Za krwawy, za chaotyczny, za wrzaskliwy. Zdecydowanie nie dla mnie. Ogólnie 6/10, a mogłoby
być duuużo więcej.
Jakby był mniej krwawy, chaotyczny i wrzaskliwy? Przecież to film o mafii, ćpunach i ulicach
Chodzi o sposób narracji. To samo można pokazać na kilka sposobów - liczy się ogląd narratora, jego odbiór i przekaz dla nas.
Tutaj nie było przerwy. Ogień seryjny, bez zmiany przegrzanej lufy. O to mi chodzi. Nie byłem zdziwiony, że chłopaki nie są
ze szkółki niedzielnej. Zabrakło postaci takich troszkę z dystansem do sytuacji. Scenariusz był ok. Wszyscy darli mordy.
Śmiem twierdzić, że w takich sytuacjach trudno o osobę z dystansem. Bo osoby z dystansem, stamtąd odchodzą, a kto odchodzi tego nie ma. Nie wpada na niedzielne doradztwo z dystansu. Cytując klasyka: Tu wale chodzi o życie. Dla mnie to np. zaleta jak to ująłeś, ogień seryjny bez zmiany przegrzanej lufy, duży realizm daję to temu tytułowi, jak dobór aktorów np
OK, masz rację, ale mnie wymęczył za bardzo. Nie potrafiłem wejść w nurt filmu, cały czas "wypadałem"
a nie lubię w kinie sensacyjnym takiego oglądu, że co chwila zdaję sobie sprawę że to tylko film.
Myślę że wiesz o co mi chodzi... ?
No właśnie chyba nie :) Wypadałeś z tego filmu bo był zintensyfikowany i bardzo realistyczny?
Nichoya, nie chcesz mnie zrozumieć. Realizm nie musi powodować że jesteś utrzymany w stanie uwagi, uczestnictwa.
Uczestniczysz gdy poddasz się fali narracji, wtedy uwierzysz nawet w bzykające się różowe jednorożce, w tygrysa w szalupie i w to że moja teściowa jest fajna.
Przesyt intensywnych doznań może powodować wyłącznie się bezpiecznika.