Bez przesady, Lisbeth, owszem, byla genialna i nie wyobrazam sobie kogos innego w tej roli, ale Mikael? Harriet? Erika? Tak sobie wyobrazalas seksowna kobiete sukcesu? Nie chodzi mi tylko o odzwierciedlenie postaci, ale pomieszanie niektorych watkow. Bylam bardzo zawiedziona, chociaz uwielbiam skandynawskie filmy. Nie skreslam jeszcze amerykanskiej wersji, bo jej jeszcze nie widzialam, ale bardzo lubie i cenie filmy Finchera i wierze, ze zafunduje nam dobre kino.

Mikael w wersji szwedzkiej bardzo mi się podobał, dorosła Harriet niestety była śmieszna, a Eriki nie pamiętam, bo oglądałam film ponad rok temu. W amerykańskiej wersji w obsadzie bardzo pasuje mi Christopher Plummer.A Daniel Craig dla mnie niestety zawsze będzie Bondem i nie pasuje mi do innych ról. A filmy Finchera też lubię, szczególnie "Siedem" i "Podziemny krąg".

No pewnie, wszak wokół nie ma wystarczającej ilości wątków mówiących dokładnie o tym samym.

Wielce dziwi mnie ciągłe powtarzanie, że "po trailerze widać, że..." Ja widzę póki co bohaterów znacznie bliższych książkowemu pierwowzorowi, ogólną wierność względem książki.

Wczoraj zeszło embargo na recenzje, film jest bardzo dobry, a reżyseria i rola Mary znakomite, wygląda na to, że Fincher przebił pierwszą adaptację książki. Nie, żebym spodziewał się, że się nie uda... Case closed.

Film oczywiście obejrzę, żeby mieć porównanie, chociaż mimo wszystko nie spodziewam się lepszej adaptacji. A niestety dobre oceny i recenzje nie zawsze świadczą o tym, że film jest wspaniały. A mówię to raczej patrząc na oceny na filmwebie, gdzie czasem dobre filmy mają niskie oceny i odwrotnie, może w świecie krytyków filmowych tak nie jest. W każdym razie w pewnym sensie zachęciliście mnie do obejrzenia i ocenienia tej wersji. A książki jeszcze nie czytałam, więc nie oceniam pod względem podobieństwa wątków.

"Film oczywiście obejrzę, żeby mieć porównanie, chociaż mimo wszystko nie spodziewam się lepszej adaptacji. A niestety dobre oceny i recenzje nie zawsze świadczą o tym, że film jest wspaniały."

Nie prawda, recenzje dają bardziej obiektywną ocenę filmu i ewentualnie nie zawsze są odzwierciedleniem tego, czy tobie się film podobał.

Spuszczam kurtynę milczenia na ten temat.

Po co robić remake? A po to, żeby zarobić kasę i jeszcze więcej kasy. Amerykanie żyją tylko remake'ami, ich godności uwłacza oglądanie filmów w innej przestrzeni, płaszczyźnie z innymi warunkami, nie lubią czegoś, czego nie znają (a tak na pewno jest z kulturą Skandynawii i zachowaniami społeczeństwa etc.). Po prostu muszą mieć typowo amerykański film- i właśnie to wiedzą wszyscy producenci.
O ile podobno Brytyjczycy są "dumni" z czytania napisów w skandynawskich filmach czy serialach, o tyle amerykanie uważają, że stać ich na "cos więcej" :)

Nudzisz, koleś. Ile można tak ględzić?

Właściwie, powinno być: nudzisz, paniusiu. Drugie zdanie bez zmian.

to nie jest remake, tylko amerykańska adaptacje tej samej książki.

Tamta Lisbeth znacząco odbiegała od książkowego wzorca. Miała wyglądać na niewinną 16-latkę o figurze anorektyczki, a wyglądała jak nakoksowana baba z którą strach zadrzeć.

http://cdn.leganerd.com/wp-content/uploads/LEGANERD_032926.jpg Tragedia.

To prawda umiesniona byla, jak mezczyzna i te wlosy pod pachami:/
ale jednak zrobila na mnie wrazenie, pomimo tych paru szczegolow byla dla mnie genialna.
Jestem bardzo ciekawa Rooney, moze przebije Rapace, chociaz watpie.
To, ze jednak lepiej pasuje do opisu w ksiazce, nie gwarantuje sukcesu.

"Jestem bardzo ciekawa Rooney, moze przebije Rapace, chociaz watpie. "

Nie wiem jak chcesz porównać te dwie role, bo podobno Mara zagrała genialnie, tyle że pokazała całkiem inną Lisbeth niż Rapace. Czyli ta sama postać, pokazana na dwa różne sposoby, zagrana dwa razy genialnie.

Oczywiscie, ze moge je porownywac. Bez porownan na pewno sie nie obejdzie. I bedzie to robila wiekszosc ludzi. Zobaczymy, jak zagrala Rooney, sam twierdzisz, ze PODOBNO zagrala genialnie. Zobaczymy.

Chodziło mi o to, że nie można tych dwóch ról oceniać na tej samej zasadzie. Typowe porównanie na tym polega - bierzesz dwie rzeczy i porównujesz je na podstawie tych samych kryteriów.
Tu mamy identyczną postać, dwie różne interpretacje, dwie różne aktorki, ergo dwie różne role.
Na pewno nie obejdzie się bez porównań, bo ludzie będą robili to mimowolnie - ale myślę, że ocenę danej roli nie powinno opierać się na zasadzie porównań.

Dlatego zdziwiło mnie stwierdzenie "może przebije Rapace" - pod jakim względem ma ją przebić?