Chyba oglądaliśmy dwa różne filmy...

Esca wziął sobie za punkt honoru bezpieczne odstawienie Marcusa do domu. Uważał, że jest to winien człowiekowi, który uratował mu życie. Z tym że oni nie wrócili do Rzymu. To było jakieś miasto założone przez Rzymian na ziemiach brytyjskich (żeby daleko nie szukać, to tak powstał Londyn). Poza tym tak personalnie to nie bardzo miał mu co wybaczać, a jeśli już, to odbił sobie, mówiąc Fokom, że Marcus jest jego niewolnikiem (to było piękne!)

Marcus zaś zwrócił mu wolność. Widać, że na początku Esca nie wziął tego na poważnie, ale gdy Marcus powiedział, ze ma więcej honoru niż ten młody polityk, to chyba do niego dotarło.

I finalnie nie wiemy, jaką decyzję podjął Esca. Wychodzą z budynku, pyta "Co teraz?", na co pada odpowiedź "Decyduj". Uśmiecha się i film się kończy.

Moim zdaniem Esca w momencie końca filmu nadal uważa Rzymian za barbarzyńców i okrutnych dzikusów, ale przyznaje, że jeden na tysiąc może się trafić porządny.

To nie jest film o nagłym nawróceniu, raczej o honorze i przyjaźni, która pokonuje podziały.

Filmy z Tatumen na ogół są słabe