PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=507421}

Dziewiąty legion

The Eagle
6,5 31 201
ocen
6,5 10 1 31201
Dziewiąty legion
powrót do forum filmu Dziewiąty legion

By obejrzeć dziewiąty legion zbierałem się od jakiegoś czasu. Po przeczytaniu dwóch części znakomitej trylogii "Orzeł" ciekawiła mnie ekranizacja książki o Marku Akwili który przebrany za okulistę przemierzył wzdłuż całą Brytanię by odzyskać Orła dziewiątego legionu i przywrócić honor swej rodzinie. Niestety film okazał się gorzkim rozczarowaniem i jako ekranizacja i jako produkt samodzielny. Film zapowiadał się dobrze i faktycznie pierwsze ujęcia miały moc należną ekranizacji. Niestety zabrakło do tego dobrej oprawy dźwiękowej. Początek filmu był zupełnie pozbawiony muzyki przez co całość z miejsca odrzucała. Dalej było tylko gorzej. Aktorzy zostali dobrani zupełnie nieodpowiednio. Szesnastolatek Akwila wygląda w filmie na trzydzieści lat. Co więcej widz nie ma możliwości zintegrować się z tą postacią gdyż grający ją aktor najwyraźniej nie ma pojęcia o swoim fachu. Postać głównego bohatera to odrażający zimnokrwisty socjopata który wyraźnie dla niepoznaki zasłania się "honorem" Rzymu. Niestety w niemiłym towarzystwie tego typa widz jest zmuszony spędzić resztę seansu. Do tego pojawia się niewolnik Eska. Nieogarnięty chłopaczyna bez zapału do życia. Grający go pan Bell wyrównał swoją rolę do dennego poziomu całości filmu. Reszta obsady przy tym również nie miała zamiaru się wybijać. Fabularnie całość jest maksymalnie uproszczoną, przeinaczoną intrygą wybiórczo kopiowaną z książki. Ta wybiórczość sprawiła, że zniknęło mnóstwo scen niebywale istotnych dla rozwoju postaci. Zastąpiono je natomiast bezmyślną bijatyką i dłużyznami. Tak więc Miłośnik wyscigów Rydwanów Akwila nie miał okazji zademonstrować swojej sztuki podczas wyzwania którego stawką był oszczep myśliwego. Przez to zabrakło odskoczni i uzasadnienia ataku tubylców na Rzym. Kwestię powstania spłycono do propagandowych sloganów wygłaszanych przez jakiegoś dziadygę. Ponadto diametralnie ograniczono rolę Koti która pojawiła się w filmie zaledwie na 15 sekund. Zabrakło przez to głównego żeńskiego bohatera i powodu dla którego Akwila chciał wracać gdy nastąpił kryzys postaci. By to ukryć twórcy znów sięgnęli po slogany. Niemniej niedosyt pozostał. Ponadto zabrakło również zbliżającego Akwilę i Ezkę wilczka. Zwierze uratowane przez niewolnika sprawiło że bohaterowie zbliżyli się do siebie a Akwila miał zaufanie by przed podrożą zwrócić Ezce wolność. Zamiast tego namieszano tak że głowa boli. Ezka, postać ogólnie bez charakteru, nagle ożywiła się gdy doszło do kwestii wojen Rzymu z Brytami i zaczęła pluć jadem na Akwilę znów sprowadzając całość fabuły na dobrze znane i utarte tory hollywoodzkich produkcji. Fabuła stała się więc prosta i płytka. Do tego całość emanuje niebywale ciężkim do zaakceptowania klimatem pełnym przemocy wobec każdego kto się nawinie. Wspaniałą przygodę i opowieść o przyjaźni zastąpiono wybrakowaną opowiastką o dwóch unoszących się honorem kłodach drewna, przepraszam "postaciach". Bezsensowna przemoc w stylu Rambo bynajmniej nie służy całości. Sam Akwila wyszedł według filmu na kretyna z którego słusznie śmieli się strażnicy Muru. Nie pojechał on bowiem w przebraniu okulisty tylko zabrał ze sobą miecz najwyraźniej planując samojeden zmasakrować tych których nie zdołał powstrzymać od buntu cały dziewiąty legion. no i generalnie zakończenie filmu ma właśnie takie uzasadnienie. Akwila zdobywa orła, wycofuje się do muru, z racji tego że odzywa się stara rana nie może dalej jechać więc Ezka wędruje sam ... do najbliższej wioski. Ta okazuje się bowiem zamieszkana przez dezerterów z dziewiątego, którzy nagle stwierdzają że pójdą do lasu na ustawkę, pod orłem, z plemieniem malowanych irokezów. Pokonują plemię a Akwila z Eską idą nawciskać senatorom od tchórzy. Warto tutaj wspomnieć o charakteryzacji która w najlepszym razie kuleje. Przykładowo Celtowie zamieszkujący północ wglądają jak plemię Indian ! Natomiast Akwila jeździ konno posługując się średniowieczną uprzężą ! To natomiast tylko wierzchołek góry lodowej.

Podsumowując całość nie jest godna miana adaptacji książki. Bohaterowie grają drewniano. Fabuła w najlepszym razie kuleje jak Akwila. Klimat jest ciężkostrawny. Logika prawie nie ma racji bytu. Muzyki nie słychać. Natomiast charakteryzacja to kpina w oczy widza.

Filmu serdecznie nie polecam.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

To nie żadni Indianie tylko Piktowie nieuku ! Plemię żyjące w brytanii około I-II w n.e, z którymi Rzymianie mieli konflikty gdy przybyli na wyspy brytyjskie. Film jest najlepiej przedstawiającą ekranizacją legendy o 9-tym legionie ze wszystkich bajkowych które wyszły na ekran.

ocenił(a) film na 3
simoonthph

To zwyczajni Indianie ignorancie. Popatrz na stroje, fryzury i taktykę walki. A jak czegoś nie wiesz to się nie wypowiadaj bo jedynie się skompromitowałeś swoim postem. Piktowie nie nosili Irokezów. Na pewno też nie nosili kościanej biżuterii. Wojownicy Piktyjscy nosili biżuterię ze złota, srebra lub brązu. podobnie jak reszta Celtów znali się znacznie lepiej od Rzymian na wyrobie ozdób. Ponadto Piktowie używali hełmów zazwyczaj bogato zdobionych. Podczas bitwy korzystali z długich mieczy, tarcz i oszczepów.

ocenił(a) film na 8
SirDrX

kompromitujesz to się Ty ;) do szkoły... Piktowie nie znali złota z resztą nie ma jego złóż na wyspach brytyjskich polecam encyklopedie to raz ! Dwa zawsze trzeba wiedzieć ze jest to reżyserska adaptacja jeżeli tego nie rozumiesz to widać że biedny jesteś umysłowo ;) dalsza dyskusja nie ma sensu gimbusie ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones