Odświeżyli!
I dlatego oceniamy nisko bo niby od kiedy Gabrysia ma długie czarne włosy? A Ida nie ma loczków? Zielony pokój jest biały? Albo Ida wymyśla sama eksperymentalny sygnał dobra? Ida nie szukała pracy u Pana Karolka w zimie, i ogólnie to była bardzie rozbudowana historia niż tylko operacja i pomalowany pies. Jest dużo błędów, skrótów, zmian które irytują.

Przecież tu chodzi o ogólny przekaz, a nie o to, jak wyglądają postacie. To jest "dziedzictwo" Musierowicz. Uniwersalizm.

Ale dla mnie, i być może dal wielu osób nisko oceniających ten film, t szczegóły i zmiany wielu wątków psują "ogólny przekaz". I to właśnie dlatego, że często wracamy do książek. Bo gdybym nie czytała "Idy sierpniowej" od podstawówki jak twierdzisz to nie irytowałaby mnie zmiana szczegółów (po prostu, bym ich nie pamiętała).

Rzeczywiście, taka zmiana szczegółów jak kolor ścian w pokoju jest baaardzo krzywdząca. Skoro przy tworzeniu scenariusza pomagała sama Musierowicz wierzę, że nie takie detale, jak wygląd postaci czy wspomniany kolor ścian, był najistotniejszą treścią, jaką chciała przekazać w swoich książkach ; )

To było straszne.... ani trochę klimatu Musierowicz no właśnie i Pani Małgorzata sama w tym uczestniczyła i pozwoliła tak zepsuć?

Bardzo fajne przesłanie, świetny film dla młodzieży, a że różni się od książek? Przecież to normalne w ekranizacjach!
Szkoda, że polskie kino młodzieżowe obecnie praktycznie nie istnieje...

Jeśli chodzi o zielony pokój, to w którejś części był piękny opis tego, jak próbowano go przemalowywać (o ile pamiętam na żółto) i generalnie kolor okazał się być tak bardzo nietrafiony, że zieleń wróciła samoistnie, bo taka była już jego natura ;)
Niestety filmu nie ogladałam, bo patrząc na fotosy straszliwie się boję.
Niedawno odświeżyłam sobie znaczną część Jeżycjady (od początku do siódmej części i potem z "dziurami") i postaci z fotosów nijak mi się nie zgrywają z obrazem wykreowanym w książkach. Chociaż ciągnie mnie do tego filmu, mam obawy, że zrujnuje mi moją wizję Borejków. :(

jeśli nie oglądałaś, daruj sobie. ja się skusiłam i chcę raczej zapomnieć i zostać tylko przy książkach.

Popieram wypowiedź. Ten film jest po prostu koszmarny! Kompletnie wyzuty z atmosfery książek, przesycony sztuczną grą aktorów, beznadziejnie nijaki i nijak się ma kompletnie to cudnych książek, które w młodości uwielbiałam.

Nie radzę oglądać, bo tego nie da się potem odzobaczyć. Gaba, która jest wyraźnie opisana w książce (i wielokrotnie było to podkreślane) jako duży, trochę zaniedbany chłopak z byle jak przyciętą czupryną, tu jest długowłosą brunetką z mocnym makijażem. Ruda czuprynka Idy znikła na rzecz fryzury a la Bjorn Borg. Mama Borejko ma na głowie jakąś tandetną trwałą zamiast lekko nieporządnego koczka. Dalej nie byłam w stanie oglądać.
Dużo lepiej jest zekranizowana "Kłamczucha", aczkolwiek główna rola to totalna porażka. Ta smętna donna bardziej pasuje na Danusię niż na energiczną, żywą jak iskra Anielkę. W dodatku w filmie Aniela w szkolnym przedstawieniu gra Ofelię, a przecież pomysł, by zagrała Hamleta, był jednym z wdzięczniejszych i ważniejszych pomysłów Autorki. Za to Robrojek jest fajny, a Pawełek to idealnie trafione młode ciacho :)

W którym momencie w tym filmie się pojawia Paweł Wilczak? na filmwebie czytałęm że on grał chłopaka na sylwestrze.