Film idealny, prawie, gdyż końcówka nie powala. Na prawdę szykowałem się na coś w stylu, "Wyspa Tajemnic" z Leonardo Di Caprio i powiem szczerze, że czułbym się, pomimo tego że w głębi gdzieś snułem takie zakończenie, usatysfakcjonowany. Jako jedyny thriller skłonił mnie do refleksji, ba ja uważam, że to w żaden sposób nie jest thriller, tylko dramat. Nie zmienisz przeszłości, ale jeśli chcesz zmienić, zastanów się nad konsekwencjami. Brawo dla Ashtona! Wstyd mi, że dopiero obejrzałem. Teraz z wielką chęcią obejrzę pozostałe części, mam nadzieję, ze się nie zawiodę.