Jak można dać filmowi familijnemu polski tytuł taki sam jak jednemu z najlepszych i zarazem najkrwawszych westernów? Po co taki zabieg, skoro w oryginalne jest słowo "petit" czyli mała, niewielka i to też nie musi być banda bo jest tyle fajnych zamienników.
Film Peckinpaha zrywal z wieloletnimi tradycjami westernu. Podobnie ten film drwi z zasad filmu familijnego. Nie ma tu morału, wszyscy postępują źle, a otoczenie dzieciaków stanowią przemocowi, często patologiczni rodzice. W ogólnym rachunku: nikt tu dobrze nie kończy. Nikt nie postępuje pozytywnie, a jedyną wartością jaka ma jakiekolwiek znaczenie i trzyma razem bohaterów jest przyjaźń.
Oczywiście żartuje, tytuł debilny.
BTW Film wgl jest grany w kinach z lektorem