Rzadko wstrzymuję oddech podczas seansów - w przypadku dzieła Peckinpaha, z
medycznego punktu widzenia, powinnam już nie żyć. Film jest GENIALNY i caps lock jest tu, jak
najbardziej, na miejscu.
Wartka akcja, fantastyczne aktorstwo, świetne zdjęcia i wiele, wiele niezapomnianych
kwestii... Bałam się, że scenariusz zaliczy spadek jakości po mocnym otwarciu, ale im dalej -
tym lepiej. Z zewnątrz, to tylko twarde, męskie kino o silnych facetach, ich strzelbach i
rewolwerach. Pod tą skorupą kryje się jednak bogate, drugie dno. Anty-western, pozornie
wyprany z podstawowych wartości, moralizuje powoli i nienachalnie. Daje nadzieje, że każdy
może dojść do momentu, gdy bez mrugnięcia powieką stanie naprzeciw niemożliwemu. I będzie
to godna śmierć, bo chyba wokół szukania takowej, kręci się cała historia.