Ta niezwykła przygoda rozgrywa się na dużym ekranie w filmie Dzikie Safari 3D: Południowoafrykańska przygoda. Najbardziej niezwykłe gatunki kontynentu: słoń, bawół, nosorożec, lampart i lew, znane jako „Wielka Piątka”, były tradycyjnie uznawane za najniebezpieczniejsze zwierzęta zamieszkujące kontynent afrykański. nWave Pictures przekracza bariery szklanego ekranu i tworzy nową kinową jakość. Sadza widzów na tylnym siedzeniu terenowego samochodu i zabiera na safari po Afryce Południowej, wykorzystując do tego najnowocześniejszą technikę trójwymiarową. Widzowie Dzikiego Safaru 3D, podróżując od trawiastych przestrzeni Parków Addo i Shamwari do sawanny Parku Kalahari, przemierzają w poszukiwaniu Wielkiej Piątki prawie pięć tysięcy kilometrów. Wyprawę prowadzi Liesl Eichenberger, pochodząca z Afryki Południowej młoda zoolog i przewodnik, która nie tylko kieruje tym bezkrwawym safari, ale również przedstawia najważniejsze informacje na temat dzikich zwierząt i ich naturalnego środowiska życia. Film Dzikie Safari 3D pozwala widzom na nowo odkryć piękno i wdzięk stworzeń, które dopiero niedawno udało się ocalić od całkowitego wyginięcia. Na wielkim, trójwymiarowym ekranie można podziwiać żywiołowość i znaczenie przyrody Afryki Południowej. Dzięki filmowi widz zanurza się w naturalnym środowisku dzikich zwierząt i dostrzega, jak ważną rolę odgrywają podejmowane obecnie wysiłki jego ochrony. Dzikie Safari 3D to pierwsza produkcja kinowa pokazująca przyrodę z wykorzystaniem fotografii stereoskopowej. Widz ma wrażenie, że siedzi w samochodzie terenowym, że podróżuje przez południowoafrykańskie parki i staje twarzą w twarz z ogromnymi słoniami, nieuchwytnymi lampartami i żarłocznymi lwami. Nigdy wcześniej na szklanym ekranie nie pokazywano przyrody w tak realistyczny sposób. Widz staje się pasażerem, którego wciąga bezkrwawe safari, prowadzone przez Liesl Eichenberger. Oprócz niezwykłej techniki trójwymiarowej Dzikie Safari 3D wykorzystuje zaawansowaną technikę obrazowania satelitarnego. Publiczność podziwia Afrykę Południową z lotu ptaka i w ciągu kilku sekund przemierza tysiące kilometrów.
STRESZCZENIE FILMU
Zarys Film Dzikie Safari 3D zabiera widza ze strażniczką Liesl Eichenberger w roli przewodnika w liczącą pięć tysięcy kilometrów podróż poprzez parki i rezerwaty Afryki w poszukiwaniu Wielkiej Piątki - najbardziej niebezpiecznych i niezwykłych zwierząt kontynentu. Słoń, bawół, nosorożec, lampart i lew są obserwowane w zbliżeniu, w trójwymiarze, w trakcie bezkrwawego safari w Parkach Addo i Shamwari, Hluhluwe-Umfolozi, Madikwe, w Parku Kgalagadi i Parku Krugera. Dzikie Safari 3D, wyprodukowane i dystrybuowane przez nWave Pictures, we współpracy z South African Tourism (Agencją ds. Turystyki RPA), jest przełomowym filmem poświęconym ochronie środowiska naturalnego i pierwszym filmem przyrodniczym nakręconym techniką trójwymiarową.
WIELKA PIĄTKA
SŁOŃ AFRYKAŃSKI Słoń afrykański to największe występujące na Ziemi zwierze lądowe. Osiąga wagę do 7 ton, zamieszkuje sawannę, brussę, lasy, doliny rzeczne i położone na południe od Sahary półpustynne regiony Afryki. Słonie to roślinożercy, potrzebują więc bardzo dużo pożywienia. W ciągu jednego dnia zjadają nawet do 250 kilogramów roślin. Swoją trąbę wykorzystują do obdzierania gałęzi drzew, skubania trawy, zrywania owoców i przenoszenia pożywienia do paszczy. Trąbą wąchają, dotykają, piją, witają się i obsypują ziemią podczas kąpieli błotnych. U osobników obu płci para górnych zębów tworzy szerokie kły, tzw. kość słoniową, wykorzystywaną do produkcji kuli bilardowych, klawiszy fortepianowych i innych przedmiotów. W przeszłości, dla pozyskania tego surowca, myśliwi wybijali tysiące słoni. Sytuacja znacznie się poprawiła dzięki proekologicznym działaniom rządu RPA, min. uchwaleniu we wrześniu 2004 r. obejmującej ochroną słonie Ustawy o Zróżnicowaniu Środowiska Naturalnego oraz powołaniu w grudniu 2004 r. Instytutu ds. Zróżnicowania Środowiska Naturalnego. LAMPART AFRYKAŃSKI Lamparta - najbardziej nieuchwytnego z wielkich drapieżników, cechuje również niezwykła skrytość i przebiegłość. Prowadzi w rankingu najsilniejszych wspinaczy wśród kotów. Potrafi zabić ofiarę, która jest większa niż on sam. Maść lampartów może przybierać różnorodne kolory; od jasnopłowego lub brązowawego na obszarach o cieplejszym i suchym klimacie do ciemnego w głębi puszczy. Cętki lampartów z Afryki Wschodniej są okrągłe, u osobników z Afryki Południowej kwadratowe. Gęstwina buszu wśród skał oraz nadrzeczne lasy to ich ulubione środowisko życia. Lamparty mogą się jednak dostosować do życia w bardzo zróżnicowanych warunkach. Żyją zarówno w ciepłych, jak i chłodniejszych strefach klimatycznych. Zdolność adaptacyjna pozwoliła im przetrwać utratę naturalnego środowiska życia, spowodowaną działalnością osadniczą człowieka. Lamparty są przede wszystkim zwierzętami nocnymi. W dzień zazwyczaj odpoczywają na drzewach lub w gęstym buszu. Cętkowane futro zapewnia im doskonałą zdolność kamuflażu. LEW AFRYKAŃSKI Lwy to jedyne koty, które żyją w dużych stadach, zwanych grupami rodzinnymi. Każda grupa rodzinna jest inna, ale zazwyczaj składa się z dwóch samców i siedmiu samic oraz młodych. Kiedy rodzina poluje, zastawia zasadzkę i wpędza ofiarę prosto między pazury czekających na nią samców. Lwy żywią się różnymi gatunkami zwierzyny, ale najbardziej lubią antylopy gnu zwłaszcza, kiedy w sezonie rocznych migracji ich wielkie stada przemieszczają się przez terytorium zajmowane przez lwią rodzinę. Poza tym polują na bawoły, zebry, inne antylopy, żyrafy i guźce. Samce ważą zazwyczaj ponad 200 kilogramów i mierzą 1,2 m w grzywie, a wraz z ogonem do 2,5 m długości. Samice są mniejsze. Osiągają wagę do 140 kg. Dorosłe osobniki mają futro o jednolitej maści, bez cętek, w kolorze jasnobrązowym. Małe mają plamki, które pozostają na łapach i brzuchu do chwili osiągnięcia przez nie wieku dorosłego. W związku z masowym wybijaniem lwów, dzikie osobniki żyjące w naturalnym środowisku stały się jednym z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt lądowych. Prowadzone w ostatnich latach działania ekologów sprawiły, że populacja lwa afrykańskiego zaczęła się odradzać. NOSOROŻEC AFRYKAŃSKI Z pięciu nadal żyjących gatunków nosorożcy, dwa z nich - nosorożec biały i nosorożec czarny - żyją w Afryce Południowej. Największy jest nosorożec biały. Dorosłe osobniki mogą osiągnąć do 1,80 m wysokości w kłębie i ważą od 2 do 4 ton. Mają potężne łby, krótkie szyje, masywny pas barkowy i grube nogi. Wszystkie nosorożce są roślinożerne. Nosorożce to jedyne zwierzęta na Ziemi, u których na nosie występuje rogowa narośl. Słowo „nosorożec” pochodzi ze starożytnej greki i oznacza dosłownie „nos” (rhino) oraz „róg” (ceros). U wszystkich pozostałych gatunków rogi występują na głowie. Chęć pozyskania rogu prowadziła do masowego wybijania nosorożców. Obecnie zwierzęta znajdują się pod ochroną. Ich liczba ciągle rośnie, głownie dzięki pracownikom parków i rezerwatów oraz wysiłkom rządu RPA. BAWÓŁ AFRYKAŃSKI Bawół afrykański żyje na otwartych przestrzeniach i w zaroślach sawanny afrykańskiej. Jest zwierzęciem stadnym, o dużych zdolnościach adaptacyjnych. Stada bawołów mogą liczyć nawet 1000 osobników. Zazwyczaj bardzo agresywne i niebezpieczne dla człowieka, między sobą otrzymują pokojowe stosunki. W stadzie zazwyczaj dominuje najstarszy byk. Rogi występują u obu płci, ale u samców są zazwyczaj cięższe i bardziej rozwinięte. Dorosły samiec osiąga masę 1000 kilogramów i żyje średnio około 20 lat. Bawoły są roślinożerne. Żywią się wyłącznie trawą, liśćmi i krzewami. Samice osiągają dojrzałość płciową w wieku 5 lat. Ciąża trwa 11 miesięcy i jest zawsze pojedyncza
PARKI I REZERWATY DZIKICH ZWIERZĄT
Parki Addo/Shamwari Park Narodowy Addo, został utworzony w 1931 r. dla ratowania ostatnich 11 dziko żyjących słoni. Obecnie park zamieszkuje największa populacja słoni na świecie. Park jest terenem wędrówek 350 słoni, nosorożców, bawołów, lampartów, antylop i szakali. To także siedlisko 150 garunków ptaków oraz środowisko dla 600 gatunków roślin. Park Shamwari został oficjalnie otwarty w październiku 1992 r. i obejmuje obszar 125 kilometrów kwadratowych. Przestrzeń parku utworzono przez połączenie i przywrócenie do stanu naturalnego terenów 14 odrębnych farm, na których wysiano rodzime gatunki traw. W parku żyje obecnie 5 000 gatunków zwierząt, które zostały tu sprowadzone, bądź pochodzą z hodowli. W październiku 2000 r., po raz pierwszy od 1870 r. pojawiły się dziko żyjące lwy. Tereny Shamwari ponownie stały się domem dla hien i gepardów. Park Hluhluwe – Umfolozi Park szczycący się unikalnym bogactem flory i fauny, słynie przede wszystkim z ochrony białych i czarnych nosorożców. Obecnie żyje w nim 1600 białych i 370 czarnych nosorożców. Ponadto teren parku zasiedla 300 gatunków ptaków, a obok pozostałych przedstawicieli Wielkiej Piątki (bawołów, słoni, lwów i lampartów) występuje również 24 000 impali, gnu, zebr, żyraf, guźców, hjen i szakali. Park Krugera Jeden z najstarszych rezerwatów dzikich zwierząt w Afryce. Utworzony w 1898 r., obecnie obejmuje około 12,5 tysiąca kilometrów kwadratowych i jest wizytówką parków narodowych RPA. Występuje w nim 336 gatunków drzew, 49 gatunków ryb, 34 gatunki płazów, 114 gatunków gadów, 507 gatunków ptaków i 147 różnych gatunków ssaków. Obejmuje różne ekosystemy, od otwartej suchej sawanny do podmokłych lasów. Przestrzenie parku są miejscem wędrówek 500 bawołów, a także lampartów i lwów. W Parku Krugera znajduje się 300 obiektów archeologicznych z epoki kamienia oraz pozostałości obozów buszmenów, którzy zamieszkiwali te tereny 1500 lat temu. Park Madikwe Utworzony w 1991 r. na terenach leżących przy granicy RPA z Bostswana, zajmuje obszar 6600 kilometrów kwadratowych. Został zasiedlony 10 000 osobnikami z 27 gatunków. Obok przedstawicieli wielkiej piątki atrakcją parku są likaony (dzikie psy afrykańskie). Park Kalahari Gemsbok Został utworzony w 1931 r, obejmuje obszar Kalahari - legendarnej pustyni czerwonych wydm ze skąpą roślinnością trawiastą. Obecnie powierzchnia parku wynosi 22 400 kilometrów kwadratowych i przylega do nadgranicznego Parku Kgalagadi. Atrakcją parku są czarnogrzywe lwy i wiele gatunków ptaków drapieżnych. To również przestrzeń życiowa tysięcy antylop oraz stad wędrujących guźców afrykańskich.
O PRODUKCJI FILMU
Po niezwykłych dokonaniach w tworzeniu pełnometrażowych produkcji z wykorzystaniem techniki animacji komputerowej (filmy takie jak 3D Mania: Tajemnice Trzeciego Wymiaru, Obcy: Kosmiczna Inwazja i Tajemnice Nawiedzonego Zamku), Ben Stassen, producent i reżyser w jednej osobie, stworzył pierwszy na świecie trójwymiarowy film przyrodniczy. Film Dzikie Safari 3D będzie wyświetlany na ogromnych ekranach, w dwu i trójwymiarze, w salach kinowych całego świata. “Film jest tak dynamiczny, że sprawdzi się zarówno w dwu jak i w trójwymiarze”, mówi Ben Stassen. „W porównaniu z innymi produkcjami pełnometrażowymi, które dane mi było zobaczyć, zawiera dużo więcej ujęć ruchomych. Koncepcja bezkrwawego safari, w którym towarzyszy nam jako przewodnik strażniczka rezerwatu, to sprawdzony sposób na dobry scenariusz.” Widzowie jako pasażerowie Dzikie Safari 3D, film o unikalnej konwencji, umieszcza widza w roli pasażera samochodu, uczestniczącego w bezkrwawym safari w Afryce Południowej. „Chciałem sprowadzić bezkrwawe safari do jego najbardziej realnego wymiaru”, mówi Stassen „i posadzić widzów na tylnym siedzeniu terenówki.” Safari poprowadziła Liesl Eichenberger, przewodniczka z ogromną wiedzą i dużym doświadczeniem, pracująca w Parku Shamwari w RPA. „Po raz pierwszy zobaczyliśmy Liesl właśnie z tylnego siedzenia terenówki. Powiedziała ‘Witam. Zabieram was na bezkrwawe safari po Afryce Południowej’”, mówi Stassen. „Turystami odwiedzającymi rezerwaty dzikich zwierząt w trakcie całej podróży opiekuje Sie ten sam przewodnik, ten samo strażnik”, mówi Eichenberger. „Przewodnik musi być zabawny i pełnić rolę gospodarza.” Trójwymiar Wykorzystanie w Dzikim Safari 3D techniki trówymiarowej służy włączeniu widza w akcję filmu. „Technika 3D pozwala porwać widza i umieścić go w przestrzeni filmu”, mówi Stassen. „Chciałem z bardzo bliska pokazać widzom dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku życia. W formacie 2D film wydaje się bardzo dramatyczny. Technika 3D dodatkowo podkreśla uzyskany efekt. Do pokazania przyrody wykorzystano najnowocześniejsze satelitarne, trójwymiarowe techniki obrazowania. „Początek filmu powstał dzięki nowej generacji obrazowania satelitarnego”, mówi Stassen. „Połączyliśmy obrazy z trzech satelitów tak, aby powstał trójwymiarowy materiał oddający ukształtowanie terenu. Ponadto wykorzystujemy wysokiej częstotliwości satelitarne zdjęcia pogodowe, dzięki czemu otrzymujemy trójwymiarowe zdjęcia z lotu ptaka.” Sprzęt do filmowania przyrody w technice trówymiarowej został skompletowany dzięki pomocy Seana Philipsa, zdobywcy wielu nagród i specjalisty od zdjęć stereoskopowych. „Filmowanie przyrody w trówymiarze okazało się prawdziwym wyzwaniem”, mówi Philips. „Myślę jednak, że pod wieloma względami osiągnęliśmy sukces”. Aby sfilmować dzikie zwierzęta, Philips złożył nowy, niezwykły sprzęt 3D. „Już wcześniej kręciłem takie zdjęcia, ale większość ujęć była robiona w warunkach kontrolowanych, z udziałem trenerów i hodowców. W Afryce Południowej do przedstawicieli Wielkiej Piątki doprowadzili nas strażnicy i tropiciele, ale my sami musieliśmy natychmiast filmować zwierzęta w ich naturalnych warunkach życia, na różną odległość i przy różnych ujęciach ”. Wielka Piątka Najważniejszym założeniem przy produkcji Dzikiego Safari 3D było skoncentrowanie się na filmowaniu przedstawicieli Wielkiej Piątki. „Określenia ‘Wielka Piątka’ pochodzi z XIX wieku, wielkiego okresu polowań”, mówi Stassen. „Do Wielkiej Piątki zaliczano najbardziej niebezpieczne ze zwierząt, na które polowano w Afryce w trakcie prawdziwego safari”. Wielka Piątka obejmuje słonia, bawoła, nosorożca, lamparta i lwa. „Obecnie dla turystów przyjeżdzających do Afryki Południowej na safari fotograficzne lub na wycieczkę prawdziwym wyzwaniem jest możliwość zobaczenia wszystkich tych zwierząt podczas jednej wyprawy”, mówi Stassen”. „Stąd wziął się pomysł na film”. Filmowanie ‘Wielkiej Piątki’ nadal związane jest z wielkim niebezpieczeństwem. „Pewnego razu lew był tak podirytowany naszą obecnością, że po prostu się na nas rzucił”, opowiada Stassen. „Wszyscy spokojnie wróciliśmy na miejsce. Kiedy ponownie próbowaliśmy się zbliżyć do lwa, po raz kolejny próbował atakować. Liesl natychmiast uruchomiła samochód i odjechaliśmy. Pierwszy ryk lwa to ostrzeżenie. Za drugim razem zaatakuje. Każdy z siedzących w samochodzie mógł stać się jego ofiarą. Nie było to więc takie proste”. Z pomocą słynnego twórcy filmów przyrodniczych Johna Varty’ego oraz jego tropicieli, Stassen i jego zespół mogli sfilmować nieuchwytnego lamparta. „Mieliśmy dużo szczęścia”, przyznaje Stassen. „Udało nam się znaleźć lamparcią parę. Samiec leżał na gałęzi, a samica pod drzewem próbowała przyciągnąć jego uwagę. Nagle samiec zniknął, by wkrótce pojawić się tuż przed okiem naszej kamery. W mgnieniu oka samica wyłoniła się zza drzewa, zatoczyla koło i ruszyła prosto w kierunku samca. Gdyby nie John Varty, nigdy nie udałoby mi się sfilmować lampartów”. Wyprawa przez parki i rezerwaty W okresie od połowy maja do końca czerwca 2004 r. ekipa Stassena odwiedziła sześć parków narodowych w RPA. W każdym z parków koncentrowano się na jednym zwierzęciu. Skończyła się właśnie trwająca od lutego do kwietnia pora deszczowa. „Wszędzie była woda”, opowiada Stassen. „Taplanie się w błocie i oczekiwanie na pojawienie się zwierząt znacznie utrudniało nam zadanie”. Ekipa podjęła wyprawę od położonego najbardziej na południe RPA parku Shamwari. „Zaczęliśmy od parków Shamwari i Addo, położonych od siebie w odległości 16 kilometrów”, mówi Stassen. „W Parku Addo żyją największe w Afryce Południowej stada słoni”. Następnie ekipa udała się na północ do Hluhluwe-Umfolozi, najstarszego parku narodowego w Afryce. Ten położony na wschodnim wybrzeżu Afryki park został założony w 1895 r. dla ratowania bawołów i nosorożców. „W 1920 r. na świecie pozostało jedynie 50 białych nosorożców”, zauważa Stassen. „Wszystkie żyły w Hluhluwe-Umfolozi. Wiele z obecnie żyjących na świecie nosorożców pochodzi z tego parku”. Największa populacja lampartów i lwów występuje w Parku Krugera. Tam właśnie ekipa Dzikiego Safari 3D, z pomocą Johna Varty’ego, sfilmowała lamparty. „Lamparty powoli przyzwyczajają się do obecności człowieka”, mówi Stassen. „Nadal trudno je znaleźć, ale kiedy się je wreszcie zauważy, można do nich podejść na dość bliską odległość”. Wyprawa zakończyła się w parkach Madikwe i Kalahari Gemsbok, gdzie ekipa sfilmowała lwy i żyrafy. „W Parku Kalahari zrobiliśmy niezłe zdjęcia lwów. Tam właśnie natknęliśmy się na rodzinę liczącą dwanaście osobników”, opowiada Stassen. „Żyjące w Parku Kalahari lwy są najpiękniejsze i najsilniejsze, bowiem panujące tam warunki są niezwykle trudne. Temperatury są wysokie, trudno znaleźć pożywienie, lwy muszą więc być bardzo silne.” Przesłanie proekologiczne Przy produkcji Dzikiego Safari 3D, nWave Pictures współpracowało z South African Tourism. „Jesteśmy dumni z tego, że możemy współpracować z nWave przy tworzeniu pierwszego trójwymiarowego filmu przyrodniczego”, mówi Rick Menell, szef SAT. „Jesteśmy pewni, że ten wyjątkowy film w istotny sposób wesprze działania związane z ochroną środowiska naturalnego.” Według producentki Charlotte Huggins ochrona środowiska i elementy edukacyjne stanowią istotną część filozofii nWaves. „Proponując już drugi proekologiczny film”, mówi Huggins, „pokazujemy, że nWave angażuje się w rozwój nauki, edukacji i ochronę środowiska.” Stassen podziela tę opinię. “Tylko dzięki temu, że filmy przyrodnicze powstawały już w latach 70 możemy dzić podziwiać dzikie lamparty”, zauważa. “Sądziłem, że jeżeli będę mógł z bliska pokazać widzom dziką przyrodę, do tego w trójwymiarze, będą oni mogli bardziej docenić jej piękno.”
ROZMOWA Z REŻYSEREM BENEM STASSENEM
Jak narodził się projekt Dzikiego Safari 3D? BS: Trzy lata temu nakręciłem film o parku tematycznym w 3D/4D we współpracy z organizacją pozarządową World Wildlife Fund (WWF) w Holandii. Kierujący organizacją przekonali się, jaką siłę niosą ze sobą obrazy w 3D i stwierdzili, że trówymiarowy film przyrodniczy może być skutecznym narzędziem przekazywania przesłania o potrzebie ochrony środowiska naturalnego do widzów na całym świecie. Ponieważ nie miałem żadnego doświadczenia w kręceniu filmów przyrodniczych i zdawałem sobie sprawę, jak trudno będzie filmować w trójwymiarze w naturze, na początku nie podszedłem poważnie do tego projektu. Ale kiedy na początku 2004 r. pojawiła się szansa zrobienia filmu trójwymiarowego w Afryce Południowej, ani przez moment się nie wahałem. Jak podszedł Pan do projektu ? BS: Większość filmów przyrodniczych emitowanych w TV pokazuje przede wszystkim zachowanie zwierząt. Moim założeniem było wykorzystanie możliwości, jakie daje film kinowy do stworzenia bliskiego spotkania widzów z dzikimi zwierzętami oraz do uchwycenia ekscytujących wrażeń związanych z obserwowaniem tych niezwykłych stworzeń z bardzo bliska i w ich naturalnym środowisku. Doświadczenie podpowiadało mi, że obserwowanie z bardzo bliska śpiącego, dzikiego lwa, może dostarczyć większych wrażeń, niż podziwianie niezwykłych polowań i pościgów w TV. Jak powszechnie wiadomo, bardziej ekscytujące od obejrzenia filmu może być tylko przeżycie polowania w rzeczywistości. Postanowiłem więc podjąć wyzwanie i stworzyć pierwszy w historii trójwymiarowy film przyrodniczy, by prawie dosłownie wciągnąć widzów w przygodę z safari. Jak zrealizował Pan ten projekt? BS: Ponieważ chciałem nakręcić cały film oczami osób jadących na safari terenowym samochodem, musiałem znaleźć sposób na to, by nakręcić film trójwymiarowy w ujęciach ruchomych 4x4, przy bardzo nierównym terenie. Operator Sean Philips zaprojektował specjalną trójwymiarową kamerę, która wpasowywała się w stabilizujący, antywstrząsowy statyw, który umożliwiał kręcenie zdjęć ruchomych. Nie było to łatwe. Na początku było nerwowo, ponieważ nie przeprowadziliśmy wcześniej żadnych prób. Jednak od pierwszych dni zdjęciowych, informacje płynące od naszych współpracowników z Los Angeles, którzy oglądali nadsyłane przez nas materiały, były bardzo pozytywne. Wyglądało na to, że nam się udało. Jakie inne technologie 3D zostały wykorzystane przy kręceniu filmu? BS: Wykorzystaliśmy nowatorską trójwymiarową technologię zdjęć satelitarnych. Dzięki pomocy Wavegen/Terratracer, Inc, firmy specjalizującej się w zdjęciach satelitarnych, stworzyliśmy ujęcia, które wyglądają tak, jakby były robione z helikoptera lecącego nad Afryką Południową. A tak naprawdę zostały zrobione przez 3 satelity krążące wokół Ziemi. Ile kamer trójwymiarowych musieliście wykorzystać do robienia zdjęć? BS: Pojechaliśmy w teren z pięcioma kamerami 3D. Ekipę tworzyli co prawda najwięksi profesjonaliści technologii 3D na świecie, ale bardzo mało wiedzieliśmy o kręceniu filmów przyrodniczych. Nie wiedząc do końca jaki statyw będzie nam potrzebny, zabraliśmy wszystko, z wyjątkiem tradycyjnej kamery, która nigdy nie przetrwałaby wstrząsów podczas podróży po wyboistych drogach Afryki Południowej. W efekcie wykorzystaliśmy dwie kamery, zaprojektowane i zmontowane przez Seana. Jak blisko udało się podejść do zwierząt? BS: Niezwykle blisko. Na początku większość strażników i pomocników mówiła nam, że trudno będzie filmować zwierzęta w taki sposób. Widząc taki wielki i głośny sprzęt, zwierzęta mogły się spłoszyć albo zareagować agresywnie. Okazało się, że go zaakceptowały. Za każdym razem, kiedy udawaliśmy się w teren, działaliśmy wolno, by pozwolić zwierzętom, by się do nas przyzwyczaiły. W większości przypadków, po kilku godzinach, pozwalały do siebie podejść na dość bliską odległość, nawet kilku metrów. Jak zwierzęta reagowały na fakt, że są filmowane? BS: Pomimo sprzętu zwierzęta uznawały nas za obiekty niegroźne. Było to dość zadziwiające, zważywszy nasze nietypowe zachowanie. Na prawdziwym safari uczestnik siada, stara się być cicho i pozostaje w bezruchu. My w większości przypadków staliśmy, ponieważ musieliśmy obsługiwać sprzęt. Cały czas się przemieszczaliśmy i dużo rozmawialiśmy. Typowe ujęcie wyglądało następująco: ustawialiśmy się na stanowisku, a operator Scott Hoffman mierzył laserowym wskaźnikiem odległość pomiędzy zwierzęciem a kamerą. Krzycząc, podawał odległość Seanowi, który ledwo nas słyszał, bo siedział z głową schowaną pod osłoną kamery. Sean wyliczał następnie w pamięci ogniskową i podawał ją do kolejnego operatora Wayna Bakera, który ustawiał kamerę w odpowiedniej odległości. Po tym wszystkim ja krzyczałem na wszystkich, żeby się pospieszyli, bo stracimy ujęcie. Nie jest to typowe zachowanie dla twórców filmów przyrodniczych, którzy często czekają godzinami w bezruchu na idealne ujęcie. Zwierzęta musiały wyczuć, że próbujemy przeprowadzić coś niemożliwego i dały nam spokój. Czy miał Pan w zespole znawców dzikiej przyrody? BS: Przede wszystkim Liesl (gospodarz filmu), która jest wykwalifikowanym przewodnikiem i zoologiem. Okazała się nieoceniona zarówno jako specjalistka od zachowań zwierząt, jak i od zasad bezpieczeństwa. W każdym odwiedzanym przez nas miejscu otrzymaliśmy pomoc ekologów, tropicieli i ekspertów lokalnych. A John Varty? BS: John Varty jest najbardziej znanym południowoafrykańskim twórcą filmów przyrodniczych. Przy pierwszym spotkaniu John nie potraktował poważnie naszego projektu. Uważał, że ekipa złożona z 12 osób jest za duża i że nasz brak doświadczenia będzie dodatkową przeszkodą przy filmowaniu najbardziej nieuchwytnego z drapieżników - lamparta. Ale kiedy zobaczył nasz niesamowity sprzęt oraz profesjonalizm zespołu, postanowił zrobić wszystko, by udało nam się zrealizować to, co wydawało się niemożliwe. I zrobił. Pod koniec trzeciego dnia pobytu w Parku Krugera, udało nam się w pół godziny nakręcić najbardziej zadziwiającą sekwencję filmu, czyli randkę lampartów. John powiedział mi, że kiedy zaczynał pracę jako twórca filmów przyrodniczych, taką scenę udało mu się nakręcić dopiero po kilku latach. Chyba szczęście sprzyja początkującym ... Z jakimi trudnościami musieliście się zmierzyć? BS: Po przejściu pory deszczowej roślinność była dość bujna. Trudno było dostrzec zwierzęta w wysokiej trawie. Była zima. Dni były krótsze a słońce znajdowało się niżej nad horyzontem, tak więc nawet w południe mieliśmy przyzwoite światło. Aby uzyskać niezwykłe zdjęcia, nie musieliśmy filmować wszystkiego o wschodzie lub o zachodzie słońca. Fizycznie ujęcia były trudne, bo dużo się przemieszczaliśmy. Każdego dnia godzinami prowadziliśmy samochód w bardzo ciężkich warunkach, po nierównych i wyboistych drogach. Szczerze mówiąc, trochę wytrzęsło nam sprzęt. Co do filmu wnosi sama technika trójwymiarowa? BS: Dzikie Safari 3D nie jest tradycyjnym filmem dokumentalnym o życiu dzikich zwierząt. Stara się raczej wytworzyć wrażenie rzeczywistego poszukiwania ich gdzieś w buszu. Film zabiera widzów na prawdziwe safari. Trójwymiar odgrywa w nim istotną rolę, ponieważ tworzy wrażenie całkowitego zanurzenia, poczucie, że jest się w samym sercu akcji. Nie zrobiłbym tego filmu w technice tradycyjnej. W jaki sposób film przekazuje przesłanie o ochronie środowiska? BS: W trakcie całego filmu staramy się zarysować naistotniejsze naukowe i edukacyjne kwestie dotyczące afrykańskiej przyrody. Przede wszystkim jednak, pokazując te majestatyczne zwierzęta w ich naturalnym środowisku chcemy, żeby widzowie zrozumieli, że to są prawdziwe skarby, które warto ratować. Chciałem porwać widownię i przenieść do Afryki Południowej. Chciałem, by poruszyło ich to, co zobaczą i by narodziło się w nich przekonanie, że chodzi o sprawę, o którą warto walczyć.
WYWIAD Z AUTOREM ZDJĘĆ SEANEM PHILLIPSEM
Jak przygotowywał się Pan to filmowania przyrody? SP: Do pracy nad tym projektem stworzyłem specjalny 35 mm trójwymiarowy sprzęt. Pierwsza kamera wykorzystywała zmiennoogniskowe obiektywy (skala 10:1), a dzięki rozszerzonym ogniskowym pozwalała na zmniejszenie efektu wycięcia dalszych perspektyw przy szerokokątnych obiektywach. Druga była węższa i lżejsza, przystosowana do pracy na statywie, świetnym stabilizującym urządzeniu do ujęć robionych z terenowego samochodu w trakcie jazdy. Dzikie Safari 3 D jest pierwszym filmem przyrodniczym nakręconym w 3D. Jak ta technologia wpłynęła na charakter zdjęć? SP: Widzowie są przyzwyczajeni do oglądania zadziwiających zdjęć dzikiej przyrody w dokumentach telewizyjnych, zrobionych dzięki lekkim kamerom reportażowym. Naszym celem było zachowanie i przeniesienie tego piękna na kinowe ekrany 3D. Wiedziałem, że do tego celu nie mogę wykorzystać istniejących kamer 3D. Jak udało się Panu, przy robieniu zdjęć do filmu kinowego kamerą 35 mm, dostosować obrazy w tych formatach do ekranu 3D? SP: Do kamery 35 mm użyłem specjalną matówkę z tłoczeniami, które wykorzystuję do kadrowania filmów przeznaczonych na duże ekrany. Na całe szczęście wszystkie formaty mają współczynnik kształtu zbliżony do 1,41:1, współczynnika charakterystycznego dla formatu wielkoekranowego. Z jakimi trudnościami musiał zmierzyć się Pan i ekipa przy kręceniu zwierząt, które potrafią być nieprzewidywalne? SP: Dla mnie najtrudniejsze okazało się właściwe kadrowanie, naświetlenie i znalezienie właściwego kierunku światła przy równoczesnym ustalaniu konwergencji stereoskopowej. Dotyczyło to przede wszystkim większej kamery, ponieważ stale zmienialiśmy odległość i ostrość. Nie miałem czasu wprowadzać ogniskowych i konwergencji do laptopa, jak to zazwyczaj robię w studio. Pozostali operatorzy cały czas starali się ustalić ostrość, ustawienie i złożyć kolejną kamerę, która nagle była potrzebna. Czy w trakcie kręcenia zdjęć ekipa starała się zachować środki bezpieczeństwa? SP: Nikt w ekipie nie nosił żadnej odzieży ochronnej, ponieważ zwierzęta raczej nie atakują pojazdów, jeśli się ich nie prowokuje. Ludzie nie są ich naturalnymi ofiarami. W takim wypadku działają więc najprostsze zasady: trzeba zostać w samochodzie. Landrowery są dość wysokie, więc nawet najbardziej dzikim przedstawicielom Wielkiej Piątki, lampartom i lwom, trudno byłoby na nie wskoczyć. Nie mogą pozwolić dać się zranić, kiedy udają się na polowanie. Zachowują się więc dość zachowawczo i skuszą się na nietypową kolację tylko wówczas, jeśli są naprawdę wygłodniałe. Którego z przedstawicieli Wielkiej Piątki było sfilmować najłatwiej? Którego najtrudniej? Doświadczenie wielu pracujących z nami strażników i tropicieli podpowiadało, że najtrudniej będzie sfilmować lamparta, a najłatwiej bawoła. Tymczasem było zupełnie odwrotnie. Dużą rolę odegrało szczęście, czas, pogoda i umiejętności strażników oraz tropicieli. Mieliśmy szczęście współpracować z uznanym autorem filmów przyrodniczych Johnem Varty, który, wykorzystując swoich własnych tropicieli i całą swoją wiedzę i dając nam swoje wsparcie, umożliwił nakręcenie kilku wspaniałych ujęć, szczególnie zrobionych o wschodzie słońca zdjęć lamparciej randki. Czego Pan się nauczył, kręcąc film przyrodniczy w technologii 3D? Z olbrzymim szacunkiem odnoszę się do autorów zdjęć do filmów przyrodniczych. To prawdziwi behawioryści i działacze proekologiczni, którzy wykorzystują sztukę filmową nie tylko do uchwycenia zachowań zwierząt, ale również do promowania wrażliwości widza na życie. Wykorzystane przez nas narzędzia są mimo wszystko dość prymitywne, ale jestem przekonany, że umożliwią tworzenie nowych i jeszcze bardziej wciągających kinowych filmów przyrodniczych w techologii 3D.
KRÓTKA HISTORIA TRÓJWYMIARU
Dzikie Safari 3D to niezwykły trójwymiarowy, wciągający film o najbardziej niebezpiecznych zwierzętach Afryki Południowej. Poniżej przedstawiono pokrótce technologię 3D. W 1838 r. Charles Wheatsone, opierając się na pochodzących z epoki renesansu teoriach perspektywy, skonstruował pierwszą przeglądarkę steroskopową. Wynalazek złożony z wielu ustawionych pod kątem luster zawierał dwa odrębne rysunki: jeden dla prawego i jeden dla lewego oka. W momencie oglądania obydwu rysunków w tym samym czasie przyrząd Wheatstona dawał dwuwymiarowy obraz. Wynalazek zapoczątkował nową erę w fotografii ruchomej i tradycyjnej. Technologia 3D wykorzystuje fakt, że każde oko widzi przedmioty pod innym kątem. Jeżeli patrzymy na obraz najpierw jednym, a potem drugim okiem, wydaje nam się, że przedmiot zmienia swoje ustawienie. Przy otwartych obu oczach obrazy z każdego z nich zlewają się w mózgu. Połączenie tych dwóch obrazów sprawia, że widzimy steroskopowo, co umożliwia naszemu mózgowi rozpoznanie głębi i odległości. Proces jest powielany w filmie poprzez wykorzystanie zamiast oczu dwóch obiektywów. Obiektywy kamery 3D są umieszczane w odległości odpowiadającej odległości między oczami człowieka. Ta odległość jest zazwyczaj nazywana ogniskową i wynosi do 6,5 cm. Przy projekcji filmu 3D, na ekranie wyświetla się równocześnie dwa odrębne obrazy, odpowiadające perspektywie lewego i prawego oka. Jeżeli nie mamy specjalnych okularów wydaje nam się, że widzimy podwójnie. Soczewki w specjalnych okularach korygują efekt dzięki specjalnemu filtrowi, który blokuje obraz z drugiego oka. W ten sposób oko widzi tylko jeden obraz. Mózg postrzega zlanie się dwóch odrębnych obrazów jako jeden obraz trójwymiarowy. Istnieje kilka technik wykorzystywanych do projekcji podwójnych obrazów przy wyświetlaniu filmu 3D. Nie wszystkie wymagają wykorzystania dwóch projektorów. Anaglify pozwalają wyświetlać dwa odrębne obrazy z jednej taśmy filmowej. Jeden obraz ma powłokę zieloną (lub niebieską), drugi czerwoną. Widzowie otrzymują okulary, których jedna soczewka jest zielona (lub niebieska) a druga czerwona. Zielona soczewka wyklucza czerwony obraz na ekranie, a czerwona zielony (lub niebieski), Mózg postrzega oba odrębne obrazy jako jeden czarno-biały obraz trójwymiarowy. Dla uzyskania koloru w trójwymiarze obrazy dla lewego i prawego oka muszą być oddzielone. Przed pojawieniem się wielkich kin trójwymiarowych, wykorzystujących dwa odrębne zsynchronizowane projektory, wykorzystywano metodę umieszczającą kadry 35 mm w różnych konfiguracjach: jednego nad lub pod drugim albo obu obok siebie.
INFORMACJE O TWÓRCACH FILMU
LIESL EICHENBERGER (Strażniczka i przewodniczka) Po ukończeniu w 1993 r. szkoły średniej, Liesl Eichenberger studiowała zoologię i fizjologię na Uniwersytecie Witwatersrand w Johannesburgu. Po otrzymaniu dyplomu z wyróżnieniem z zakresu zarządzania przyrodą na Uniwersytecie w Pretorii, Liesl podróżowała po Europie, Egipice i Ameryce. Następnie odbyła szkolenie dla strażników parków narodowych w Afryce i zaczęła pracę jako strażniczka w rezerwacie Bayethe, który został później przyłączony do Parku Shamwari. W Shamwari Liesl pracuje od trzech lat jako przewodnik. Udział w Dzikim Safari 3D to jej debiut kinowy. BEN STASSEN (Scenariusz / Reżyseria) Ben Stassen ukończył szkołę filmowo-telewizyjną USC School of Cinema and Television. Zadebiutował brawurowo jako producent filmu My Uncle’s Legacy, który zdobył nominację do Złotego Globu dla najlepszego filmu obcojęzycznego w roku 1990. W trakcie swojej współpracy z brukselską firmą Little Big One zapoczątkował wykorzystanie obrazowania wspomaganego komputerowo (CGI) do filmów symulacyjnych. Pierwszy projekt, Devil’s Mine Ride, wyprodukowany we współpracy z Showscan Entertainment, był jednym z pierwszych filmów kinowych wykorzystujących grafikę komputerową o dużej rozdzielczości i stał się punktem odniesienia dla innych filmów gatunku. We współpracy z D&D Media Group, największym producentem telewizyjnym w Belgii, Stassen założył nWave Pictures, studio filmowe przygotowujące, finansujące, produkujące i dystrybuujące produkty na lokalny rynek rozrywki. W ciągu sześciu lat wyprodukował 20 filmów symulacyjnych i stworzył największą bibliotekę filmów gatunku we wszystkich dostępnych formatach. Debiut reżyserski Sensacyjna Podróż: Teoria Rozrywki, współfinansowany i dystrybuowany przez Sony Pictures Classics zapoczątkował erę filmów kinowych w nWave Pictures. Kolejne filmy kinowe wyprodukowane przez nWave Pictures to m.in. 3D Mania: Tajemnice Trzeciego Wymiaru, Obcy: Kosmiczna Inwazja i Tajemnice Nawiedzonego Zamku MisAdventures in 3D i SOS Planet, wszystkie wyreżyserowane przez Stassena. SEAN PHILLIPS (Zdjęcia) Autor zdjęć Sean Phillips, od 1983 r. - kiedy to rozpoczął pracę przy tworzeniu animowanych filmów trówymiarowych dla Friday the 13th Część III i Szczęki 3D - nie poprzestaje na tradycyjnej technice stereoskopowej. Był odpowiedzialny za efekty wizualne w takich kinowych filmach 3D jak Wings of Courage, T-Rex: Back to the Cretaceous ... Siegfried & Roy: The Magic. To wówczas wpadł na pomysł, jak wykorzystać zdjęcia stereoskopowe i komputerowe na taśmie 15/70 w formacie wielkoekranowym. Jako autor zdjęć do takich produkcji nWave, jak Thrill Ride, Encounter in the Third Dimension oraz MisAdventures in 3D, dał dowód pragmatycznego a zarazem nowatorskiego mistrzowskiego wykorzystania ekranu 3D. W maju 2001 r. Phillips otrzymał nagrodę Kodak Vision Award za Doskonałość w zdjęciach wielkoekranowych. Swoje magiczne umiejętności potwierdził, uczestnicząc w dwóch kolejnych projektach 3D: Starlight Express - przedstawieniu wykorzystującym projekcje stereoskopowe oraz Stine's Haunted Lighthouse w oceanarium w San Diego. Ostatnie realizacje to nagrodzony kinowy film 3D Bugs! 3D oraz zrealizowany dla nWave film MisAdventures in 3D (2003), trówymiarowy sequel filmu Encounter z 1999 r. Wykorzystując nowatorską technologię fotografii stereoskopowej przy Dzikim Safari 3D, Phillips wniósł nową jakość w technikę tworzenia filmów przyrodniczych. CHARLOTTE HUGGINS (Produkcja) Charlotte Huggins przez wiele lat pracowała w branży rozrywkowej, zanim odkryła swoją pasję do produkcji filmów przygodowych i paraprzygodowych. Jako pierwsza scenarzystka i producentka uczestniczyła w powstaniu Interview 15, fabularyzowanego dokumentu nakręconego na jednej rolce filmu. Interview 15 został uhonorowany na Festiwalach w Nowym Yorku i Berlinie nagrodą dla najlepszego edukacyjnego filmu roku. Po wyprodukowaniu trzech dokumentów fabularyzowanych Huggings objęła stanowiska dyrektora PR w firmie Stephen J. Cannell Productions. Tam współpracowała z legendą telewizji Royem Hugginsem, który wkrótce został jej teściem. Wtedy również napisała scenariusz do filmu Hunter. Wkrótce po tym zaczęła pracę w Boss Film Studios, gdzie wyprodukowała kampanie telewizyjne Magnavox, nagrodzone kilkakrotnie Clio Awards. Huggins odnalazła niszę w produkcji filmów paraprzygodowych, kiedy Boss wygrał kontrakt na film Journey to Technopia na World Expo 1993. Film okazał się technologicznie przełomowy i otrzymał entuzjastyczne recenzje. Później Huggings pracowała jako producentka efektów wizualnych dla filmów kinowych, min. Honey I Shrunk the (dla Disneya) oraz Wings of Courage (dla Sony Pictures Classics). Obecnie Huggins jest szefową nWave Studios i kierownikiem produkcji w oddziale nWave w Los Angeles. Była producentem wszystkich kinowych filmów nWaves. MOSE RICHARDS (scenarzysta) Mose Richards to scenarzysta i producent, autor wielu znanych filmów kinowych. Dla telewizji wyprodukował min. Ocean Wilds: The Journeys of Feodor Pitcairn (2001). Napisał scenariusz do powstałych z inicjatywy National Geographic’s filmów Lewis & Clark: Great Journey West (2002) oraz Wolves at Our Door (1997). Wśród scenariuszy do filmów kinowych znajdują się takie projekty jak Mystic India (2004), Kilimanjaro: To the Roof of Africa (2002), Shackleton’s Antarctic Adventure (2001), Epic Journeys: The Great Migrations (1999), Alaska: Spirit of the Wild (1997) oraz Africa: The Serengeti (1994). JOHN VARTY (Konsultant ds. dzikich zwierząt) John Varty to znany na całym świecie działacz na rzecz ochrony środowiska naturalnego i twórca filmów m.in. o lwach, lampartach i tygrysach w Afryce Południowej. W ramach zainicjowanego projektu „Tygrys Afrykański” wychowuje małe, urodzone w niewoli tygrysy i szkoli je w technikach łowów, by mogły sobie następnie poradzić na wolności. Oprócz kręcenia filmów o dzikich zwierzętach, John napisał scenariusz, wyprodukował i zagrał w pełnometrażowym filmie Running Wild (1992).