Ot taka klimatyczna opowieść o dzieciach podróżujących w towarzystwie Toma Hanksa na biegun północny. Jest trochę humoru, niby na koniec jest jakieś takie przesłanie. Ale jednak ma się takie wrażenie jakby tak naprawdę jakiś większy morał wychodził dla młodszych widzów z tego filmu - ma się wrażenie jakby ulatywał gdzieś w natłoku efektów graficznych. Uważam że zdanie wynika nie tylko z tego że sam nie należę już do najmłodszych widzów w czasie kiedy to widziałem pierwszy raz.
Z animacji to Zemeckisowi zdecydowanie wiele lepiej wyszła ekranizacja Opowieści wigilijnej. Ta jakoś nie pozostaje szczególnie w pamięci.