Nie będę się rozpisywał specjalnie, bo mi się nie chce.
Podchodząc do tego tytułu, po obejrzanym "Centurionie" spodziewałem się wszystkiego co najgorsze. Bo i jakie wrażenie mógł na mnie, pasjonacie, wywrzeć "Ostatni Legion" (FUUUUUUUUUUUUU) czy też "Centurion" (Dobry Mudzin z Africa).
Obejrzałem trailer "Orła", zobaczyłem ciekawostki i myślę sobie iż znów będę miał do czynienia z pseudo historycznym filmem akcji.
"9 legion" jest oparty, o ile się nie mylę, na książce "Orzeł", któregoś z brytyjskich autorów. Jeszcze nie czytałem, pieniądze poszły na PLiO Martina z racji promocji w Empiku. Autor tejże książki zapoznał się jako-tako z tematem, dzięki czemu mógł stworzyć produkcję dla laików i tych bardziej ogarniętych, przekazując im to i owo.
Akcja jest fajna, nie są to "Transformersy", więc mamy krótkie przerwy między nawalaniem się po ryjach. Nie będę tam streszczał, aby nie psuć nikomu zabawy. Napięcie pojawia się szczególnie w etapie końcowym filmu,podczas walki o życie.
Przyjemna dla ucha muzyka, staranie się o utrzymanie realiów...
Są tez i minusy.
Pierwszy, najważniejszy - Lud Fok. Co to to diaska jest? Indianie? Wygoleni, pomalowani na niebiesko Indianie, którzy lubią sobie pohasać przy ognisku, w przerwie zabijając kilku Rzymian. To już lepiej było dać tradycyjnego, owłosionego, gołego i niebieskiego pikta, z bransoletami z żelaza etc. Ten element, szczęściem nie rozwijany nadmiernie, nie spodobał mi się.
Drugi to raczej zbiór malutkich minusików, które autorzy w miarę możliwości starają się zatrzeć poprzez odpowiednie kadrowanie lub chaos. A to elementy siodła, a to strzemiona, a to okazyjnie jakaś skórzana Lorica segmentata. Przy czym np. tej ostatniej nie dostrzegłbym (dzięki zabiegom kamerzysty) gdybym o niej nie przeczytał w jakimś komentarzu, zwłaszcza dlatego iż pojawiają się też egzemplarze metalowe. Do tego różne dziwne zwroty typu "starszy oficer" lub trochę podejrzane "poganie". Albo obsada fortu (który długo prawdopodobnie nie stoi) złożona z ciężkiej piechoty, co też jest trochę kłopotliwe, chociaż nie aż tak bardzo jak rydwany. Że Wyspiarze długo używali rydwanów to wiadomo. Szkoda, że te rydwany zarówno wyglądem jak i taktyką użycia przypominają rydwany scytyjskie, nie brytońskie.
Ogólnie dałem temu filmowi zasłużone 8/10. Takich filmów nam potrzeba. Choćby po to, aby zainteresować daną epoką młodzież, widza. Taka działalność misyjna, która ostatnimi latami jest prowadzona po macoszemu (chociaż mogłoby być o wieeele gorzej).
Czekam na kontynuacje. Teraz byle do Machabeuszów Gibsona. :D