Scenariusz i postać głównego bohatera pisał jakiś niedoświadczony człowiek. Ni to kryminał, ni thriller, a momentami zalatuje poważnym si-fi skrzyżowanym z Matrixem. Końcówka, czyli czyszczenie przez nią kont, nie trzyma się już zupełnie niczego. Za to rola skrojona dla Mary genialna - napisana i przemyślana w każdym calu, doskonale tragiczna - czego próżno szukać we współczesnych filmach. Duży plus dla aktorki za tę kreację. Craig jak zwykle miałki, bez charakteru, bez wyrazu, bez ikry - pasuje idealnie do Klanu. Film w swojej całości za długi. Ale nie ogląda się źle. Natomiast jeżeli chodzi o zaginioną, to można przewidzieć prawie natychmiast, kto nią jest. Agata Christie by zakończyła fabułę po 2 stronach z taką historią. Dałam 6 dzięki roli żeńskiej.