowanej, nie przystającej do reszty, innej, walczącej o własne ja, byłoby nietaktem. Aż dziw bierze że takie rzeczy trzeba tłumaczyć. Jeszcze jedno - w filmach najważniejsi są aktorzy, scenografia, muzyka itd. schodzą na drugi plan. Dla mnie w szwedzkiej wersji wszyscy poza Eriką byli świetnie dobrani. Może co do Mikkaela miałam inne wyobrażenie ale podołał. Nie liczy się tylko ładna buzia. Widzę że jesteś wielką fanką Craiga, co prawda nie mam do niego jakichś zastrzeżeń ale jednak pasowałby mi tu ktoś inny, bardziej wyluzowany, np. Ewan McGregor albo Greg Kinnear. W końcu dziennikarz to wolny ptak, a Craig sprawiał wrażenie policjanta walczącego w słusznej sprawie. Piszesz o muzyce i montażu - właśnie w szwedzkiej wersji były w sam raz. Skoro nie rozumiesz o co chodzi z szwedzkim klimatem to znaczy że chyba nie do końca zrozumiałaś książkę. Nie chodzi o to, który operator nakręci ładniejsze ujęcie Sztokholmu, tylko o to, który film bardziej nakreśli szwedzkie realia polityczne i społeczne. I nie przekonasz mnie że Amerykanie wiedzą lepiej.

Aliena

" "czy każdy brzuchaty facet to od razu musi być dewiant?" - no właśnie Fincher sam nakreślił taki stereotyp" - stereotypu nie można nakreślić, można go co najwyżej powielić lub utrwalić. Fincher nie "nakreślił" żadnego stereotypu, to tylko twoja interpretacja.
Po drugie ty nie musisz mi niczego tłumaczyć a ten protekcjonalny ton zachowaj dla kogoś innego. Wiedziałam, że zaraz wyskoczysz z tym, że Marę nominowano, gdyż grała kobietę wyalienowana i molestowaną. Gdyby jednak zagrała tę rolę źle nie otrzymałaby nominacji do Oscara. Twój wywód to typowy przykład stworzenia sobie teorii i potem dopasowywania na siłę do niej faktów. Czyli twoim zdaniem Noomi Rapace dostała Satelitę również tylko i wyłącznie z powodu politycznej poprawności? A może nie, może Mara byla nominowana niesłusznie, bo ty jej nie lubisz a Rapace słusznie, bo ty ją lubisz?
Nominacje do nagród często dostają aktorzy, którzy grają role szczególnie trudne i robią to znakomicie. Chyba nie powiesz, że Hoffman, Hanks, Pacino, Di Caprio dostali nominacje bądź nagrody tylko dlatego, że grali postaci upośledzone umysłowo, więc kryterium politycznej poprawności mozna i tu zastosować? Nie, oni zagrali te role WYŚMIENICIE i dlatego ich za nie doceniono, podobnie jak Marę czy Rapace. Aż dziw bierze, że takie rzeczy trzeba tłumaczyć......

"Jeszcze jedno - w filmach najważniejsi są aktorzy, scenografia, muzyka itd. schodzą na drugi plan. " - skoro tak, to w filmie szwedzkim jedynie Rapace się nadaje, pozostali to totalne pomyłki obsadowe, z farbowanym, dziobatym, safandułowatym i nijakim Nyqvistem na czele.

"Widzę że jesteś wielką fanką Craiga, " - owszem, nie ukrywam tego, choć w tym temacie nie wspomnialam o Nim ani słowem. Ale skoro wywołałaś ten temat, to faktycznie, Nyqvist jako Blomqvist może Craigowi sznurować buty. Nie wiem, jak wypadliby w tej roli inni aktorzy, wybrano Craiga i moim zdaniem to był strzał w dziesiątkę.

"Skoro nie rozumiesz o co chodzi z szwedzkim klimatem to znaczy że chyba nie do końca zrozumiałaś książkę. " - ponawiam prośbę o zaniechanie protekcjonalnego tonu, bo akurat moim zdaniem skoro podobała ci sie bardziej wersja szwedzka, to znaczy, że ty nie do końca zrozumialaś książkę. Pomijam już fakt, że Szwedzi także brali udział w produkcji filmu Finchera.

Karina_15

Oczywiście Pacino dostał Oscara za rolę niewidomego, co nie jest upośledzeniem umysłowym, nie mogłam wyedytować, więc piszę, jakby cię akurat to w mojej powyższej wypowiedzi szczególnie raziło. W każdym razie chodzilo o ludzi upośledzinych czy chorych.
Dodam, że ktoś mógłby powiedzieć, iż kryterium politycznej poprawności zastosowano także np. w przypadku Toma Cruisa przy Złotym Globie za Urodzonego 4 lipca, bo kaleki weteran z Wietnamu, itp - ale On jednak zagrał świetnie i Glob w pełni zasłużony. Dlatego nie można w ten sposob generalizować, bo można przy okazji takim uogólnieniem kogoś skrzywdzić.

ocenił(a) film na 4
Karina_15

Z Twojej odpowiedzi nic nie wynika. Tylko jedno wielkie gadanie o niczym. Skoro powołujesz się na nagrody to zobacz, w jakich kategoriach ten film był nominowany i ile nagród z tego zdobył. Jakichkolwiek. Szału chyba nie ma. " stereotypu nie można nakreślić, można go co najwyżej powielić lub utrwalić. " No ale skądś one się biorą prawda? A Fincher poszedł po lini najmniejszego oporu. "w filmie szwedzkim jedynie Rapace się nadaje, pozostali to totalne pomyłki obsadowe, z farbowanym, dziobatym, safandułowatym i nijakim Nyqvistem na czele." Pomyłki obsadowe powiadasz? Nie wydaje mi się aby aktorzy grający rodzinę Vangerów to pomyłki obsadowe. Tak samo jak aktorzy grający Dragana Armanskiego czy dawnego kuratora Lisbeth. Ponadto Plauge, Christian Malm, Annika (siostra Mikkaela) a w następnych częściach cała reszta to nie pomyłki obsadowe tylko strzał w dziesiątkę. Inna sprawa że "amerykański" Martin Vanger (notabene Szwed z urodzenia) jest bardzo podoby do szwedzkiego odpowiednika. Powołujesz się na nagrody Akademii jakby były one wyrocznią. Historia pokazuje, że czasem były one przyznawane dla świętego spokoju i tak było w przypadku "Infiltracji" Martina Scorsese. Facet był tyle razy nomimowany i nie dostawał nagrody aż wreszcie przyznano mu ją za najgorszy film który wyreżyserował. Swoją drogą "Dziewczyna z tatuażem" nie spotkała się z wielkim uznaniem różnorakich akademii, ale o wyróżnieniach dla tego filmu napisałam parę wersów wyżej.

ocenił(a) film na 4
Karina_15

A i jeszcze jedno: "A jak się robi ekranizację książki, to jednak warto trzymac się jej fabuły, co Szwedzi poważnie zlekceważyli." - dobre sobie, przecież Fincher również zmienił wątek Harriet. Nie mówiąc już o tytule, który ma się nijak do filmu. Równie dobrze mógł go zatytuować "Człowiek w okularach" albo "Zima w Szwecji."

Aliena

W takim razie nie wiem jak Szwedzi powinni zatytułować swój film, bo tam nieścisłości było znacznie więcej. Zupełnie wypaczyli niektóre wątki a niektóre całkowicie pominęli. Nie wiem jak można było nie wspomnieć o kontrakcie Blomkvista w Vangerem czy pominąć watek córki.I to nie były jedyne odstępstwa od fabuły. Co z tego, że tytuł dali taki sam, jak tytuł książki i że są tam może i dobre role, skoro rola główna jest okropna, Erika do niczego, podobnie jak Bjurman. Ale ok, ty masz swoje zdanie, ja swoje. Film oceniłam na 5, bo jednak nie przekreślam go całkowicie, lecz Fincher zrobił kawał świetnej roboty i trochę tych Szwedów ośmieszył.

"Z Twojej odpowiedzi nic nie wynika. Tylko jedno wielkie gadanie o niczym." Dobrze, że z Twoich postów wynika wiele i że są o czymś....
Proponuję zakończyć tę dyskusję, bo do niczego ona nie prowadzi. Ja zdania nie zmienię, Ty też nie. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
Karina_15

Pewnie że w szwedzkiej wersji jest pominiętych dużo wątków. To wiedzą wszyscy. Tak samo jak większość wie, że szwedzka Erika wygląda starzej niż czytelnik myślał. No i Nyqvist nie należy do posągowo pięknych mężczyzn ale Bloomqvist w książce wcale tak przedstawiany nie był. Więc kwestia pominiętych wątków i dyskusyjna uroda dwojga ludzi wystarczyła Ci aby w co drugim wątku bronić zajadle wersji fincherowskiej. Kwestia urody Eriki swoją drogą ma zresztą drugoplanowe znaczenie, bo ważniejszy jest fakt romansu między nią a Mikkaelem.
Piszesz: "w filmie szwedzkim jedynie Rapace się nadaje, pozostali to totalne pomyłki obsadowe, z farbowanym, dziobatym, safandułowatym i nijakim Nyqvistem na czele.", a niedługo potem :"Co z tego, że tytuł dali taki sam, jak tytuł książki i że są tam może i dobre role..". No to się kobieto zdecyduj czy poza Rapace nikt nie zagrał dobrze, czy może jednak jeszcze ktoś zagrał nieźle.
Piszesz że nie życzysz sobie mojego, jak to ujęłaś, protekcjonalnego tonu, ale sama piszesz coś takiego: " i tak wersja Finchera jest o niebo lepsza, co juz uzasadniałam w innych tematach.". Czyli cokolwiek by się nie napisało to i tak Amerykanie nakręcili lepszy film i tylko to jest jedyne słuszne zdanie na ten temat. I udowodniłaś to odpowiadając po raz pierwszy na mój post: "Gdyby jeszcze zamiast koszmarnej Mary wkleić Noomi Rapace to byłoby ok."
Oczywiście że lepiej zakończyć tą dyskusję, ale nie ze względu na to, że żadna z nas nie zmieni zdania, tylko na zupełny brak rzeczowych argumentów z Twojej strony.

Aliena

O rany, a czy Craig jako Blomqvist jest posągowo piękny? Nie jest ale jest pociągający i ma w sobie masę męskiego uroku i tak sportretowany był Blomqvist u Larssona. A kwestia pominiętych wątków jest bardzo ważna w wymowie filmu jak całości. Trudno się do tego nie przyczepić.

"No to się kobieto zdecyduj czy poza Rapace nikt nie zagrał dobrze, czy może jednak jeszcze ktoś zagrał nieźle." - NIEŹLE, dobrze powiedziane, czyli na 5/10.

"Oczywiście że lepiej zakończyć tą dyskusję, ale nie ze względu na to, że żadna z nas nie zmieni zdania, tylko na zupełny brak rzeczowych argumentów z Twojej strony." - Argumenty podałam zarówno w tym temacie jak i w innych, nie chcę się po prostu powtarzać. Twoje argumenty jakoś też nie powalają, więc decydująca jest tutaj subiektywna ocena filmu. Naprawdę, nie chce mi się dłużej bić tej piany i kłócić się ząb za ząb. Oceny dałam, jakie dałam, Szwedzi 5, Fincher 10 i przy tym pozostaję.

Karina_15

Oceniam tak samo. Szwedzi znacznie słabiej.

Karina_15

Zgadzam się w 100%.

Aliena

Lubię szwedzką wersję, jest taka 'niedokończona'. Zachęciło mnie to do sięgnięcia inne szwedzkie filmy. Znasz może tytuły?
U Creiga spodobał mi się Craig (jak zwykle), ale przede wszystkim KOT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

No właśnie, Bjurman u Szwedów był właśnie wierniejszy idei książki. Ucięli tam sporo wątków, ale to tylko przysłużyło się spójności serialu. Bo książka jest przegadana. Rozwlekła!
Ale nie mam zamiaru nie spać po nocach z powodu różnic. Dziwię się, dlaczego miłośnicy Finchera tak się rzucają na tych, którym podoba się wersja szwedzka? Ja zakochany młodzianin, który każe wszystkim, żeby podziwiali jego pierwszą miłość 'bo jest najpiękniejsza'.

renax33

Jest raczej odwrotnie, to miłośnicy słabszej wersji szwedzkiej rzucają się na tych, którym podoba się film FINCHERA, wyciągając jakieś pretensjonalne pseudo-argumenty typu, "wolicie hollywoodzką produkcję od artystycznego kina szwedzkiego?" Przeciez szwedzkie MUSI być lepsze - i tym podobne brednie. No i te ich głupawe tematy zatytułowane: "Dno", Totalna porażka", itp... Akurat tutaj zdecydowanie wygrywa FINCHER i Dziewczyna z Tatuażem. Sama wymieniłaś w innym temacie zalety DZT i wady wersji szwedzkiej, po czym stwierdziłas, że wolisz szwedzką - ok, masz do tego prawo, widocznie bardziej podobają ci się filmy gorsze. Każdy podąża swoimi krętymi scieżkami.

Piszesz, że wersja szwedzka jest "niedokończona", w innym temacie, że postaci są w niej "niedopracowane" - ja tam wolę porządne kino - dokończone i dobrze zagrane - czyli znowu wersja Finchera wygrywa. A jesli chodzi o Bjurmana, to ten szwedzki NIE UMYWA SIĘ DO Yoricka van Wageningena, który portretuje Bjurmana idealnie. Podobnie jest z Marą - gra Lisbeth o wiele lepiej niż Rapace i właśnie JEJ interpretacja oddaje postać z książki. Nominacja do Oscara w pełni zasłużona.
Craig - wiadomo, biedny Nyqvist może się schować. Inne postaci też znacznie lepiej dobrane u Finchera.

No i to właśnie Szwedzi pokusili się o szmirowate hollywoodzkie zakończenie.
Fincher zrobił film mroczniejszy, bardziej autentyczny, wierniejszy książce, z lepszą obsadą, dialogami, muzyką - moim zdaniem miażdży wersję szwedzką dokumentnie.

Xenia_Frost

Właściwie to od kilku dni czytam fora pod obiema wersjami na filmwebie (niedawno przeczytałam książkę i od tego uzależniałam obejrzenie filmów) i natknęłam się na kilka kłótni pomiędzy użytkownikami. Więcej napastliwych słów było ze strony miłośników Finchera. To mnie dziwi, taka zajadłość. Dobrze, że można nawiązać sensowną dyskusję na poziomie z Tobą - piszesz rzeczowe argumenty.
Nie natknęłam się jeszcze na takie ataki ze strony zwolenników wersji szwedzkiej - choć być może jest tak jak mówisz - w końcu grzebię w tym dopiero od niedawna, mogłam przeoczyć. Na barykady nie zamierzam iść za żadną wersją. Craig to marka sama w sobie, a kino szwedzkie - przynajmniej ja - dopiero poznaję. Tak, jest to ciekawa stylistyka w tej swojej surowości, takim naturalizmowi postaci. Stworzono serial kryminalny, który ciekawie się ogląda.
Wydaje mi się, że są to tak odległe od siebie 'poetyki', że strata czasu jest porównywanie ich. To kompletnie różne filmy! Na pewno nie powiedziałabym, że film Fincha to dno. To dobry film. Chociaż jeżeli chodzi o postać Bjurmana, to ohydniejszy był - dla mnie - szwedzki aktor. Jeśli chodzi o pozostałych aktorów, zestawianie ich jest jałowe, mi odpowiadali ci szwedzcy, bez powodów, tak po prostu, ale to kwestia gustu - o tym się nie dyskutuje. Sądzę, że 'cele' obu filmów były totalnie rożne, to nawet dla takiego laika jak ja jest widoczne. Ale - powrócę - zaciekawiło mnie kino szwedzkie, zamierzam poszukać innych filmów, ambitniejszych, bo ciekawi mnie ich wizja świata. Kojarzę jeszcze film 'Moje pieskie życie'.
Powiedzmy sobie prawdę, książka arcydziełem nie była i 'wyciągniecie' z niej artyzmu jest dużą sztuką reżysera.

ocenił(a) film na 8
Aliena

A ja i książkę czytałam (własnie wczoraj skończyłam) i oglądałam film (na razie tylko tę wersję) i powiem że film o 100% lepszy niż przegadana książka. Mara mi się bardzo podobała.

tantamount

Polecam Szwedów. Nie mówię, że ta wersja nie jest dobra, ale Szwedzi zrobili coś innego i warto porównać.

kacper6381

Film na pewno godny polecenia, więc popieram. Świetne kino pod każdym względem.

ocenił(a) film na 8
kacper6381

Film świetny, na piątkowy wieczór akurat :D czekam na kolajną część :D

piotras31

Tylko nie wiem czy się doczekamy. Szwedzi nakręcili 3 cześci na kolanie, z czego tylko pierwsza znośna, choć znacznie gorsza od DZT.

kacper6381

Zgadzam się, wspaniała ekranizacja. Jak każda, ma swoje ograniczenia ale jest naprawdę świetna. Znacznie lepsza niż wersja szwedzka. Jednak jest wierniejsza fabule książki, co przy tej liczbie wątków jest trudne, rewelacyjny klimat i aktorzy prima sort.

Xenia_Frost

Poipieram!!!!! Fincher po raz kolejny pokazał wielką klasę.

Kamilla_mak

Zodiak jest nie do pobicia ale DZT potwierdza wielki talent tego reżysera.

Xenia_Frost

Mnie DZT podobała się bardziej niż Zodiak, choć Zodiak też świetny.

Xenia_Frost

Ja też uważam, że Zodiak to rewelacyjny film ale DZT też ma ode mnie 10.

ocenił(a) film na 8
Kamilla_mak

Połowa obejrzanych przez Ciebie filmów ma 10/10....

adryanusz_88

Myślę, że jednak nie połowa. Moze po prostu staram się nie ogladać byle czego? Niektóre oceny zawyżam, bo choć dany film może i miał jakieś niedociagniecia, to jednak zrobił na mnie duże wrażenie, jednak DZT to ewidentnie 10. Przynajmniej dla mnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones