jak chcesz obejżeć kolejną historię o tym jakimi kobiety potrafią być szmatami (na pewno większymi niż są mężczyżni) i wysłuchać prawdziwego ale wyświechtanego morału : ...a życie toczy się dalej, to polecam
cóż nie ma to jak szownistyczna uwaga padające z ust niedoświadczonego osobnika płci męskiej ;p gorąco pozdrawiam i życze szczęścia u kobiet, będzie ci potrzebne mój drogi !
Creep dobra uwaga. Film niezly, ale jesli jestes w stanie odbierac wielowatkowo. Mimo ze jestem facetem ubolewam nad takimi jak on. Koles zapomnial o istotnej maksymie " zycie to nie bajka, nie podrapie ci po jajkach".
Niestety na Filmwebie roi się od takich bezsensownych komentarzy...czasami po prostu nie warto się sugerować niektórymi opiniami i polegać na własnej intuicji. W przeciwnym razie można przegapić coś na prawdę wartościowego.
A co do pana, który tak "łaskawie" rozpoczął wątek - nazywanie co bardziej złożonych kobiet szmatami nie jest zbyt eleganckie i nie świadczy zbyt dobrze o tym co się u takiej osoby pod kopułką dzieje...
Film polecam. Choćby dla samej Zooey. Dobrze jej wychodzi granie TAKICH kobiet.
Myślę, że nazwanie zdrady "szmaciarstwem", jeśli za taką uważamy ją bez względu na płeć zdradzającego partnera, nie ma wtedy zabarwienia szowinistycznego, a jest oceną postawy - do której każdy ma prawo. Sądzę, że nazywanie zdradzających "skomplikowanymi" to też nad wymiar posunięty eufemizm ( tak jak o poparzeniu powiedzieć: doznanie ciepła w ilości wysoce ponadprzeciętnej).
Psychologowie mówią, że zdradzający nie jest dojrzały. Że nie potrafi budować relacji w zaufaniu i szacunku i okazuje to poprzez zdradę. Przyczyną dopuszczenia się zdrady (pisze teraz o przyczynach u kobiet, bo film o tym opowiada) może być emocjonalne oddalenie się z partnerem, brak poczucia adoracji i szacunku. Albo rozdźwięk w wyborze stałego partnera (status materialny) z uwarunkowaniami ewolucyjnymi (atrakcyjność prokreacji).
W filmie nie ma żadnych zapowiedzi, tego co nadciąga. Bohaterka sama nie potrafi wyjaśnić dlaczego zdradziła. Jedyne co wiemy, to, że "miała rozrywkowy weekend" i tyle. Inna postać mówi w jej obronie, że "jest młoda". Nie widzę tu punktu zaczepienia do "obrony" postaci.
Chętnie poznam zdania innych na ten temat i ich ocenę sytuacji w filmie.
Trochę stary temat, ale odpiszę.
Może bohaterka, nie przyznawała tego, ale miała na myśli to jak potraktował wcześniejsze dziewczyny. Obawiała się, że ją skrzywdzi dlatego podświadomie chciała zranić go jako pierwsza?