Do pełnego hotelu na Manhattanie wprowadza się czterdziestoletni mężczyzna. To Jack, pisarz. Dostał piętnaście tysięcy dolarów zaliczki za napisanie książki o życiu prostytutek. Dobytek, z którym przybył jest dość skromny. Trochę pieniędzy, które przykleja pod stolikiem, jakaś książka, album ze zdjęciami córki, trochę bielizny i pistolet. Stoją na każdym rogu ulicy, przed ciasnymi knajpami, brudnymi hotelikami na godziny, przed kinami dla dorosłych. Wyzywające uśmiechy, ruchliwy język, krótkie spódniczki i głęboko, bardzo głęboko wycięte bluzki. Dużo obcisłości, mało materiału. Często wysokie botki na obcasie. Dużo czerwieni i sztucznych futer. Jack zawiera od zwiedzenia nocnych barów dla mężczyzn. Mała scena z rurą do tańca. Rozebrane dziewczyny gibające się w rytm smętnych melodii. Co pięć minut inna. Podstarzali śliniący się faceci. Banknoty wsuwane za podwiązki, ciemno od dymu z papierosów. Brunetka z długimi włosami: Susan z Minnesoty, 19 lat. Jest dziwką, bo potrzebuje pieniędzy. Była wykorzystywana seksualnie przez ojca w domu rodzinnym. Robi to ze wszystkimi. Jeśli dostanie odpowiednią sumę pieniędzy zgodzi się na każdy numer. Jack dziwi się, że tak łatwo mu idzie zbieranie materiału do książki. Dziewczyny, które sprowadza do swojego hotelowego pokoju, żeby z nimi porozmawiać, chętnie opowiadają o sobie. Jack oczywiście płaci im za to. Jack zaczyna być znany w okolicy. Interesują się nim stręczyciele, mężowie dziwek zazdrośni o rozmowy, nie o seks. Powoli wręcz zaprzyjaźnia się z prostytutkami z dzielnicy. Kiedy dojdzie do tragedii, w zemście chwyta za pistolet, żeby samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość.