PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469114}

Eden jest na zachodzie

Eden à l'Ouest
7,1 126
ocen
7,1 10 1 126
Eden jest na zachodzie
powrót do forum filmu Eden jest na zachodzie

COSTA-GAVRAS to niekwestionowany mistrz kina i pochodzący z Grecji emigrant- obywatel świata.
Jest to również jeden z najbardziej znanych na świecie europejskich reżyserów, którzy wielką karierę zrobili nie tylko na starym kontynencie, ale i w Hollywood.

Europejskie arcydzieła Gavrasa to prekursorski PRZEDZIAŁ MORDERCÓW oraz słynne Z.
W USA Costa-Gavras wsławił się (z reguły) popularnym i często nagradzanymi dramatami i thrillerami o mocnym społeczno-politycznym wydźwięku: ZAGINIONY, MIEJSKO OBŁĘD i POZYTYWKA.

Ostatnimi laty Costa-Gavras udanie powrócił na łono europejskiego kina, gdzie nadal poczynia sobie całkiem nieźle.
Dowodem na o jest prezentowane w CINEMAX jego najnowsze dzieło EDEN JEST NA ZACHODZIE. NA wstępie dodam, iż szkoda, że ten film do tej pory nie znalazł w Polsce dystrybutora, który by chiał go wydać choćby na DVD. Szkoda, gdyż jest to kawałek solidnego europejskiego i zaangażowanego kina.

W swym najnowszym dziele autor MIEJSKIEGO OBŁĘDU podejmuje temat palący społecznie i paradoksalnie bilski jego sercu.
EDEN JEST NA ZACHODZIE to bowiem alegoryczna i słodko-gorzka przypowieść o losie nielegalnego emigranta w "kosmopolitycznej" UE.

Głównym bohaterem dzieła Gavrasa jest emigrant imieniem Elias (Scamarcio), który w dość dramatycznych okolicznościach trafia na wybrzeże Francji nieopodal luksusowego, snobostycznego kurortu (paradoksalnie) noszącego nazwę EDENU. Na skutek splotu nieco dramatycznych, nieco zaskakujących i nieco żartobliwych okoliczności udaje się mu uniknąć aresztowania. JEgo krótki i pełen wrażeń pobyt w kurorcie EDEN to tylko początek dość nieoczekiwanych perypetii głównego bohatera w drodze do upragnionego i symbolicznego Paryża.

EDEN JEST NA ZACHODZIE to film w którym napotykane przez glównbego bohatera postacie zmieniają się jak w kalejdoskopie. Emigrant musi się tu mierzyć z wieloma przeciwnościami i nieoczekiwanymi wymaganiami jakie postawi przed nim konfrontacja z wymarzonym, wolnym i (podobno) pełnym dobrobytu Zachodznim Światem.
Nasz boihater bynajmniej nie znajdzie sie w rajskim EDENIE, a raczej będzie to czyściec lub przedsionek egzysntencjalnego piekła- tyle, że z czystymi ulicyami i dającym się zauważyć w wielu miejscach bogactwem.

Uderzające jest w tym filmie jego ostatnie 10-15 minut. Nasz bohater słyszy tu znamienne zdanie: "W tym świecie jest taki bałagan, że tylko magik zdoła go uporządkować". To bardzo mocne i ważne zdanie.
Costa-Gavras w swym filmie pokazuje, iż na świat przychodzimy bez równych szans. Jedni z nas mają to właśnie szczęście, że urodzili się w z pozoru wolnym i gogatym świecie, gdzie (jeśli będziemy mieć silne barki) jakoś ułożymy sobie życie. Inni zaś (jak Elias) tyle szczęścia nie mają i rodzą się w świecie zgoła odmiennym, gdzie głód i wojna (lub jeszcze inne przyczyny) skazują nas na emigrację i ciężką tułaczkę w poszukiwaniu własnego "raju na ziemi".
Ta konkluzja jest z pozoru prosta i oczywista, ale nie każdy z nas prowadząc szczęśliwe życie zwykł o niej pamiętać.
To z resztą nie jedyne wnioski i przemyślenia jakie z seansu EDEN JEST NA ZACHODZIE możemy wynieść.

Costa-GAvras tytułowy EDEN przedstawia jako raj pozorny w którym jeszcze w duzym stopniu panuje prawo dżungli, a do stanu społecznej asymilacji grup emigrantów i autochtonów jest jeszcze bardzo daleko.
Otwarty kosmopolityczny i łatwo ulegający globalizacji świat to bardziej stan umysłu niż stan faktyczny (zdaje się nam mówić reżyser).

Ten film by się nie udał gdyby nie świetny i autentyczny Ricardo Scamarcio w roli głównej. Scamarcio w małych rolach partnerują tu takie sławy europejskiego kina jak: Urlich Tukur czy Julianne Koehler.

EDEN JEST NA ZACHODZIE to ważny, szczery i autentyczny film podejmujący zagadnienia nielegalnej emigracji i społecznych nierówności. WArto ten obraz zobaczyć dla kilku do prawdy bardzo dobrych scen oraz R. Scaramacio w roli głownej.







użytkownik usunięty

Z góry przepraszam za popełnione przeze mnie literówki w treści mego posta:)

ocenił(a) film na 10

"Otwarty kosmopolityczny i łatwo ulegający globalizacji świat to bardziej stan umysłu niż stan faktyczny (zdaje się nam mówić reżyser)." - bardzo trafne przemyślenie. My, "Ci Wolni" obywatele kosmopolitycznej mieszanki świata zazwyczaj zwyczajnie załamujemy ręce stwierdzając, że globalizacja to proces od nas niezależny, którego nie da się zatrzymać. Nic bardziej mylnego. To nasza obojętność na dziejącą się dookoła krzywdę, lub po prostu chęć jej niewidzenia(bo przecież w końcu jednostka nie uratuje całego świata), pazerność i niszczenie wszystkiego co stanie nam na drodze w dążeniu do swoich wyimaginowanych celów wzbogacenia się i stworzenia np. szczęśliwej, dobrze usytuowanej rodzinki (zarząd fabryki przetwarzającej sprzęt elektroniczny) stwarza cytowany już wcześniej bałagan. Zastanówmy się nad tym jakie mamy szczęście, że możemy w ogóle spełniać nasze marzenia i zachcianki, kluczem do zdrowej równowagi jest tylko empatia i trzeźwe określenie czy nasze cele nie wkraczają w sferę czystego snobizmu(czy nowa wanna z hydromasażem naprawdę sprawi że będziesz szczęśliwy? Kolejna bluzka z Zary odmieni twoje życie na lepsze?)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones