przecież to nie nastoletnia lesbijka była głównym czarnym charakterem, tylko *spojler* ta laska z rudymi włosami. ona rzekomo chciała uwieść głównego bohatera, zmieniła wspomnienia wszystkich i spowodowała (chyba?) to całe zamieszanie, a kiedy odeszła to miasto wróciło do starego porządku, supermoce zniknęły i opowieść wróciła do początku, czyli do masturbacji głównego bohatera, tylko z takim plusem, że docenił swoją matkę, za to, że go urodziła (??? chyba ???).

generalnie też nie wiem do końca, o co chodziło w tym filmie, wydaje mi się, że shion sono w połowie stwierdził, że nie wie jak zakończyć. ale z pewnością głównym tematem raczej nie miał być seks albo bycie prawiczkiem, bardziej chyba poszukiwanie swojego miejsca w świecie i sposobu życia jak się jest nastoletnim nieudacznikiem (powszechnie wiadomo, że japonia bardzo zmaga się z falą w szkołach, z masowymi samobójstwami nastolatków, ze zjawiskiem wycofania ze społeczeństwa jakim jest hikikomori). mimo że film niestety nie wyszedł i od połowy zrobił się rzeczywiście raczej żenujący, to jego działanie terapeutyczne dla japońskich dzieci oceniłabym na 8/10, dwa razy lepiej niż cały film. dziękuję pozdrawiam do widzenia

Nie dotrwałam do tego momentu. Przewinęłam do końca film od momentu akcji w ratuszu i pozamieniania tych protestujących lasek w dmuchane lale. Film był pomyłką, zaznaczyłam go tylko po to, by jeśli mi się znów trafi, nie oglądać go. Raz za razem łapie się na tym, że kultura japońska "przerasta" mnie.

Dzięki za wyjaśnienie.

Na kolana przed mistrzem zwyrolstwa.

Na kolana przed mistrzem zwyrolstwa.