film niebanalny,reżyser bawi sie konwencjami filmowymi,telewizyjnymi,miksuje to wszystko razem,jest też to allenowskie zwracanie się do kamery.Sam koniec podobał mi się,interpretowałem to w ten sposób,że te wszystkie(3) historie były dziełem Melissy,że tak naprawdę ona była reżyserem tych historii,będąc miłą żonką z mężem i małą córeczką
Zgadzam się. Film wart obejrzenia. Zmusza widza, żeby trochę pogłówkował. A kto wie, jak to jest być uzależnionym od gry MMO, wciągniętym w wir wydarzeń wirtualnego świata, tworzyć nowe postaci i po kilku latach uświadomić sobie w gdzie się jest, kim się jest – ten na pewno zrozumie film. 3 części – 3 awatary. Śwetnie pokazany ból uzależnionego od gry bohatera kiedy wie, że spędza w swoim świecie ostanie godziny, ale mimo to chce z tym skończyć.
Kto nie miał tej (nie)przyjemności zatracić się w grze MMO ten filmu do końca nie zrozumie. Stąd niska ocena.
Spojlery!
Nie wiem czy oglądaliśmy ten sam film, ale u mnie Melissa na końcu dziękuje za ostateczną wersję świata przed odejściem naszej "dziewiątki", a jakby tego było mało Noelle pociesza ją, mówiąc że może i odszedł, ale "połączył ze sobą wszystkie kawałki i to najlepszy z wszystkich możliwych światów". Nie wiem więc jak mogłeś dojść do wniosku, że cała ta historia to wymysł Melissy z ostatniej sceny...
haha bo oglądałem ten film po angielsku a nie znam aż tak dobrze języka żeby zrozumieć wszystko ;-) oto dlaczego :-)