Wyobrażacie sobie produkcję z N. Cage albo z B. Willisem ocenioną na 0. Tego nie było a powinno, bo poziom większości filmów to dno. To własnie tacy aktorzy jak oni, wcześniej wielcy, potem mniej, aż w końcu bezrobotni, przyczynili się do tego, kręcąc w pandemi szmiry dla kasy. Nie potrafią odejść, przyzwoicie zakończyć karierę, tylko pchają mordy do żłoba aż im pikawa stanie na planie. To przez nich nie chodzi sie do kina a seriale stały się alternatywą.